Metoda “Zmasowany Atak”

Strona główna/Perswazja, Szkolenia/Metoda “Zmasowany Atak”

Metoda Zmasowany Atak (oferta horyzontalna), jest odpowiedzialna za największe kampanie promocyjne zrealizowane w naszej firmie… w dodatku największe kampanie w naszej branży! Zobacz na czym to polega:

Mapa myśli do pobrania – wymagany darmowy program MindJet MindManager Viewer

Metoda ta wygenerowała dla nas do tej pory 2 400 000 PLN. Warto to wykorzystać! Zobacz ofertę zaawansowanego szkolenia Zmasowany Atak dokładnie przeprowadzającego przez tę metodę promocji.

By |10 listopada 2011|Categories: Perswazja, Szkolenia|160 komentarzy

About the Author:

Od 2005 roku prowadzi przedsiębiorców do lepszej jakości życia. Pomaga podwoić dochody i podwoić liczbę godzin wolnego czasu poprzez organizację firmy i innowacje w modelu biznesowym. Założyciel Akademii Biznesu Piotra Michalaka. Przeczytaj więcej o historii Piotra.

160 komentarzy

  1. Marek 17 grudnia 2014 w 22:23 - Odpowiedz

    Ok, można przeprowadzać tego typu kampanię, ale jak pozyskać tego klienta? Jak do niego trafić? Żeby to wdrożyć, to już trzeba mieć jakąś bazę klientów(np. ich maili) do których trafimy z naszą informacją. Potrzebujemy albo regularnie odwiedzających naszą stronę(a w wielu branżach to jest praktycznie niemożliwe) albo możemy wieszać banery po mieście, ale na ile to będzie skuteczne..?

  2. Józef 30 września 2014 w 19:29 - Odpowiedz

    To fajne!
    Tak moę to zrobić dla moich usług, ale nie wiem jak ustawić programy w komuterze aby klient szedł od strony do strony!
    Myślę, że powinien klient nie tylko w kilka dni chłonąć to coś ale coś głębiej i głębiej, aby apetyt rósł!
    To jest moja idea że muszę to zrobić!
    A w nocy czekam na pomysły, abym zrobił te piramidę od 0 do 4 i bum!!!!
    zobacz co jutro przyniesie.Widzę to i chcę ruszyć!!!
    jak nie wiem, ale zobaczymy myśli już pracują
    dzięki

  3. more 22 września 2014 w 05:58 - Odpowiedz

    Zgadzam się w pełni z tym materiałem

  4. Wojtek 13 maja 2014 w 21:18 - Odpowiedz

    Zjawiłem się tutaj po konferencji w Płocku. Przejrzałem różne nagrania. To bardzo mnie zainteresowało. Proszę o wskazanie pod jakim adresem znajdę video pt “Jak nie sprzedawać”.

  5. Paweł 1 lipca 2013 w 15:01 - Odpowiedz

    Witam! Czy tą metodę można wykorzystać do rozwoju fundacji? Zdobyciu np. środków na działalność, ???
    Pozdrawiam!

    • Piotr Michalak 1 lipca 2013 w 16:28 - Odpowiedz

      Oczywiście. Działalność fundacji to też jest idea którą trzeba wypromować i w pewnym sensie “wprowadzić na rynek”. Mało kto to robi, poza np. kontrowersyjnym Jurkiem Owsiakiem. Ja w każdym razie zamierzam to wykorzystać 🙂

      • Paweł 3 lipca 2013 w 16:37 - Odpowiedz

        aha, a czy nadal jest możliwość “zakupu” tej metody? Jakie są to koszty?

        • Piotr Michalak 4 lipca 2013 w 11:02 - Odpowiedz

          Niestety, ale obecnie szkolenie jest niedostępne. Zapisz się jednak na nasz biuletyn (jeśli nie jesteś naszym Czytelnikiem), co jakiś czas robimy wznowienia!

  6. Kamil 20 czerwca 2012 w 14:10 - Odpowiedz

    Link do nagrania podesłał mi mój wspólnik z którym będziemy otwierać działalnośc. Przyznam szczerze, że długo czekałem z obejrzeniem go, ale teraz wiem, ze to jest własnie ten moment. Nie musze chyba pisać, że treść i przekaz płynący z tego filmu są bardzo wartościowe, bo to już wiele osób tutaj podkreśliło.

    Podczas oglądania filmu już zaczęły mi się rodzić w głowie pomysły jak wykorzystać metodę do promocji nowo startującej firmy, która będzie działać na rynku usług promocyjno-reklamowych, gdzie konkurencja jest przecież ogromna. Nie znam chyba agencji reklamowej, która wykorzystywałaby obecnie tą metodę, a śledzę rynek dość uważnie.

    Podsumowując film był dla mnie niezwykle inspirujący i już dziś zacznę realizować etap 0, czyli badanie potrzeb. Zastanawiam się tylko nad tym, jak skonstruować ankietę, bo to przeciez podstawa dobrze przeprowadzonego badania i pozyskania wartościowego materiału do późniejszych analiz..

  7. Biblioteka | Wojciech Idzikowski 16 maja 2012 w 13:41 - Odpowiedz

    […] zamieszczona jest pod linkiem: kliknij tu. Krok 3 Obejrzyj Webinar […]

  8. Blazej221 7 maja 2012 w 13:15 - Odpowiedz

    Witaj Piotrze,

    Moim problemem jest natomiast sprzedaż usług księgowych. Prowadzę biuro rachunkowe od ponad półtora roku. Za chwilę wskoczy duży ZUS, i tutaj mam pewien dylemat. W naszym mieście jest bardzo dużo biur, klientów ledwo starcza na koszty… Chcę walczyć o firmę, ale jak? Jak mogę wykorzystać zmasowany atak, skoro np. nie posiadam dużej bazy klientów, czy też zasobów. Daj znać jak to widzisz…
    Pozdrawiam
    Błażej

  9. katarzyna 15 kwietnia 2012 w 19:52 - Odpowiedz

    Bardzo pomocny wykład. Wcześniej już ktoś zadał to pytanie ale ja muszę zadać po raz kolejny. Chciałam zacząć szyć pościel dziecięcą do łóżeczek i sprzedawać przez internet ale nie wiem jak tą metodę zastosować i od której strony zacząć.
    Pozdrawiam
    Katarzyna

    • Tomek_Z 17 kwietnia 2012 w 11:52 - Odpowiedz

      Katarzyno,

      na pewno Piotr ma o wiele więcej doświadczenia, ale według mnie można zacząć od Allegro lub darmowego sklepu internetowego w serwisie http://www.otwarte24.pl, aby zminimalizować koszty początkowe.

  10. Tadeusz Tworzowski 9 kwietnia 2012 w 19:41 - Odpowiedz

    Witam
    Muszę przyznać Piotrze, że masz zupełnie rację. Brawo za bystre obserwacje rynku.
    Pozdrawia, życzę sukcesów.

