Jak zastosować Zmasowany Atak w Twojej firmie i odnieść sukces?

Strona główna/Rozwój Biznesu/Jak zastosować Zmasowany Atak w Twojej firmie i odnieść sukces?
  • Zmasowany Atak

Zmasowany Atak

W sobotę miałem okazję przejechać się do Białegostoku, bo popsuł mi się Macbook, a potrzebowałem pilnej naprawy. Gdy błądziłem po pozamykanych skrzyżowaniach, zadzwonił do mnie mój przyjaciel, Krzysztof. Gratulował, że odpowiadam na komentarze i pytania na blogu.

Powiedziałem, że to oczywiste, bo idealny Zmasowany Atak (product launch) jest właśnie jednym wielkim dialogiem z publicznością! Krzysztof podsunął mi więc pomysł, aby opowiedzieć Ci o Tombstone w USA, gdzie dzieje się coś bardzo ciekawego…

Tombstone jest nietypowym miasteczkiem. Założone w 1879, było niegdyś największym producentem srebra w Arizonie – a także miejscem rodem z prawdziwego westernu, pełnym kowbojów, złodziei i dam do towarzystwa.

Obecnie mieszka tam jedynie 1500 osób. Miasteczko zachowało swój westernowy styl, co wygląda niesamowicie i przyciąga turystów. Pełne jest też atrakcji turystycznych, a opowiem teraz o największej…

Każdego dnia wieczorem na ulicach Tombstone rozgrywa się bijatyka. Trzech dość niechlujnych kowbojów głośno się zachowuje i burzy porządek w mieście. Trzech starszych, ubranych na czarno dżentelmenów próbuje ich przepędzić. Jeden z nich to Wyatt Earp – legendarny szeryf Tombstone.

Idą główną ulicą i krzyczą na siebie. W pewnym momencie Earp wyciąga butelkę i bije jednego z kowbojów w głowę. Ten jednak boi się zrewanżować. Dalej się kłócą.

Na ulicach zbiera się mały tłum. Ludzie obserwują kłótnię i podążają za mężczyznami. Napięcie narasta, wygląda to bardzo niebezpiecznie i nie wiadomo, co za chwilę się wydarzy.

W pewnym momencie kowboje uchodzą do O.K. Corral – knajpy znajdującej się na skraju miasteczka. Szeryf ze swoją świtą podążają za nimi. A tłum idzie w ich ślady.

Oczywiście cała ta historia była inscenizacją najsławniejszej strzelaniny dzikiego zachodu, “Gunfight at the O.K. Corral“. Na miejscu trzeba kupić dość drogi bilet, aby wejść dalej i poznać ciąg dalszy historii.

Ludzie ustawiają się w kolejkę. Nikt nie kwestionuje ceny. Wszyscy płacą i wchodzą dalej. A my razem z nimi. Siadamy na scenie i oglądamy ciąg dalszy fascynującej strzelaniny… Po spektaklu zwiedzamy jeszcze muzeum dzikiego zachodu, czytając o Indianach, polityce, a nawet prostytucji tamtych czasów.

Czy widzisz już? To był właśnie Zmasowany Atak. Wykorzystany w tak zwanym “marketingu miejsc”, czyli do promocji miasta i jego atrakcji turystycznych, a także do promocji wspomnianego muzeum (!). Był etap przygotowania publiki, wykreowania napięcia i – jak to mawiam – podgrzania atmosfery… Dopiero po tym następowała sprzedaż. Gdyby tego nie robili, miasteczko miałoby kolejne nudne muzeum i kolejny nudny teatrzyk. A dzięki tej metodzie… kreują LEGENDĘ tego miasta.

Jeśli Zmasowany Atak można wykorzystać do promocji takich dziwnych rzeczy: sztuki teatralnej, muzeum czy miasta, to dlaczego miałoby się nie dać wykorzystać w Twojej firmie? To wymaga tylko tego, aby uwierzyć, trochę się wysilić intelektualnie i zastanowić.

Pod ostatnią notką na blogu wiele osób pytało: “czy w mojej branży da się to zastosować?“. Póki co znaleźliśmy tylko i wyłącznie jedną, gdzie się nie da. Aby więc ułatwić Ci zadanie, poniżej umieściłem wideo z mojego szkolenia “Zmasowany Atak“.

WAŻNE: oglądając nastaw się, aby zmienić swoje myślenie…

  • Teraz myślisz: zajmuję się sprzedażą [tu wstaw nazwę swego produktu]
  • Powinieneś myśleć: spełniam takie oto marzenie, pragnienie lub potrzebę moich klientów [tu wstaw problem rozwiązywany przez Twój produkt – lub głębszy cel, który pomaga on spełnić]

To pierwsze jest określeniem twojego produktu, ale nie misją Twojej firmy. Misja definiowana powinna być w ujęciu ludzi, a nie rzeczy (produktów), bo to właśnie ludzie (klienci, pracownicy i ew. inne grupy tzw. interesariuszy) pozwalają Twojej firmie istnieć, a Tobie zarabiać!

Dopiero ujęcie swojej firmy w te drugie ramy (misji) pozwala na prowadzenie komunikacji z rynkiem, a przez to – na realizację dużych promocji typu Zmasowany Atak. Daje to też poczucie, że to co robisz ma głębszy sens, a przez to otrzymujesz siłę do stania się nawet liderem w swojej branży!