  11. Tomek_Z 8 kwietnia 2012 w 17:05 - Odpowiedz

    Myślałem, że adres bloga się wyświetli ale tak się nie stało, może ktoś z Was również zechce skomentować mój pomysł , chyba nie muszę Wam tłumaczyć jak takie komentarze są cenne dla autora. Podaję wiec link do bloga: http://www.googledlaopornych.blogspot.com

    Tomek_Z

  12. Tomek_Z 8 kwietnia 2012 w 17:02 - Odpowiedz

    Piotrze, bardzo ciekawy materiał, który może wreszcie zmotywuje mnie do działania. Od dłuższego czasu, będzie już ponad rok, szukam swojego miejsca w sieci. Rozpocząłem parę rzeczy, których chyba z lenistwa, albo obawy, że znów się nie uda zaprzestałem. Przykładem tego jest blog do którego link podałem. W miejscu gdzie pracuje uchodzę za takie “małe komputerowe guru”. Często muszę te same rzeczy wyjaśniać po kilka razy. Stąd pomysł bloga “Google dla opornych”, z krótkimi filmami “Jak to zrobić?”. Gdy teraz ktoś przychodzi do mnie i pyta jak znaleźć coś w Google, odsyłam go do moich filmów. Nie są one może szczytem techniki filmowej (to były moje początki z Camtasia studio), ale sposoby wykorzystania przeglądarki do bardziej skutecznego wyszukiwania uważam za bardzo cenne, a myślę, że naprawdę niewiele osób wie jak zwiększyć skuteczność “trafień” w szukaną frazę.
    Ale do rzeczy. Chcę powrócić do tego projektu i tak jak napisałem w jednym z pierwszych postów i w podtytule bloga chcę “oswajać” kolejne usługi Google.
    Nie, źle napisałem, powinienem napisać zrobię to i kolejne filmy pojawią się do 15 kwietnia 2012 do 20:00. Takie publiczne przyrzeczenie powinno mnie wreszcie zmotywować.
    Jeżeli znajdziesz chwilę napisz mi co sadzisz o moim pomyśle, bo wydaje mi się, że w przypadku tego typu szkoleń zmasowany atak może być bardzo skuteczny szczególnie w dotarciu do grupy docelowej jaką są seniorzy, młodzież przecież o Google wie już wszystko…………….:-)…

  13. Marcin 6 kwietnia 2012 w 20:51 - Odpowiedz

    Podoba mi się Twoje podejście Piotrze do budowania biznesu!
    Wiem już gdzie zastosuje strategie horyzontalną – przy wdrażaniu nowego innowacyjnego produkty na nasz rynek.
    Pobudziłes kreatywne myślenie za co bardzo dziękuje ale jednocześnie spytam czy widzisz mozliwość zastosowania tej strategii dla firmy auto BANIA, której oferta dostępna jest na http://www.autobania.pl Aby nocni kierowcy mogli przyjechać potrzebna jest usługa typu ad hoc. Teraz telefon-teraz realizacja! Nie widzę możliwości jej użycia poza wejściem na rynek ale tu już jesteśmy 😉 Być może za wąsko patrze… OK spróbuje to zastosować przy otwieraniu nowego oddziału!!!
    Co o tym sądzisz?

  14. Władek Ochojski 6 kwietnia 2012 w 17:10 - Odpowiedz

    Aha, zapomniałem jeszcze o tym, że mam bloga, który ma kreować mnie jako eksperta jeśli chodzi o tą dziedzinę: http://www.coaching4health.wordpress.com Oczywiście będzie on wkrótce na domenie i będzie miał więcej artykułów. Na ten moment jest słabo, bo jest nowy:)

    Pozdrawiam

  15. Władek Ochojski 6 kwietnia 2012 w 17:07 - Odpowiedz

    Cześć Piotrze!

    Bardzo dobre nagranie – z resztą jak cała reszta:) Ja w przeciwieństwie do niektórych tutaj nie będę pytał, czy to działa w moim biznesie, tylko powiem co mam zamiar zrobić. Mianowicie działam w branży szkoleniowo-coachingowej. Aktualnie chcę wypuścić a rynek coaching sylwetki tzw. diet lub fit coaching. Początkowo miałem zamiar robić coaching tylko stacjonarnie w Warszawie i w Katowicach. Jednak po przemyśleniu stwierdziłem, że mogę oczywiście zrobić również coaching online – w postaci kursu. No i właśnie. Przechodzimy do strategii komunikacji z rynkiem. 1)Pierwszym moim pomysłem jest raport na temat “Jak być zadowolonym ze swojego ciała” – to tytuł roboczy. Raport będzie odpowiedzią na pytania, które znajdę na forach lub też (co wydaje się lepsze) skonstruuję ankietę i wkleję ją na forach, artykułach, roześlę w mailingach itp. Myślę, że zrobię to w firmie ebooka i nagrania. 2) Drugim jest kurs bezpłatny w formie nagrania lub ebooka, który będzie inspirowany ka temat pracy ze swoim ciałem i psychiką. 3) Jako następne do głowy przychodzi mi video analogiczne do Twojego: “Co dziś Cię ogranicza” 4) Aktualnie jest w trakcie pracy nad ebookiem “Największe wpadki rozwojowe” – więc myślę, że można go puścić jako raport a potem jeszcze zrobić video z wybranego fragmentu. Po tych kilku etapach chciałbym zrobić sprzedaż i myślałem, żeby ją ograniczyć do tygodnia. Potem np. po miesiącu lub dwóch powtórzyć ją. Co tym myślisz?
    Pozdrawiam serdecznie,

    Władek

    • Piotr Michalak 6 kwietnia 2012 w 19:03 - Odpowiedz

      Cześć Władku,

      Przede wszystkim najbardziej mi się podoba, że zadajesz pytanie nie “czy to się da zastosować”, ale “jak to zastosować” 🙂

      Co do pomysłów na tzw. Bomby Atomowe, to bardzo dobrze, że już je kreujesz, natomiast więcej dowiesz się w trzecim nagraniu, które niebawem opublikuję 🙂

      Pozdrawiam!
      PM

  16. Krzy... 5 kwietnia 2012 w 00:52 - Odpowiedz

    Bardzo interesujący materiał, nie wiem tylko czy jest sens stosować go w biznsie stacjonarnym tzn. się prowadzimy pracownię reklamowo-poligraficzną i jakoś nie widzę zastosowanie metody Zmasowanego Ataku w przypadku naszego biznesu? Chociaż mogę się mylić jeśli ktoś lub Ty Piotrze stosowaliście tą metodę w biznesie stacjonarnym to prosiłbym bardzo o jakieś wytyczne lub przykłady takiego zastosowania za co z góry dziękuję !!!

  17. Marcin Antkowiak 3 kwietnia 2012 w 21:00 - Odpowiedz

    Obecnie współpracuje z firmą FM GROUP i dopiero co zaczynam stawiać pierwsze kroki myślę, że to szkolenie będzie wzorem jaki zastosuje w marketingu wielopoziomowym.

    Trzeba uczyć się od ludzi którzy mają już doświadczenie i efektywnie działają a ja jestem osobą której trzeba pomóc bo każdy z nas chyba z jakieś pomocy przed postawieniem pierwszego kroku korzystał . dziękuje ci za twój czas poświęcony, pozdrawiam

  18. Michał 3 kwietnia 2012 w 19:44 - Odpowiedz

    czy tą metodę można zastosować w przypadku usługi pośrednictwa nieruchomości i pośrednictwa kredytowego?