Zobacz koniecznie – i bardzo uważnie – to wideo, w którym dodatkowo i na przykładach wyjaśniam tę dosyć (jak się okazuje) zaawansowaną koncepcję:

 

Po obejrzeniu koniecznie napisz mi w komentarzu jaka jest misja TWOJEGO biznesu! Czyli… jak zamierzasz “przetłumaczyć” swój produkt/towar/usługę na realną potrzebę, pragnienie lub problem klienta? W czym tak naprawdę pomagasz swoim klientom?

Możesz też zadać pytanie – będę odpowiadać.

PS

W mailu obiecałem wyjaśnić temat “Stój Halina!”. Jest to analogia i metafora naszego sposobu myślenia. Osoba, która tego nie zna, nie wie o co w tym powiedzeniu faktycznie chodzi. Widzi tylko napis “Stój Halina!”. Jednak osoba posiadająca już doświadczenie, widzi coś więcej 😉 Podobnie jak w tym kalamburze, i w biznesie trzeba czasem odwrócić wektor myślenia.

Doświadczony i mądry przedsiębiorca widzi ZNACZNIE więcej niż inni ludzie i otaczające go społeczeństwo. Widzi bowiem co ukrywa się pod płaszczem produktów, cen, komunikatów marketingowych czy zachowań klientów… zarówno swoich, jak i konkurencji. Widzi znajdującą się pod spodem intencję, potrzebę, pragnienie, majstersztyk przemyślanych działań, planów, celów i strategii…

Życzę wszystkim naszym czytelnikom aby weszli na taki poziom zrozumienia rzeczywistości – a warto jest zacząć od misji pełnionej przez swoją firmę.

By |14 listopada 2011|Categories: Rozwój Biznesu|Tags: |37 komentarzy

About the Author:

Od 2005 roku prowadzi przedsiębiorców do lepszej jakości życia. Pomaga podwoić dochody i podwoić liczbę godzin wolnego czasu poprzez organizację firmy i innowacje w modelu biznesowym. Założyciel Akademii Biznesu Piotra Michalaka. Przeczytaj więcej o historii Piotra.

37 komentarzy

  1. VictoriaH 24 stycznia 2012 w 11:22 - Odpowiedz

    Witam,
    Zmasowany atak… na wolna konkurencje w Internecie

    W budowaniu biznesu warto zastanowic sie, co oznacza ACTA dla rozwoju biznesu w Interncie, jakie moga byc jej skutki dla uczciwej konkurencji i wplywu na zarabianie na wiedzy. niech mentor wypowie sie, czym moze byc Waskie Gardlo w postaci niekontrolowanego nadzoru dzialalnosci firm oraz gdy biznes staje sie niewolnikiem prawa – a jego glowna rola jest sluzba klientowi.

    Element ograniczen legislacyjnych zostal pominiety w ostatnich 2 wideo, omawiajacych elementy biznesu – warto wiecej powiedziec o czynnikach w duzej czesci niezaleznych od organizacji – bo nie jej celem jest ciagla walka i dobre prawo. Organ uchwalajacy ustawy nie sklada sie – albo w mniejszosci – z osob reprezentujacych interesy firm.

    Wprowadzene prawo to proste narzedzie na eliminacje malych i niedoswiadczonych Ziutkow Babli, ktorzy moga byc oskarzeni nawet dzialajac w dobrej wierze. ACTA prawie uniemozliwia odwolanie – chocby ze wzgledu na odciecie kanalu… nie tylko dystrybucji, ale nawet komunikacji. Z pomoca rzadow i bez wiekszego wysilku rekiny beda mogly “ugrac” wiecej i latwiej niz dotad – zwlaszcza nisczac nowa konkurencje.

    Wiele mowi sie o potrzebach klienta, podczas gdy ACTA sprawi, ze klient nie bedzie mial nic do powiedzenia… a nawet sam ryzykuje posadzenie o piractwo. i to nie tylko biznes kupujacy od innego biznesu czy uzywajacy dozwolone materialy z Inernetu. Teraz nawet potencjalnie legalne zrodla wiedzy czy narzedzi beda narazone na monitoring, a w razie zagrozenia interesom korporacji nagle zostana opatentowane.

    Zmasowany atak to swiatny slogan wlasnie na wprowadzane prawo. tylko kto ma w tym interes? Klient czy korporacje zadne zysku? Nawet edukacja czy skopiowane metody promocji moga byc powodem do oskarzenia o lamanie raw autorskich – jezeli jakas firma opatentuje wlasna strategie, tylko po to, by miec wylacznosc… produkt i kanal dystrybucji, dyktujacf warunki calej branzy lub rynkowi w ogole. Pojawi sie nowy rynek – uslug prawnych i sposobow zabezpieczenia sie przed potencjalnym posadzeniem o piractwo, a takze regulujacy dostepnosc do porad umozliwiajacych bardziej skuteczna walke o klienta.

    Uwazam, ze warto nagrac wideo i udoestepnic je, by ludzie byli bardziej swiadomi zagrozen ze strony niekontrolowanej egzekucji prawnej oraz monitorowania ich dzialalnosci w Internecie. I w ogole – wiecej powiedziec na temat zagrozen dla firmy – ze strony czynnikow zewnetrznych, nie tylko finansowych.

    P.S zastanawiam sie, dlaczego moje pytanie na temat wyzwan doytczacych czynnika ludzkiego i wyzwan z nim zwiazanych pozostaly bez odpowiedzi – po drugim wideo, dotyczacego Ostateczanego Systemu Biznesu. Czyzby czynnik ludzki nie mial nic wspolnego z dystrybucja i edukacja klienta i zwsze byl latwym elementem systemu? A moze odpowiedz na pytania jest tajna i nie wszyscy maja prawo ja znac? Mam nadzieje, ze obecny komentarz bedzie potraktowany bardziej serio i bardziej bedzie doceniane zaangazowanie osob ogladajacyh prezentacje czy czytajacych bloga.

  2. Paweł Jabłoński 18 listopada 2011 w 11:52 - Odpowiedz

    Współpracuję z firma FM Group, która wykorzystuje mlm.
    Na ten moment oferuje perfumy,
    chemie gospodarstwa domowego,
    make-up – dla kobiet oraz
    telefonie komórkową.

    Jak jest misja?

    -dać ludziom coś ekskluzywnego(perfumy z wyższej półki) oraz dać ludziom —jakość— kilka razy taniej, dzięki temu spełnić marzenie lub po prostu umożliwić dużo większej grupie zakup za bardzo przyziemną cenę, w skrócie – misją jest dać ludziom to czego pragną w cenie, nad którą nie muszą się zastanawiać ( kosztem loga na flakonie:)) – spełnienie pragnienia/marzenia i to bez wychodzenia z domu. Ale to tylko w kwestii produktów.

    -mlm umożliwia sprzedaż bezpośrednią oraz budowanie swojej grupy/struktury/zespołu,
    z obrotu której naliczana jest prowizja. Kolejna misia – dać ludziom możliwość dodatkowego dochodu lub głównego dochodu, i to dochodu pasywnego – w skrócie danie szansy ludziom na ponadprzeciętne zarobki, więcej wolnego czasu, bez szefów, pozbycie się problemów finansowych w – z założenia – prosty sposób (produkt jest, plan jest ino go zrealizować). Czyli zaspokojenie potrzeb ludzi:
    – problemów finansowych,
    – zastąpienie nieprzyjemnej pracy
    – zlikwidowanie ‘etatowych’ zobowiązań
    – poprawienie jakości życia
    – bezpieczeństwo
    -wolny czas i co za tym idzie harmonia życiowa

    Ale jako – moim zdaniem przynajmniej – najkorzystniejszą wartością (a dla nas celem) jest możliwość samodoskonalenia,rozwoju osobistego, obserwowania i uczenia się od lepszych, znalezienie swojego mentora. Po prostu nieustannego bycia lepszymi lepszym na zasadzie ‘pokonałem dziś siebie z wczoraj”.

    Zaspokojenie potrzeb:
    – rozwoju
    – radości z życia
    -umiejętność sukcesywnego rozwiązywania problemów

    Dać ludziom możliwość bycia lepszym!

    Pozdrawiam,
    Paweł Jabłoński.

    P.S. Swoją drogą ‘stargetowanie’ misji wydaję się proste
    i banalne z boku ale… he he… to nie jest takie ‘hop-siup’.
    Trzeba to mądrze przemyśleć i podejść do tego z dobrej strony,
    dlatego byłbym wdzięczy za komentarz na temat mojego komentarza Piotrze:D

    • Piotr Michalak 18 listopada 2011 w 13:15 - Odpowiedz

      Słusznie, ustalenie misji nie jest takie proste jakby się wydawało, to bardzo wielowymiarowy proces.

      U Ciebie – doskonale czujesz stronę biznesową MLM. Świetnie wgryzłeś się w te potrzeby.

      Sfera konsumencka wypada słabiej. Oczywiście, ludzie chcą czegoś ekskluzywnego taniej, to jest dobrze pomyślane. Pytanie teraz, czy chcą czytać na temat “jak dostawać produkty ekskluzywne taniej”. Na pewno część chce. Ale pamiętaj jeszcze o głębszej stronie medalu 😉 Czyli przykładowo “jak wyglądać i pachnieć pięknie i czuć się jak 20-latka nawet gdy masz powyżej 40 lat i niewiele pieniędzy na kosmetyki”. Chodzi o to jaką głębszą potrzebę zaspokajają te produkty — na pewno nie tylko ekskluzywności.

  3. Manifest 17 listopada 2011 w 10:16 - Odpowiedz

    W mojej firmie zdrowotnej wielonarodowej branży wellness jest najważniejszą misją skuteczność w rozwiązywaniu ludzkich problemów zdrowotnych wynikających z otyłości,
    nadciśnienia, niedociśnienia, schorzeń , niektórych ,,nieuleczalnych” i innych.
    Więc nie chcę kojarzyć się jako sprzedawca jakiegoś produktu, bowiem firma produkuje
    ponad 100 różnych i każdy kierunkowo jest ustawiany dla powyższej idei.
    Przytoczony przykład Piotrze z awanturami i różnymi złymi wydarzeniami w USA raczej
    u mnie nie mają i chyba nie będą mieć zastosowanie. Bardzo dziękuję za wiadomość.
    Pozdrawiam Jan Prystupa

  4. Konrad 15 listopada 2011 w 13:16 - Odpowiedz

    Ja odniosę się do pytania, które zadałeś na końcu. Jest to misja, na którą przestawiam moją firmę i ruszam z nowym rokiem w rynek.

    Wierzymy w interaktywne rozwiązania, tworząc je w najlepszej jakości, dopasowane do Twojego biznesu.
    Rozwiązania, które zarabiają, ułatwiają pracę i pozwalają wyróżniać się na tle konkurencji.