  19. Joanna 3 kwietnia 2012 w 14:16 - Odpowiedz

    Fajna technika, jak zbiorę dane to ją zastosuję. Zastanawiam się tylko jak to rozwiązać technicznie? A i mam jeszcze pytanie. Mówisz o etapie 0 czyli rozpoznaniu potrzeb. Jak to rozwiązujesz? Wysyłasz ankietę z prośba o wypełnienie? To chyba byłoby mało skuteczne?

  20. Patryk 3 kwietnia 2012 w 13:37 - Odpowiedz

    To co przychodzi mi do głowy to to, że zabieram się za przekształcanie oferty na stronie internetowej ) w kurs e-mailowy kurs na temat dropshippingu i sprawdzę jak to będzie funkcjonować 🙂

  21. JACKONDO 2 kwietnia 2012 w 23:31 - Odpowiedz

    Świetny materiał ! Jako że zajmuję się nieco biznesem i obserwacją zmian w marketingu już dawno zauważyłem ten rodzaj oferowania produktów. Teraz jednak głębiej się zastanawiam jak to odnieść do mojej działalności gdyż pracuje na zasadzie outsourcingu i oferuję produkty już znane na rynku.
    Chociaż muszę się zastanowić jak w ten sposób wypromować mój produkt własny czyli outsourcing sprzedaży i telesprzedaży.

    Dzięki za tą pigułkę wiedzy !!

  22. elżbieta bogusz 2 kwietnia 2012 w 21:08 - Odpowiedz

    Postaram się wykorzystać tę metodę w marketingu sieciowym fm group

  23. Viarus 2 kwietnia 2012 w 20:47 - Odpowiedz

    Bardzo interesujący i motywujący materiał. Nie pierwszy raz oglądam i czytam materiały Piotra Michalaka.
    Obecnie jestem na etapie rozmów ze skandynawską firmą produkującą specjalistyczne płyny do opon, które zabezpieczają oponę przed przebiciem, http://www.FlatFix.pl . Nie jestem specjalistą w tej branży, ale interesuję się marketingiem internetowym. Postaram się wykorzystać otrzymaną wiedzę w praktyce.

  24. Roksana 2 kwietnia 2012 w 20:24 - Odpowiedz

    Witam, faktycznie trzeba przyznać, że nagranie jest bardzo inspirujące. Intryguje mnie natomiast pytanie czy ta strategia ma zastosowanie w branży turystycznej. Jako, że nikt do tej pory nie poruszył tematu usług turystycznych chciałabym poznać twoją opinię w tej kwestii. Mieszkam w Austrii, ale planuję wkrótce rozpocząć działalność na polskim rynku turystycznym. Co o tym sądzisz?
    Pozdrawiam

  25. Tomek 2 kwietnia 2012 w 19:57 - Odpowiedz

    Witam,

    Z uwagą prześledziłem cały film. Jednak nie bardzo wiem jak można by tą metodę wykorzystać w Sklepie internetowo – stacjonarnym, który prowadzi sprzedaż wielobranżową. Tzn. Chemia zarówno polska jak i niemiecka i nie tylko, kosmetyki, artykuły ogrodowe, itp. Tak więc Piotrze jeśli masz jakiś pomysł na wykorzystanie tej metody w takim sklepie to czekam na twoją odpowiedź.

    Pozdrawiam
    Tomek

  26. Wiola 2 kwietnia 2012 w 19:56 - Odpowiedz

    Dobry wieczór!
    Obejrzałam video, jest po prostu świetne.
    Właśnie próbuję stworzyć coś na kształt poradnika, kursu, ale i nie tylko, jak stworzyć sobie szybko i bezboleśnie dosyć zaawansowaną stronę internetową na zwykłym wordpressie.
    Odkryłam sposób na to, aby każdy mógł to zrobić, ale nie tylko. Jestem twórcą stron internetowych, znam doskonale większość cmsów i systemów e-commerce.
    To co odkryłam, ta możliwość, trudno mi to jeszcze na tym etapie nazwać, zatem trudno wyjaśnić. Na pewno sposób na zarobek i być może dzięki Twojemu video nauczę się tworzyć i zarabiać dobre pieniądze, a nie jak do tej pory dawać się wykorzystywać klientom, siedzieć po nocach nad projektami i prawie nic z tego nie mieć.
    Wielkie dzięki!!!

  27. Sławek 2 kwietnia 2012 w 19:52 - Odpowiedz

    Witam Cię Piotrze jak możesz to powiedz czy metoda, którą przedstawiłeś jest możliwa do wykorzystania w prowadzeniu usług szkoleniowych związanych z Zamówieniami Publicznymi zarówno ze strony Wykonawców jak i Zamawiających? Z góry dziękuję za odpowiedź….

  28. Pawel 2 kwietnia 2012 w 19:34 - Odpowiedz

    Witam!
    Zamieszkuje w USA i chcialbym ruszyc z uslugą czyszczenia jachtów i łodzi. Rejon mi sprzyja , zamieszkuje nad wodą. Jak dotrzec do potencjalnych klientów lokalnych? I czy jest to dobry biznes na metodę horyzontalna?

    Drugi biznesik (mojej zony)to sprzedaż ciasteczek własnego wyrobu (domowego). Jak bys wdrozył taką sprzedaz metodą horyzontalną??? Dziekuje Ci za odpowiedzi.

    P.S. Super materiał !

  29. Mateusz Czajka 2 kwietnia 2012 w 17:37 - Odpowiedz

    Bardzo mi się podoba ten pomysł i chcę go zastosować w firmie którą wkrótce otwieram.Mianowicie sklep internetowy z fajnymi oryginalnymi ubrankami dla dzieci i być moze z licznymi akcesoriami. Chciałbym stworzyć blog dla matek w którym będe chciał wrzucić sporządzone prezentacje wideo dotyczące dzieci . Tylko jak tu pozyskac ludzi do obejrzenia tego bloga i rozkręcenia masowego ataku??

  30. Aneczka 2 kwietnia 2012 w 16:27 - Odpowiedz

    Zamierzam założyć księgarnię internetową, w której zamierzam promować książki, własne oraz innych(np. twoją)
    jak na razie muszę nauczyć się języka HTML więc życzcie mi powodzenia ;D

  31. nizależny 2 kwietnia 2012 w 16:26 - Odpowiedz

    Mamy wszyscy utrudnioną współpracę biznesową ze względu na charakter ustrojowy naszego Państwa.
    Fajnie jak zarabiasz ciekawe pieniądze,ale już nie fajnie jak musisz za swoją pracę płacić horendalne podatki.
    Dlaczego to piszę zastanawiasz się?
    Powód jest bardzo banalny
    Otóż w społeczeństwie w którym wszyscy są specjalistami od wszystkiego jesteśmy skazani na porażkę.
    Powód jest prosty.Proponujesz biznes zasadniczo ludziom,którzy żyją w socjalu a co jest śmieszne z między innymi -TwojegoPODATKU.Nie da się robić poważnych biznesów w takim systemie,który za twój sukces każe Ci płacić na tych,do których kierujesz to przesłanie.Oni po prostu żyją z twojej pracy i nie ruszą tyłka dopóki system płaci im zasiłki.Dlatego jestem zdecydowanym przeciwnikiem takiego systemu państwa opiekuńczego.To miłe i budujące jak człowiek z pomysłami i wizją próbuje zarabiać pieniądze.Najpierw należy zrobić wszystko aby zmienić ten system oparty na tym,że im więcej zarobisz tym więcej zapłacisz!.Tą pracą,którą wykonujesz zasługujesz przynajmniej na to aby nie płacić zasiłków na nierobów.To taka drobna dygresja.W tym systemie jesteśmy ograniczeni tym,że płacimy na nierobów.A niepracujący ma mieć źle i nie może korzystać z twojej pracy.Dopóki mamy sosjalizm będziemy próć flaki, a nieroby będą pobierać zasiłki.Nie piszę tego bezpodstawnie mam strukurę w firmie mlm ponad 1000 partnerów.Pozdrawiam i przepraszam za wszelakie błędy orto.