    Co oznacza interaktywne?
    Interakcje definiują odpowiedzi na akcje użytkownika. Wpływają na sposób dostępu do informacji i wrażenia użytkowe.

    Jeżeli wchodzę na stronę szukając informacji o produkcie (np. poprzez wyniki w Google), to w ramach interakcji, powinienem ją otrzymać. Jeżeli czujesz, że coś nie działa (np. nie możesz tej informacji znaleźć) – “zawaliły” przede wszystkim interakcje, dalej kolejne elementy. Niesprawne interakcje, psują wszystko.

    Polecam obejrzenie świetnegoświetnej prezentacji Setha Godina “It is broken” (w języku angielskim).

    • Piotr Michalak 16 listopada 2011 w 12:11 - Odpowiedz

      Cześć Konrad,

      Przedstawiłeś bardzo ładnie ujętą misję. Robi wrażenie.

      Tylko, że ona też jest misją produktową. Tak naprawdę jest to nadal ujęcie typu “sprzedajemy komputery i oprogramowanie”.

      Rozwiązania interaktywne to jest produkt. Nie potrzeba. Oczywiście jest jakaś grupa specjalistów ds. marketingu szukających konkretnie rozwiązań interaktywnych czy web2.0 czy innych — to będzie wtedy ich bezpośrednia potrzeba i traficie w sedno.

      Ale po co pozostałym osobom właśnie takie rozwiązania? Jaką, głębiej leżącą potrzebę one zaspokajają?

      Ja bym zbudował misję łączącą tę głęboką motywację klienta z tymi rozwiązaniami interaktywnymi. Określiłbym też dokładniej co to znaczy “rozwiązania interaktywne”, bo pojęciem jest dość ogólnym.

      Rozwiązaniem interaktywnym jest pani w supermarkecie podchodząca do przechodniów i rozdająca próbki 😉 bo też wchodzimy w interakcję 😉 Wiesz o co mi chodzi.

      Mam nadzieję, że dzięki tej sugestii uda się wprowadzić Waszą misję na jeszcze wyższy poziom.

  5. satzujinken 15 listopada 2011 w 11:46 - Odpowiedz

    No więc ponieważ faktycznie metoda mi się podoba, potrzeby rynku mam bardzo dobrze rozpoznane ale właściwie nie mogę tego od dłuższego czasu “spiąć” w finalną koncepcję sprzedaży produktu, to podają właśnie misję firmy, oczekując komentarza, jak użyć Twojej metody:
    Misją naszej Firmy jest: Kompleksowa obsługa klientów w pełnym zakresie usług i produktów związanych z bezpieczeństwem obrotu gospodarczego. Nasza firma kieruje się zasadami: Kreatywności – ZAWSZE dostosowując podejmowane działania do indywidualnego charakteru prowadzonej sprawy. Gwarancji – przedstawiając jasne zasady współpracy zgodne z oczekiwaniami klienta, w odniesieniu do KONKRETNEGO zlecenia. Bezpieczeństwa – zapewniając pełną dyskrecję i profesjonalizm działania, w razie potrzeby pełne PRZYKRYCIE OPERACYJNE.

    • Piotr Michalak 16 listopada 2011 w 12:16 - Odpowiedz

      “Obsługa klientów w zakresie bezpieczeństwa obrotu gospodarczego” to jest Wasz produkt, tak naprawdę.

      Jaką potrzebę spełnia ta obsługa klientów? Po co oni do Was przychodzą? Co tak naprawdę im dajecie, na głębszym poziomie?

      Nie znam dobrze Twojej firmy ale mogę zgadywać, że przykładowo, Twoim klientem jest prezes średniej wielkości firmy handlowej, który nie może spać po nocach, bo musi kupić towar i zapłacić fakturę, a supermarkety nie płacą mu w terminie, przez co spółka może powinna zostać postawiona w stan upadłości, a on próbuje ratować sytuację.

      Potrzebuje poczucia załatwionej sprawy, bezpieczeństwa, pieniędzy na koncie. Więc może Wy sprawiacie, że pieniądze od nieuczciwych kontrahentów lądują na koncie?

      Może to jest Wasza misja, aby dać firmom możliwość uczciwego, spokojnego, stabilnego i swobodnego działania sprawiając, że pieniądze od ich kontrahentów zostaną opłacone w terminie? Dajecie spokojny sen prezesom i członkom zarządu tych firm? Zgaduję. Czy czujesz w jakim to kierunku powinno pójść?

      • satzujinken 17 listopada 2011 w 08:35 - Odpowiedz

        No więc najważniejszym słowem jest “kompleksowa”, koncepcja została “odgapiona” od mojego kuzyna który handluje materiałami spawalniczymi, chodzi o to, że jak ktoś kupuje spawarki to potrzebuje drutu, jak spawa to używa też z reguły palników, a do palników gazów technicznych, tego się nie da użyć bez rękawic, kasków, czyli całej odzieży BHP, spawa więc przeważnie obrabia metal, tzn. szlifuje więc jak mu firma rośnie to kupuje laser do wyrzynania, a potem … potrzebuje wziąć kredyt albo leasing i kogoś kto się niż ana specyficznej technice i przekona bank, itd. łapiesz pewnie … no więc każda firma ma dłużników, windykacja w Polsce działa źle, więc zatrudnia radcę, jest małą konkurencja, radcy nie chce się myśleć … komorników tez jest za mało, więc dłużnicy pozbywają się majątku, lepiej iść drogą karną bo wtedy tez będą się może bali pójść siedzieć, ale Policja też źle działa …, więc trzeb opanować procedurę i pomóc jej w pracy. Jak ktoś ma zaległe należności to popada w problemy, konkurencja chce go dobić, zaczyna się interesować tajemnicami firmy, a w Polsce wszyscy robią fuchy więc łatwo kupić usługę “służbową” po godzinach … generalnie – ten sam model. Ale to jest wszystko strategia biorąca za punkt wyjścia produkt, żeby był lepszy, kompleksowy, żeby wziąć jak najwięcej z jednej relacji handlowej. Ponieważ jednak to nie jest hurtownia i “średnim” produktem nie jest paczka drutu tylko proces sądowy z kosztem 10.000zł., to się spotyka z barierą “przerobową”, logistyką, komplikacją usługi, brakiem fachowców, obciążeniem nadzorem, itp. Tu jest bariera rozwoju, dlatego trzeba dorobić prostszą stronę działalności, złożoną z mniejszych, standardowych produktów, e-commerce sam się narzucił, a Ty masz chyba najlepiej opracowane narzędzia, z tych które widziałem więc … brakuje koncepcji użycia z wyjściem od potrzeb, jest ich po prostu za dużo, są to generalnie wszystkie problemy z nieuczciwością innych z którymi się boryka każda firma … utknąłem z planem działania na tej konstatacji 🙁
        Pozdrawiam.

      • satzujinken 17 listopada 2011 w 08:47 - Odpowiedz

        a … powinienem jeszcze dodać, że treści “teoretyczne” o ciekawym charakterze nie stanowią problemu, materiału na blogi, filmy, wpisy, komentarze, etc. mamy jak to się mówi “skolka ugodno” (przykład: “służby specjalnej troski” na witrynie firmowej redigo.pl), tylko nie mogę tego wszystkiego spiąć w konkret …

  6. Adam 14 listopada 2011 w 14:22 - Odpowiedz

    Witam serdecznie,

    milo widziec jak uczysz Piotrze fajnego kawalka wiedzy (sam przeszedlem szkolenie z Product Launch Formula i zdaje sobie sprawe jaki ma potencjal).

    Niestety troche smieszy mnie fakt, ze polscy specjalisci sprzedawaja czyjes produkty tylko z przerobionym nazewnictwem i forma szkolenia (niby nic zlego, bo wymagania ustawy o prawie autorskim spelnione, to jednak sprawia wrazenie, jakby to byla ich wiedza, a to juz jest nie fair).

    Jeff Walker po tylu latach w biznesie wypracowal swietne metody nauki tej formuly co baaardzo utrudnia ich zmiane, bo trudno wymyslic cos lepszego, innego. Nie mniej jednak… patrzenie na rozne wideo, ktore czasami do zludzenia przypominaja materialy promocyjne amerykanskich marketerow z ta roznica, ze sa nagrane wlasnorecznie i przetlumaczone, dla ludzi znajacych temat wyglada po prostu komicznie, a mogloby byc zrodlem uznania gdyby bylo zrobione w inny sposob.

    Moim zdaniem warto bylo by na wstepie po prostu zaznaczyc, ze jest to plf w najnowszej wersji przekazany na swoj sposob i uciac wszelkie domysly, docinki itd.

    Pozdrawiam i zycze sukcesow, bo przydatna wiedza

    Adam

    • Piotr Michalak 14 listopada 2011 w 14:47 - Odpowiedz

      Ale moje szkolenie nie bazuje na PLF Jeffa Walkera.

      Zmasowany Atak jest syntezą Mass Controll, przeniesieniem go na polski rynek, tylko uzupełnione nieco o PLF i dodatkowo o wyzwania w naszych polskich realiach.

      Nagranie, które tutaj widziałeś, nie ma żadnego swojego odpowiednika ani w PLF ani w Mass Control. Jest to mój totalnie autorski koncept.

      Właśnie Mass Control jest – moim zdaniem i z moich doświadczeń – najskuteczniejszą i najpotężniejszą metodą robienia launchy, podczas gdy nie powiedziałbym, aby Jeff Walker jakoś super uczył swojej szkoły. Zdecydowanie Frank Kern jest łatwy, szybki i przyjemny do wdrożenia w praktyce. Jeff niestety trochę nudnawy i zamulasty.

      Podsumowując, ani nie jest to PLF w najnowszej wersji, ani nie jestem nie fair bo powoływałem i nadal powołuję się na autorów z USA, ani nie jest to materiał kserujący USA…

      • Damian 14 listopada 2011 w 16:08 - Odpowiedz

        Witam,

        Myślę, że jak ktoś kupi czyiś kurs (np. Mass Control), przetestuje na sobie (lub swoich klientach), chce zrobić to lepiej, tworzy coś całkiem innego, bo dodaje do tego własne doświadczenie, własny styl uczenia i własne porady. W dodatku w wielu ‘publikacjach’ dosłownie można znajść ogromne ilości wiedzy które nie działają w praktyce (tłumaczyłem i sprowadzałem do polski pewną wiedzę i tylko po samym obcięciu tego co nie działa lub słabo dała powstało coś totalnie innego!), więc uważam, że takie powyższe oskarżenia w kierunku Piotrka są niesłuszne jak najbardziej.