  32. Joanna 2 kwietnia 2012 w 16:04 - Odpowiedz

    Metoda mi się podoba! Tylko, żeby ją wykorzystać musimy mieć już bazę danych, prawda?
    Wtedy możemy zacząć się komunikować zaczynając od Etapu 0 czyli od rozpoznania potrzeb.
    Jednym słowem bez bazy ani rusz:-(
    A może jest jakiś sposób na pokonanie tej przeszkody?

    Pozdrawiam

    • paweł 2 kwietnia 2012 w 21:16 - Odpowiedz

      Witam

      zadała Pani pytanie praktycznie “wyjmując mi je z ust”, też mnie to ciekawi, jak duża powinna być lista adresowa, aby rozpocząć Zmasowany Atak.
      Kilkaset adresów e-mail, jak sądzę, to o wiele za mało…

  33. Jacek 2 kwietnia 2012 w 14:37 - Odpowiedz

    Witaj Piotrze, bardzo podoba mi się ta metoda, ponieważ właśnie pracuję przy nowym projekcie wdrażania nowego produktu – najtańszego w swojej branży i potrzebnego każdemu – powstaje więc nowy rynek z nowymi korzyściami finansowymi np. 18% zysku rocznie bez “Belki” z pakietem gwarancji. I już od dłuższego czasu przygotowuję teksty jakie mogę zamieścić na w sieci, począwszy od prostych stron przechwytujących aż po zaawansowany system promocji. Jednak do tej pory tylko uczę się i poznaję różne metody promocji internetowej, ale nigdy nie maiłem własnego e-biznesu – dlatego ważny jest dla mnie każdy pomysł, czy podpowiedź. I Twoja strategi bardzo mi się podoba. Muszę ją przemyśleć i rozpisać, wtedy chętnie zgłoszę się do Ciebie, bo może pomożesz mi we wdrożeniu mojego projektu?

  34. Hermes (Kamil) 2 kwietnia 2012 w 13:54 - Odpowiedz

    Witaj Piotrze.
    Bardzo dziękuję za nagranie. Bardzo mi pomogło, mimo iż od jakiegoś czasu “zorientowałem się” jak to działa wcześniej. Zapisałem się na kilka kursów i je z uwagą śledzę. Także twoje. To wideo potwierdziło to moje obserwacje, za co jeszcze raz dziękuję.
    Zastanawiam się, czy zadziała to na rynku książek fantasy, science fiction. Nie zaobserwowałem nigdzie “zmasowanego ataku”, na tym rynku (co nie znaczy, że nie zadziała). Obecnie jestem bliski jej wydania, ale wydawnictwo zawiera umowę na zasadzie za sponsorowania połowy kosztów produkcji. Czyli potrzebuję 5500 zł, na jej wydanie.
    Miałem pomysł aby poprzez “zmasowany atak” potrzebną kwotę zdobyć. Mam jednak obawę, że “darmówki” (czyli kilka rozdziałów, prawie połowa książki), powiedzą za dużo fabuły i książka straci na wartości, przez co zysk będzie niższy niż oczekiwałem, bądź nie zwróci kosztów produkcji.
    Liczę na twoją opinię.
    Trzymajcie tak dalej.
    Hermes

    • zpm 3 kwietnia 2012 w 11:03 - Odpowiedz

      Dać połowę książki to żaden koszt – zwłaszcza w przypadku powieści.
      Zmasowanym atakiem można podziałać nawet tak, że najpierw ma się zamówienia (i pieniądze) a potem mówi się drukarzowi ile ma wydrukować.

      W tym wszystkim jednak fundamentalne jest kanał dystrybucji. Jeśli go nie masz, to nie masz za bardzo kogo atakować.

  35. Pysia 2 kwietnia 2012 w 13:22 - Odpowiedz

    Witam,
    Pański film dał mi wiele do myślenia. Od czasu jak zaczęłam interesować się metodami sprzedaży, łatwiej sprzedaje moje obrazy. Jednak dalej mam ten problem aby dotrzeć do większej ilości osób. Czy wykorzystując tę metodę uda mi się zdobyć większe zainteresowanie moją twórczością?

    Pozdrawiam

  36. Zbyszek 2 kwietnia 2012 w 14:22 - Odpowiedz

    Witaj Piotrze a ja mam takie pytanie.
    Chciałbym wypromować program lojalnościowy w którym zamiast punktów i rabatów są realne pieniądze i to spore. Mój problem polega na tym, że mimo iż piszę o pieniądzach, które wydają się być realną potrzebą każdego, to mało kto jest zainteresowany. Jak poprowadzić taką ofertę? Nie mogę użyć (gdyż to jest zabronione w warunkach umowy, program nie ma jeszcze oficjalnego startu) nazwy firmy ani ich haseł.
    Mam stronę internetową, moim zadaniem całkiem dobrą a jednak wciąż efekt jest słaby.
    Jak to ugryźć?

  37. mariusz 2 kwietnia 2012 w 11:53 - Odpowiedz

    Witaj Piotrze. Dziękują za kolejną dawkę wiedzy i za “kopniaka:)…. ” na końcu nagrania.
    Od wielu lat zawodowo zajmuje się problematyką wypadków przy pracy oraz wypadków komunikacyjnych. Przeprowadziłem nawed na ten temat własne badania i opracowałem na podstawie tych badań autorski skuteczny program “zmniejszania ilości wypadków wśród pracowników”. Wiedzę którą przez ten czas zdobyłem chciałbym zebrać w formie szkolenia i zacząć sprzedawać. Będę wdzięczny za każdą merytoryczną uwagę.
    Pzdr. mariusz

  38. Mariusz 2 kwietnia 2012 w 11:47 - Odpowiedz

    Witam
    Piotrze bardzo ciekawe jest to co mówisz.
    Zastanawiam się czy można to użyć sprzedając sprzęt medyczny do dużych klinik szpitalnych. Czasem wchodzą jakieś nowe produkty i właśnie w tym upatruję szansy.
    Czy myślisz że odwiedzając klientów i mówiąc im kilkakrotnie w czasie 1-2 miesięcy ze coś nowego się u mnie pojawi ma sens?
    A może masz inny pomysł na moją branżę.
    Pozdrawiam

  39. vavnus 2 kwietnia 2012 w 11:46 - Odpowiedz

    Dobry pomysł, mam nadzieję podążyć za myślą przewodnią, którą dałeś mi dziś…na razie zauważyłem że odruchowo robiłem podobnie nie znając w ogóle tej metody, tylko brakowało kilku elementów dla tego szło mi w kratkę ;)))…Poprawie kilka szczegółów i zobaczę jak to zadziała…