        Ma jeszcze takie pytanie czy np. to, że DobreProgramy.pl mają przy okazji link do własnego sklepu z oprogramowaniem jest właśnie świetnym rozwiązanie dla sprzedawców oprogramowania?

        i mój tata sprzedaje pustaki, cegły:). Jak ma wprowadzić elementy emocjonujące do swojego marketingu? Czyli jak ma przedefiniować klientowi, że kupuje np. dom rodzinny, szczęśliwą zadowoloną rodzinę niejako. Trochę nie wiem jak to zrobić, ale się chyba da.

        I jeszcze jedno, ale trochę dziwne, nie wiem jak wiele marketerów tak jak Piotr, może patrzyć w projektor. Nie dość, że to niebezpieczne to jeszcze tak oczy po tym bolą jak przyświeci. miałem nauczycielkę z polskiego, która jak gdyby nigdy nic patrzy z odległości 30 cm w lampę projektora, ale i po tym ciarki przechodzą. Czy ze mną jest wszystko w porządku?:)

        Pozdr.
        Damian

        • Piotr Michalak 14 listopada 2011 w 17:01 - Odpowiedz

          Cześć Damian,

          Dobreprogramy.pl trudno mi skomentować, bo nie jestem pewny jaka tu była strategia… zdaje się, że jest to próba spieniężenia dużego ruchu, jaki mają… teoretycznie jak najbardziej zasadna, spójna z przedmiotem działalności, dlaczego nie? Tylko dodam, że to jest poza kontekstem Zmasowanego Ataku i trochę trudno mi oceniać, nie znam szczegółów.

          Co do pustaków i cegieł, to brakuje mi informacji kto jest klientem. Czy konsument? Czy hurtownia? Czy firma budowlana? Czy architekt? Każda z tych grup ma inne potrzeby. Konsument kupuje marzenie i więcej tu emocji, nad tym świetnie można by popracować. Ale już hurtownia czy firma budowlana nie buduje dla siebie i pewnie patrzy bardziej na cechy produktu, parametry techniczne i cenę (zgaduję, bo nie znam dobrze tej branży) – czy nie? Musiałbym wiedzieć więcej…

          Drugie pytanie, to czy produkt czymkolwiek się wyróżnia, czy też w temacie pustaków jest tak daleko posunięta standaryzacja produktu, że jest to produkt jak u wszystkich innych i liczy się tylko cena?

          Trzecia kwestia niezależna od dwóch pozostałych to – i tak można wykorzystać metodę typu Zmasowany Atak do wykreowania dobrego wizerunku, zbudowania relacji z klientami i przeprowadzania np. okresowych promocji sprzedaży. Tylko wtedy nie będziemy mówić o pustakach, lecz po prostu starać się wzbudzić dobre emocje, pokazując np. firmę, pracowników, wartości firmy, zaangażowanie, klientów, ich historie, relacje z klientami itd.

          Generalnie temat na dłuższą rozmowę chyba, trudno tu będzie go wyczerpać w jednym komentarzu 🙂 Mam nadzieję, że chociaż kierunek myślenia podpowiedziałem.

          • Damian 14 listopada 2011 w 19:50

            Dzięki,

            Klientem jest najczęściej konsument, czasem architekt.
            Pozdrawiam,
            Damian

            PS. Widzę, że dobrze znasz się z Jeff Walkerem, bo w ostatnim wideo ofertowym wymienił coaching business (in Poland). Ciekawostka taka:) (źródło:http://www.launches.net/sp/7152-plf-32-evergreen)

          • Piotr Michalak 15 listopada 2011 w 10:09

            Wystarczyło odpowiedzieć na jego ankietę, jak szukał przykładów biznesów 😉 Nie znam się z nim osobiście, natomiast nagranie ma już uwaga – ok. roku! Jeff wykorzystuje je w kolejnych promocjach 🙂

  7. Marian 14 listopada 2011 w 12:34 - Odpowiedz

    Nagranie jest rewelacyjne. Byłbym zainteresowany – jeśli jest takie zamierzenie – partnerstwem w sprzedaży tego szkolenia za niewielką cenę. Może szkolenie zacznie się rozwijać?

  8. Andrzej 14 listopada 2011 w 12:33 - Odpowiedz

    Witaj Piotrze,

    Bardzo ciekawa koncepcja tylko nie daje mi spokoju jedna sprawa. Czy nie kłóci się to trochę z ideą specjalizacji firmy? Jeśli sprzedajemy pościel niemowlęcą to te inne rzeczy tematyczne o których piszemy też mamy zacząć sprzedawać czy tylko o nich pisać i dostarczać klientom wiedzę?

    Jeśli nie będziemy ich sprzedawać to klient poszuka ich u konkurencji i być może znajdzie tam też pościel a jak będziemy sprzedawać to tracimy siłę naszej specjalizacji.

    Jeśli prowadzimy warzywniak to idea supermarketu to spore odejście od siły naszej firmy jaką jest specjalizacja w dostarczaniu świeżych warzyw i może trochę polecanie klientom usług dużych marketów bo raczej nie wprowadzimy do oferty wszystkiego do domu?

    Czy nie ma ryzyka że rozmyjemy trochę to w czym nasza firma jest naprawdę dobra i z czym jest kojarzona? Wydaje mi się, że specjalizacja to jeden z największych atutów każdej firmy i czy nie stracimy wtedy tej siły?

    Pozdrowienia,

    Andrzej

    • Piotr Michalak 14 listopada 2011 w 14:13 - Odpowiedz

      Dobre pytanie (idea specjalizacji firmy).

      Właśnie specjalizacja powinna być dobrze rozumiana… specjalizować się powinniśmy na potrzebie klienta, a nie na produkcie.

      Może dobrym przykładem być firma Apple.

      Przecież totalnie nie jest wyspecjalizowana. Robi zarówno komputery, jak i systemy backupu danych z tych komputerów, ponadto ma też serwery, tablety, telefony i empetrójki (to ostatnie totalnie z czapy).

      W przypadku firmy Dell wprowadzającej empetrójki było to słabe posunięcie, bo firma Dell kojarzona jest z komputerami. Microsoftowi jeszcze się to nieźle udaje, że tworzy osobne marki np. konsola Xbox do gier.

      Apple nie musi tworzyć osobnych marek, ponieważ nie jest postrzegany jako firma robiąca komputery, ale jako firma robiąca fajne gadżety. Empetrójki się w to świetnie wpisują. Telefony też.

      Więc my sami w naszym marketingu definiujemy, czy jesteśmy “firmą od pościeli dziecięcej”, czy może “firmą od małych dzieci” (z szerszym spektrum produktów dotyczących prawdziwej potrzeby klienta).

      Więc siły na specjalizacji nie tracimy, wręcz przeciwnie, zyskujemy serca naszych klientów, bo odnosimy się do tego co ONI czują, a nie do tego, co mamy na magazynie.

      Co do warzywniaka, to niekoniecznie musi być supermarket. Są bardzo różne nisze w które można iść, nawiązujące do potrzeb klienta. Alternatywa to będzie np. zdrowa żywność co tydzień do Twojego domu. Wtedy nie sprzedajemy tylko warzyw, bo to nie o warzywa klientowi chodzi, ale o to aby świeżo i zdrowo jeść, więc wysyłamy klientowi to co świeże i zdrowe. A nie tylko warzywa. To nie warzywa są potrzebą klienta.

      Supermarket z kolei to jest wygoda i warzywniaki bankrutują, bo ludziom wygodniej jest pojechać i kupić wszystko za jednym zamachem, niż telepać się po rynku miejskim, mimo że warzywa od rolnika są lepsze.

      W Twoim przypadku Andrzeju faktycznie siedzicie w jednym specyficznym produkcie. Ale nalepki wypukłe 3D nie są prawdziwą potrzebą Twojego klienta. One są efektem tej potrzeby. Prawdopodobnie zaspokajacie różne potrzeby dla różnych grup docelowych (choć pewności tu nie mam).

      Możecie robić zarówno sprzedaż taką jak do tej pory – bo to u Was działa, są klienci szukający nalepek 3D, po prostu. Nie musicie ich wtedy przekonywać. Ale być może są też klienci, którzy mają określoną potrzebę i nie mają pojęcia w ogóle o nalepkach 3D.

      Podsumowując: można się specjalizować na produkcie, a można na potrzebie. Generalnie marketingowo bardziej efektywny jest ten drugi pomysł. Produkcyjnie ten pierwszy. Pierwszy da Ci niższe koszty i prostsze procesy, drugi da Ci większe przychody.

  9. Łukasz 25 września 2011 w 22:36 - Odpowiedz

    bardzo dobre nagranie, osobiście Twoja osoba mnie trochę drażni z powodów bardzo prozaicznych, jednak jesteś profesjonalistą i to co mówisz to zawsze bardzo wartościowe rzeczy. Słuchanie ciebie to dobrze zainwestowany czas.

  10. ArtuR 19 sierpnia 2011 w 17:38 - Odpowiedz

    Witaj Piotrze!

    Nagranie rewelacyjne! Mam małe pytanie: Czy uruchomisz sprzedaż tego szkolenia? 🙂 Przy nie wysokiej cenie, możesz na mnie liczyć:)

  11. Michał 12 sierpnia 2011 w 11:46 - Odpowiedz

    Bardzo lubię tego bloga ponieważ mogę znaleźć tu bardzo dużo wartościowej wiedzy.

  12. Marcin 11 sierpnia 2011 w 10:20 - Odpowiedz

    Świetne nagranie! Znowu Piotrze przekazałeś sporo wartościowej wiedzy a co jest najważniejsze zrobiłeś to za darmo! Dzięki.
    Taka główna sentencja z tego nagrania jest “Sprzedaje potrzeba. A produkt jest tylko dodatkiem”.

    Pozdrawiam Marcin

  13. Kazik 10 sierpnia 2011 w 22:52 - Odpowiedz

    Wspaniały materiał zdało by się więcej tak dobrej wiedzy.Dziękuję i Pozdrawiam

  14. Leman 10 sierpnia 2011 w 11:54 - Odpowiedz

    Bardzo ciekawe nagranie. Z którego wnioskuję że najważniejsza jest relacja z klientem i dawanie mu darmowej wiedzy powiązanej z produktem a produkt to tylko dodatek. Tylko nie rozumiem jednego jak to powiązać z produktem jednorazowej sprzedaży np lodówka? Wiadomo że klient taką lodówkę kupi raz na parę lat, więc dla czego mamy mu wysyłać biuletyny i zawracać mu głowę skoro już go to nie będzie interesować bo zrealizował swoją potrzebę a nasze maile może traktować jako spam i jeszcze komuś o nas źle powiedzieć bo zakupił u nas produkt a my go nękamy?