  40. zpm 2 kwietnia 2012 w 10:41 - Odpowiedz

    Metodę, na pewno nie do końca wzorowo, wykorzystuję do sprzedawania książek. Powiem więcej – do pisania.
    Na stronie http://historia-ani.blogspot.com/ umieściłem pierwszy rozdział książki. Po zapisaniu się na biuletyn otrzymywał czytelnik kolejny rozdział.
    Prosiłem o komentarze, oceny, propozycje, modyfikowałem treść.
    Wspólnie wymyślaliśmy tytuł.
    Dałem pod ocenę okładkę. Przepadła w ocenie więc zamówiłem inną.
    Nakręciłem wideo jak jadę do drukarni i jak książka jest drukowana:
    http://historia-ani.blogspot.com/2010/11/cztery-kroki-w-drukarni.html
    Ogłosiłem, że jest w dystrybucji w wodącej w branży księgarni internetowej http://goo.gl/zzHNP z którą współpracujemy.
    Wynik?
    Po 24 godzinach była na liście bestsellerów (9 miesiące)
    Po 48 na 7 miejscu
    Następnego dnia na 5 miejscu
    I zaraz na drugie
    Po tygodniu byliśmy na pierwszym.
    W dziesiątce utrzymywała się potem przez ponad pół roku.

    W tym czasie od czasu do czasu prosiłem i przypominałem się o komentarze – zostawiane w księgarni i czytane przez potencjalnych czytelników.

    Po roku, za pomocą zmasowanego ataku w trzy dni sprzedaliśmy dodruk w ilościach hurtowych. Poszło ponad 2.000 egz.

  41. Kamil 2 kwietnia 2012 w 10:26 - Odpowiedz

    Witaj Piotrze
    Z uwagą prześledziłem cały film, bardzo interesujący! Zwłaszcza ze planuję otwarcie sklepu stacjonarno-internetowego ze sprzedażą drzwi, okien PCV. Czy mógłbyś mi doradzić jak mogę wdrożyć Twoją metodę w mój biznes?

    Pozdrawiam,
    Z niecierpliwością czekam na następne filmy 🙂

    • Jacek 2 kwietnia 2012 w 11:27 - Odpowiedz

      Kamilu. Masz podobny problem do mojego. Ja zajmuję się produkcją drzwi i okien z aluminium. “odbijam” się od kolejnych przetargów, które ogłaszają spółdzielnie mieszkaniowe (nie podlegają Ustawie o Zamówieniach Publicznych, więc mają prowo do swobodnego wyboru oferenta bez tłumaczenia się z wybranej ceny). Nie mogę wyobrazić sobie sprzedawania moich wyrobów przez sklep internetowy, więc może Piotr pomoże nam coś wymyślić?

  42. Lech 2 kwietnia 2012 w 09:13 - Odpowiedz

    Na gorąco przychodzi mi do głowy o wiele częstsza wymiana treści informacji o naszych produktach w internecie i położenie nacisku na uzyskiwanie zapotrzebowania na rozszerzenie naszej oferty.

  43. Marek 2 kwietnia 2012 w 09:40 - Odpowiedz

    Witaj Piotrze
    Badzo ciekawy materiał. Zastanawiam się jak to przełożyć teraz na sklep internetowy który aktualnie buduję. W moim przypadku nie wiem jak przełożyć produkt /napoje bioaktywne noni/ na coś co da się promować i zaciekawić ludzi przez jakiś dłuższy czas zanim dojdzie do sprzedaży. Ludzie kórzy szukają tego produktu ponieważ są chorzy i szukają zdrowia a nie rzadko ratunku przy ciężkich dolegliwościach nie będą skorzy długo czekać tylko kupią ten napój gdzie indziej, w innym sklepie gdzie jest dostępny “od ręki”. Tworzę również blog poświęcony temu napojowi i jego działaniu, gdyż sam dzisiaj żyję i funkcjonuję dzięki temu że kiedyś trafiłem na ten sok. Na blogu zamierzam umieścić link do sklepu internetowego. Nie zabardzo mam jeszcze precyzyjną wizję tej kampani w moim przypadku. Proszę o pomoc i opinię. Pozdrawiam Marek

  44. Michał 31 grudnia 2011 w 14:21 - Odpowiedz

    Ciekawy materiał. W pewnej części już realizuję tę metodę w swoich promocjach.

    Napisałem do Ciebie wiadomość z prośbą o odpowiedź.

    Pozdrawiam

  45. Michał 31 grudnia 2011 w 14:19 - Odpowiedz

    Chłonąłem wiedzę z przyjemnością, ponieważ sporą część tej wiedzy staram się wprowadzać. Na razie testuje pewne rozwiązania i na efekty trzeba będzie poczekać.

    Napisałem do Ciebie wiadomość na e-mail podany w kontakcie. Nie napisałem Ci jaki jest link go mojego bloga http://www.emesz.pl

    Będę Cię informował jak u mnie sprawdziła się ta metoda. Może się okazać że osiągnę zamierzony cel.

    Pozdrawim

  46. Liliana 19 listopada 2011 w 01:29 - Odpowiedz

    Witaj Piotrze,
    Bardzo dziękuję za ciekawy materiał. Myślę, że uda mi się zastosować tę metodę w moim przedsięwzięciu. Wszystko, co nasuneło mi się podczas oglądania zaraz zapiszę. Mam też zrobione notatki :).

  47. Roman Torkowski 16 listopada 2011 w 15:31 - Odpowiedz

    W końcu miałem czas by obejrzeć Twoje nagrania video. Treść dotycząca oferty horyzontalnej, jest bardzo zbliżona od tego co ostatnio mówił w swoich nagraniach promocyjnych dotyczących PLF 3.2 Jeff Walker. Zresztą jakby nie patrzeć jesteś jednym z najlepszych marketerów w naszym kraju i dodatkowo byłeś u Jeff’a niedawno, więc nie ma co się dziwić. Dokładnie wczoraj (wtorek) kupiłem specjalny szablon do WP dzięki któremu będzie mi łatwiej przeprowadzać tego typu akcje.
    W tej chwili jestem w trakcie przebudowywania całego swojego biznesu i jak to skończę to zapewne przetestuję taką wersję oferty, tzn. Ofertę Horyzontalną. Jeszcze nie wiem tylko na jakim produkcie.
    Dzisiaj postanowiłem, że wyślę na swoje listy link do ankiety w której zapytam jaki kurs przygotować. Mam kilka wybranych tematów, dodam też puste pole do sugestii od czytelników.
    Możliwe, że dzięki Twoim video wpadłem na ten pomysł. Zatem z góry dziękuję za tak wartościowe treści.

    Roman Torkowski

    • Piotr Michalak 16 listopada 2011 w 16:56 - Odpowiedz

      Tak, bo właśnie oferta horyzontalna to jest Product Launch to jest Mass Control to jest Zmasowany Atak 🙂 Różne nazwy obrazujące pewną ideę.

    • Roman, możesz zdradzić, cóż to za specjalny szablon do WP? 🙂

      Pozdrawiam!
      Rafał

      • Roman Torkowski 17 listopada 2011 w 10:09 - Odpowiedz

        @Piotr
        Kurcze w takim razie ta “metoda” o wielu twarzach tzn. nazwach 😉 jest niesamowita, bo wszyscy Ci ludzie którzy z niej korzystają odnoszą duże sukcesy w sprzedaży i przede wszystkim zarobkach (duża sprzedaż to nie zawsze duże zarobki ;)). Zapewne wkrótce to przetestuję. Niedługo przerobię drugi raz Twój produkt/szkolenie “System Produkcji Pieniędzy” i tym razem zrobię notatki w formie mapy myśli. Do tej pory korzystałem z darmowego xmind’a, jednak kolega ciągle namawia mnie do programu z którego korzystasz, Mindjet manager’a. Wracając jednak do Twojego szkolenia (SPP) Było tam kilka nagrań niesamowicie wartościowych dla mnie i nawet je specjalnie sobie opisałem, bym wiedział w którym co interesującego się znajduje.

        @Rafał, co do szablonu do product launchy odezwałem się do Ciebie na prv. Szablonu jeszcze nie testowałem, więc nie chciałbym zostawiać nazwy tego produktu w komentarzu nie będąc jeszcze w 100% przekonanym do jego wartości. Jest kilka produktów tego typu i docelowo przetestuję 2-3 różne i będę polecał moim zdaniem najlepszy. Testuję też pewien szablon, który jest zoptymalizowany pod pozycjonowanie. Wkrótce wrzucę wpis na ten temat u siebie na blogu. Im więcej wiem o WordPressie, tym bardziej uświadamiam sobie jak niesamowite daje możliwości i jakim ignoramntem byłem jeszcze rok temu, gdy zaczynałem biznes. Przesunął mi się nawet start mojego kursu Biblia WordPress’a z tego powodu, że mam całą listę rzeczy, które chcę jeszcze przetestować, a testy okazują się niekiedy czymś masakrycznie czasochłonnym, a niestety są nieziemsko ważne w biznesie jeśli ten biznes ma być naprawdę dochodowy.

        Jeśli ktoś jeszcze chciałby się dowiedzieć jak nazywa się ten szablon do product launchy,to proszę o wiadomość.

        Piotrze, przekazujesz dużo fajnej i wartościowej wiedzy za darmo. Dziękuję!

        Pozdrawiam
        Roman Torkowski

        • Romanie, dziękuję! Co do szkolenia Piotra System Produkcji Pieniędzy, to ja uważam, że było ono najlepszym szkoleniem. I najlepszym, w jakim kiedykolwiek brałem udział. Nie wyobrażam sobie teraz, że mógłbym je opuści. Nie tylko zwróciło już mi się wielokrotnie, ale przede wszystkim dokonało pewnej zmiany mentalnej, która pchnęła moją firmę na nowe tory. Bardzo często wciąż do tych nagrań zaglądam, więc przejrzenie szkolenia i stworzenie własnej MM jest, sądzę, bardzo dobrym posunięciem 🙂

          Dzięki i pozdrawiam!
          Rafał

  48. Alicja 15 listopada 2011 w 21:39 - Odpowiedz

    Witaj Piotrze,

    Wielkie dzięki za dzielenie się swoją tak ogromną wiedzą z nami.

    A teraz małe wyzwanie dla Ciebie:)… Pracuję w branży DAY SPA. Na naszej stronie zainstalowałam pop-up z zaproszeniem do newslettera w zamian za zniżkowy zabieg w naszym salonie. Dodatkowo, osoba odpowiedzialna za recepcję pozyskuję adresy email do naszych klientów, do których średnio co miesiąc wysyłam mailing. Jednak efektywność tego mailingu jest na bardzo niskim poziomie – około 2%. Mailing wyglądał do tej pory w ten sposób, że na początku wyświetlana była grafika z ofertą, a poniżej krótko opisana oferta, z krótkim wyjaśnieniem na czym zabieg/promocja polega (treści, które w grafice spowodowałoby zaburzenie czystości grafiki). Od niedawna otrzymałam dyspozycję od przełożonego, by tego opisu w ogóle nie dodawać, co spowodowało już zupełny brak odzewu z mailingu.
    Dodatkową informacją jest fakt, że wszyscy z tej bazy otrzymują tą samą ofertę. Oferta z newslettera zazwyczaj dotyczy promocji, rzadziej nowości, czasem jest to artykuł branżowy. Oferty wysłane poprzez mailing nie powtarzają się nigdzie indziej (tak by zwrócić uwagę klienta na to, że warto być zapisanym do newslettera).
    Czy masz pomysł jak zwiększyć skuteczność tego narzędzia? Będę ci bardzo wdzięczna za odpowiedź.

    Pozdrawiam serdecznie,
    Alicja

    • Piotr Michalak 16 listopada 2011 w 12:07 - Odpowiedz

      Cześć Alicjo,

      Co oznacza 2%? Tyle osób klika? Czy tyle kupuje? Jak duża jest lista?

      Właśnie w mailingu najważniejszy jest tekst. Do przyjaciół wysyłamy mailingi tekstowe, nie zdjęciowe. Pisanie do ludzi buduje relację. Wysyłanie im reklam – nie.

      Generalnie musicie przestawić się mentalnie — jak to zwykle bywa — i potraktować tę grupę czytelników jak swoich przyjaciół. Pisać do nich jak do ludzi. Doradzać. Dawać wartość. Jedynie na marginesie, raz na jakiś czas sprzedawać.

      To jest różnica czy będziecie dla czytelników przyjaciółmi, czy będziecie sprzedawcami. Tak będą Was postrzegać. I odpowiednio reagować na mailingi.

      To ogromny temat, ale w dużym skrócie chyba ująłem istotę rzeczy. Daj znać jak to do Was przemawia, czy przekonuje taka koncepcja.

      • Alicja 18 listopada 2011 w 18:24 - Odpowiedz

        Lista ma około 1200 kontaktów. 2% oznacza liczbę osób, która decyduje się na zakup oferty. Do mniej jak najbardziej przemawia to co piszesz i nam tutaj przedstawiasz… Zobaczymy tylko, czy uda mi się przekonać do zmiany myślenia właściciela firmy.

        Pozdrawiam,
        Alicja

        • Piotr Michalak 18 listopada 2011 w 20:42 - Odpowiedz

          Dodam zatem że 2% skuteczność sprzedażowa jest przyzwoitym wynikiem (zależy jeszcze od ceny, no i nie wiem jakie są standardy branżowe w zakresie tego % osób korzystających z tak rozesłanej oferty). Obawiałem się, że 2% klika, co byłoby wynikiem bardzo słabym. Trzymam zatem kciuki abyście poprawili ten benchmark!

  49. Jarek 15 listopada 2011 w 16:59 - Odpowiedz

    Witam

    Ja osobiście raczkuje w dziedzinie marketingu, szczególnie internetowego.