    • Piotr Michalak 10 sierpnia 2011 w 12:04 - Odpowiedz

      Właśnie dokładnie o to chodziło w tym nagraniu, aby nie definiować swojego biznesu “sprzedajemy lodówki” tylko poszukać jakiejś głębszej misji np. “zaopatrujemy dom we wszystko, co ułatwi Ci życie” czyli “ułatwiamy życie domowe” (czy coś w tym stylu), a wtedy zamiast pisać o lodówkach, możesz pisać o wszystkim co ułatwia życie. Właśnie taki był sens tego nagrania.

      • Leman 10 sierpnia 2011 w 15:05 - Odpowiedz

        Dzięki Piotrze za odpowiedź:-) Teraz już wiem w czym tkwi problem
        Pozdrawiam

  15. Partnerzy.net.pl 10 sierpnia 2011 w 09:34 - Odpowiedz

    Mnie sie najbardziej podobał sposób wciągnięcia uczestników szkolenia w dyskusje. Zawsze istnieje ryzyko ze uczestnicy odpływają myślami lub wręcz zasypiają. Tymczasem odpowiednio zadane pytanie sprawia że uczestnicy zaczynają się czepiać prowadzącego co w konsekwencji prowadzi do przebudzenia i zaangażowania. Nikt na sali nie mógł się schować za swoimi myślami każdy musiał się zadeklarować i następnie coś zrobić. Brawo!

  16. Zdzisław 10 sierpnia 2011 w 08:22 - Odpowiedz

    Wykład jest kompleksowy, odkrywczy i ciekawy. Ale, jak na razie zbyt ogólny.Budowa rynku konsumenckiego, a przede wszystkim pozyskiwanie cennych Współpracowników – to jest podstawa MLM-u.Dziękuję.

  17. Adolf 9 sierpnia 2011 w 22:26 - Odpowiedz

    Prezentacja na czasie super, uważam ze do danego produktu należało by dodać jakość i gwarancje,do danego produktu.

  18. Hubert 9 sierpnia 2011 w 22:01 - Odpowiedz

    Nagranie uważam, za profesjonalne.
    Temat sprzedaży został bardzo dobrze wytłumaczony.

    Uważam, że sekwencja kontaktu jest istotnym elementem ponieważ pozwala nie tylko sprzedać ale nawiązać kontakty biznesowe.

    Ostatnio doceniłem potęgę komunikacji z ekspertami i konkurencją. Wielkim problemem jest to, że każdy sobie rzepkę skrobie i dlatego małe biznesy nie zawsze są dochodowe. Gdy nawiązujemy kontakt zdobywamy nie tylko klientów ale i współpracowników. Dużo więcej można zyskać skupiając się na potrzebach ludzi i nawiązywaniu pozytywnych relacji niż na zwykłej sprzedaży.

    Gdy sprzedajemy jakiś produkt w rzeczywistości jesteśmy dla klienta marką lub firmą ale gdy nawiązujemy kontakt stajemy się kimś bliskim a w takim przypadku perspektywa spojrzenia na nasze produkty jest również inna.

    Pozdrawiam
    Hubert Dudek
    http://www.tweb.pl

  19. Jacek Pietrasiuk 9 sierpnia 2011 w 20:44 - Odpowiedz

    Wniosek jaki nasuwa się po obejrzeniu nagrania: przy podobnych produktach i cenach konkurujemy na rynku tylko i wyłącznie wartością dodaną. Poza blogiem i odpowiednią komunikacją można też zawsze wejść do wyższego segmentu i skupić się np. na sprzedaży komputerów dla graczy, gdzie marża jest na pewno wyższa niż przy zwykłych pecetach. Nagranie bardzo inspirujące 🙂

    Pozdrawiam,
    Jacek Pietrasiuk
    http://www.jacekpietrasiuk.pl

  20. Zenek 9 sierpnia 2011 w 20:39 - Odpowiedz

    Piotrek ma rację trzeba skupiać na rozwiązaniu problemu danych ludzi a nie na naszym produkcie.

    Piotr podał bardzo fajny przykład z tą pościelą dziecięcą, że ludziom zależy na dobru dziecka i dlatego chcą mu fajny pokój zrobić a nie czytać w newsletterach o pościeli…

    Ale podane później przykłady z akcesoriami dla dzieci po prostu rządzisz Piotr, BALDACHIMY dla dzieci to jest geniusz :D!!

    “i wtedy wchodzi w to łóżko, jakieś baldachimy…” i jeszcze tan ruch ręką :D, geniusz!

    Jakby ktoś przypadkiem sprzedawał baldachimy dla dzieci to wymyśliłem fajny nagłówek:

    Chcesz aby twoje dziecko sypiało lepiej? Poznaj tajemniczy sekret Baldachimów pod którymi jako niemowlęta sypiali min. Krzysztof Kolumb czy Napoleon Bonaparte!

  21. Paweł 9 sierpnia 2011 w 20:25 - Odpowiedz

    Bardzo ciekawy materiał,chciałoby się krzyknąć “eureka”:)Niedosyt,tak szybko się skończyło.
    Pozdrawiam.
    Paweł

    • George 14 listopada 2011 w 22:02 - Odpowiedz

      “Stój Halina”
      Dobrze gadasz, ale za często prosisz chłopaka o właściwie wyświetlane slajdy.
      George Bugdal

  22. Bartek Popiel 9 sierpnia 2011 w 19:32 - Odpowiedz

    Piotr!

    Wspaniała prezentacja. Podsunąłeś mi kilka bardzo ciekawych pomysłów w jaki jeszcze sposób mogę edukować swoich potencjalnych klientów.

    Pozdrawiam!

    Bartek

Zostaw komentarz