    Osobiście pierwszy raz słyszałem o metodzie horyzontalnej i słuchając Cię czuję się nie FAIR. Piotrze skazałeś nas na sukces. Powinieneś nas wcześniej ostrzec, że to zmieni nasze myślenie i podejście. Ja sobie już jakoś poukładałem w głowie troszkę e-biznes czyli mechanizm budowania listy, sprzedaży, promocji etc. A tu przyszedłeś od tak poprostu i to zburzyłeś. Fajnie można na Ciebie liczyć

    Tak troszkę żartuje ale tak naprawdę to chciałem Ci podziękować za Twoją wiedzę którą dzielisz się z nami. Uważam szczerze, bez wazeliny, że metoda o której piszesz “horyzontalna” to absolutny mercedes :). Oczywiście maluchem też dojedziesz do celu, ale zawsze można jechać mercedesem, każdy z nas wybiera jaką drogą chce dojść do celu. Oczywiście musi być zastosowana odpowiednia strategia i plan działania.

    Hmm prosiłeś o pisanie o naszym biznesie, ja osobiście z żonką planujemy i rozpoczynamy kursy językowe. Wokoło tego chcemy tworzyć wartościowe dodatki, które będą tak naprawdę wyróżniały nas od innych podobnych kursów. Stworzyliśmy system READING LOG tj. metoda uczenia się słówek w kontekście.

    Myślę że każda branża rządzi się swoimi prawami, ja chętnie posłuchałbym w jaki sposób według Ciebie można dostrzec czy obrać właściwy kierunek działania. Tzn widze 3-4 potencjalne kierunki w które powinniśmy na początek pójść i teraz mamy dylemat, czy wszystkie trzy gryźć, czy tylko się ukierunkować na jeden.

    Jak znajdziesz chwilę chętnie posłucham co myślisz, lub jakie masz rady w tego typu przypadkach.

    Nie mniej jednak jeszcze raz dzięki wielkie i życzę sukcesów.

    • Piotr Michalak 15 listopada 2011 w 17:59 - Odpowiedz

      Cześć Jarku, dzięki za miłe słowa! Czasem też ich potrzebuję by dostać kopa motywacyjnego i widzieć, że to co robię ma sens. W Twoim przypadku tak na szybko mogę doradzić, że zdecydowanie lepiej zrobić 1 kierunek bardzo porządnie, niż 4 na raz. Poszukaj w internecie materiałów na temat “Critical Chain Project Management” Eliyahu Goldratta, zastosowanie Theory of Constraints w zarządzaniu projektami. Przetestowałem, działa GENIALNIE w praktyce 🙂 A w Zmasowanym Ataku to już w ogóle jest konieczność, aby robić tylko 1 rzecz na raz, tylko ten jeden projekt.

      • Jarek 28 grudnia 2011 w 16:49 - Odpowiedz

        Piotrze mam jedno małe pytanie.

        Dużo słyszy się o metodzie horyzontalnej i jestem za… nawet bardzo, podoba mi się koncepcja.

        Pytanie mam techniczne, ponieważ chyba nie zrozumiałem do końca. Jeśli proponuję kilka produktów klientowi “dosprzedaż” jak sugerujesz to robić. Tzn czy Klient podczas zamówienia pierwszego produktu, dostaje informację o ofercie extra super promocyjnej ceny na następny, czy poprostu dostaje oddzielne maile z ofertą?

        Dzięki wielkie z góry za sugestie.

  50. satzujinken 15 listopada 2011 w 11:25 - Odpowiedz

    Witam. mamy taki projekt w zarysach, od dłuższego czasu interesuję się w związku z tym waszym systemem ale jakoś nie potrafię skonkretyzować, praktycznie uchwycić zastosowania.
    Projekt na tym etapie na jakim jest (tzn. koncepcji ogólnej(: ):
    1. Stworzyć 2-3 strony na szablonach, dotyczące potrzeb małych i średnich przedsiębiorstw w zakresie bezpieczeństwa obrotu gospodarczego, dotyczące (pomysły): technicznych zabezpieczeń przed utratą informacji (kontr-inwigilacja elektroniczna), skutecznych zabezpieczeń przed nieuczciwymi (czyt. “nie płacącymi” klientami, taki “antyoszust”), …, generalnie mamy szeroką ofertę więc bardziej niż pomysły na zaspokojenie potrzeb niepokoi mnie etap zbierania listy mailingowej, to są tematy dość niszowe, o których się rzadko rozmawia, choć bardzo często występują w praktyce, to wywołują obawy, jak przyciągnąć zainteresowanie MiŚ?
    2. Potrzeby do zaspokojenia są przemyślane i wiążą się generalnie, z dobrze poznanymi w praktyce patologiami społecznymi (cytując fragmenty, wychodzimy z ofertą na skutek:niskiej skuteczności egzekucji cywilnej … spowodowanej wadliwością systemu organizacji i funkcjonowania kancelarii komorniczych, … powszechnej praktyki umarzania postępowań przygotowawczych w zakresie przestępstw gospodarczych … spowodowanej … tzw. „statystyka” policyjna powodująca, że w interesie jednostek jest zakończenie jak największej liczby … bez względu na skuteczność, braków kompetencyjnych i niechęci … adwokatów i radców prawnych … w zakresie … karnych postępowań gospodarczych, wynikającemu z rażąco małej konkurencji na rynku …, patologii rynku windykacyjnego … przyjmowania jak największej ilości zleceń i nie podejmowania żadnych czynności poza kontaktem telefonicznym i wystosowaniem wezwań, … organizacji instytucji odpowiedzialnych za dostarczanie informacji gospodarczych, nie przymuszania do składania … sprawozdań finansowych, … brak rejestru „anti-fraud”, itd. – to są najczęstsze “frazy”, chodzi teraz o to jak bardzo skomplikowaną materię fachową wymagająca szerokiej wiedzy, od metod propagacji fal radiowych … do środków odwoławczych w procedurze sądowej przysługujących oskarżycielowi posiłkowemu …, przełożyć na produkty nadające się do sprzedaży on-line?
    3. Mamy generalnie, niewielu klientów, długoterminowe relacje i realizujemy bardzo wiele różnych usług w ramach tej samej sprawy (w której się nieraz przez wiele lat zawiera kolejne cząstkowe umowy) … trochę stanąłem z myśleniem więc będę wdzięczny za wszelkie komentarze.

    • Piotr Michalak 16 listopada 2011 w 12:20 - Odpowiedz

      Faktycznie myślę, że w Waszym przypadku tematyka jest na tyle niszowa, że nie nastawiałbym się na budowanie listy 10 tysięcy osób, które będą o tym czytać, lecz raczej zrobiłbym komunikację stargetowaną… tzn. np. przeprowadził telemarketing lub wysyłkę materiałów drukowanych z jedynym CELEM = zdobycie kontaktów do osób zainteresowanych tym tematem, np. członków zarządów.

      Następnie można robić albo email marketing, albo dzwonić do nich z tymi wartościowymi informacjami, albo rozsyłać im je pocztą… robić tak, aby zmaksymalizować efekt.

      Przy 10 tys. czytelnikach trudno by ich obdzwaniać, ale jeśli Wasz rynek to np. będzie 100-500 prezesów, warto po wysłaniu maila lub poczty zadzwonić jak im się to podobało, porozmawiać, podyskutować o tym, odpowiedzieć na pytania. Bo każdy taki kontakt będzie bezcenny.

      A zatem powinniście maksymalnie wykorzystać tę wąską grupę odbiorców, którą macie możliwość zbudować.

      Być może już takie rzeczy robicie, pytanie tylko czy myśleliście o tym, aby takie działania nie były od razu sprzedażowo-ofertowe, a właśnie budujące relację i napięcie przed złożeniem specjalnej oferty… o ile to tutaj może mieć zastosowanie. A jeśli specjalna oferta u Was nie może mieć zastosowania, to przynajmniej to budowanie relacji wieloetapową komunikacją. Znając życie Wasza konkurencja tego nie robi 🙂

      • satzujinken 17 listopada 2011 w 07:56 - Odpowiedz

        Witam.
        Uściślając, chodzi o to żeby dotrzeć z jak najbardziej intrygującą ofertą (odzyskanie pieniędzy od oszustów którzy nie mają na papierze nic, ochrona przed nielegalnymi “fuchami” pracowników służb, skuteczny monitoring handlowców faktycznie zapobiegający lewiznom dla konkurencji, itd.) do nowych klientów. Właśnie chcemy poszerzyć zakres kontaktów. Tak żeby stopniowo “budując napięcie” do prowadzić do takiego poziomu zainteresowania, żeby przed kontaktem sprzedażowym przekazać jak najwięcej “wiedzy wstępnej”. Jak się zabrać za etap wstępny, pozyskania tych kontaktów, to jest w tej chwili zagwozdka. Pozdrawiam.

        • Piotr Michalak 17 listopada 2011 w 08:35 - Odpowiedz

          Z tego co widzę jednak jest kilka grup docelowych. Każda z inną potrzebą, jeśli dobrze zrozumiałem. Sposób, w jaki teraz to nazwałeś, jest zdecydowanie bardziej konkretny i trafiający niż poprzednio.

          Niestety specyfika tej branży jest taka, że nie bardzo potrafię doradzić gdzie znaleźć pracowników służb narażonych na wskazane przez Ciebie nadużycia… ale np. monitoring handlowców to może przeprowadzać każda firma handlowa i tu choćby przez przytaczany przeze mnie telemarketing możesz wyłowić kontakty.

          Zaoferuj wysłanie darmowego raportu nt. tego jak szybko i łatwo wykryć oszustwa handlowców i ich współpracę z konkurencją.

          Ten raport to będzie Twoja pierwsza Bomba Atomowa. Telemarketer nic nie sprzedaje, tylko za pomocą takiej przynęty wyławia kontakty do dyr. handlowych i ew. innych zainteresowanych (członków zarządu? kto wie).

          Oczywiście nie wszyscy się zgodzą, ale takie ujęcie — bez presji, bez spotkania, chcemy tylko wysłać coś za darmo — nie stanowi dla nich dużego ryzyka, więc o ile posadzisz do tego dobrą osobę (lub siebie), skuteczność powinna być bardzo niezła. Podsumowując, oferta na tyle specyficzna, że musisz zastosować marketing snajperski.

      • satzujinken 17 listopada 2011 w 07:58 - Odpowiedz

        … tzn. dalej już rozumiem Twoją metodę dość dobrze 🙂

  51. Bartłomiej 13 listopada 2011 w 20:59 - Odpowiedz

    Ja mam pytanie odnosnie etapu tworzenia listy adresowej. Majac ja jest juz, powiedzmy “z gorki”, bo wiadomo jak to wszystko rozegrac. W jaki natomiast sposob najskuteczniej zbudowac taka liste? Nalezaloby przygotowac SP z wabikiem, natomiast jak tloczyc ruch na te strone? Wiadomo, ze np. Google/Google AdWords nie lubi takich stron. Skad wiec wziac potencjalnych klientow?

    • Piotr Michalak 14 listopada 2011 w 11:14 - Odpowiedz

      Cześć Bartku,
      To duże pytanie, można z tego zrobić kilkudniowe szkolenie… Bo na budowę listy jest wiele metod, to tak jak w pytaniu “jak się reklamować?”. Każdy ma swoje ulubione i sprawdzone metody promocji i reklamy.

      Odpiszę zatem w skrócie, że moje ulubione metody to:

      (1) Nawiązywanie współpracy z partnerami JV, którzy następnie promują nas za prowizję od sprzedaży. Analogicznie może działać nawiązywanie współpracy z kanałami dystrybucji.
      (2) Kreowanie mini-portali internetowych jak np. http://www.cytaty-biznesu.pl czy http://www.forumomarketingu.pl – które po małej promocji z natury mają ruch organiczny
      (3) Pisanie na forach i doradzanie ludziom (z linkiem w stopce; kiedyś, obecnie już tego nie robię)
      (4) Osobiście – w naszej konkretnie branży – również nie lubię się użerać z Adwords, bo ta branża jest dosyć specyficzna i niszowa. Natomiast Adwords to często świetne rozwiązanie szczególnie w branżach konsumenckich. O tym jak zrobić squeeze page pod Adwords mówiłem kilka razy, pokazywałem już takie strony. To wymaga większych wyjaśnień, zapraszam więc do http://www.NetSelling.pl którym to systemem taki squeeze możesz stworzyć. Przeczytaj proszę dokładnie.

      Metod jest więcej, 1500-1900 😉 ale to moje osobiście ulubione, a szczególnie pierwsza, bo jest najszybsza.

  52. Jacek Tyrcek Tyrański 13 listopada 2011 w 01:35 - Odpowiedz

    Piotrze! W Krakowie słowo “capnąć” znaczy szybko coś chwycić i w nogi ewentualnie szybko chwycić i nie puszczać. Jestem zachwycony tym że na północy Polski zamiast szybko zabierać ( czyli capnąć ) szybko się capie podrzucając ( np. cztery byle jakie raporty lub maile ). To budujące bo premier Tusk pochodzi z północy i mam nadzieje że w takim razie capnie mi troche podatków :).
    A tak serio to jak zwykle “wielki szacun dla Ciebie” za te wiadomości. Niby o tym wszystkim wiemy, niby mądzry jesteśmy ale przdaje się taki facet o wyglądzie młodego Abrahama Lincolna który o tym przypomina …. dzięki….

    • Piotr Michalak 14 listopada 2011 w 11:17 - Odpowiedz

      No właśnie… niby wszyscy wszystko wiedzą, tylko nikt prawie nic nie robi… u mnie półki też uginają się pod nieprzeczytanymi książkami, a z obejrzanych lub nieobejrzanych szkoleń wykorzystuję dopiero zaledwie 1% (osiągając i tak najlepsze efekty w branży)… to się właśnie nazywa pycha i tak naprawdę w tej pysze jesteśmy wszyscy najlepsi. Uczmy się pokory i zabierajmy wszyscy do roboty lepiej, zamiast dumać nad własną mądrością 🙂

  53. Bartek 12 listopada 2011 w 10:14 - Odpowiedz

    Witaj,
    Od wielu lat prowadzimy internetową księgarnie z dziedziny IT. Są to książki polsko i anglojęzyczne dla różnego odbiorcy. Począwszy od początkujących, zaawansowanych, a na profesjonalistach z wysokiej półki skończywszy. Z racji olbrzymiej różnorodności tematyki nie da się prowadzić selektywnej kampanii. Raz na dwa tygodnie rozsyłamy biuletyn o nowościach książkowych – ale wszystkich a nie ukierunkowanych na jedną dziedzinę. Jak myślisz – w jaki sposób można zastosować kampanie horyzontalną w naszej “działce” ?

    • Piotr Michalak 14 listopada 2011 w 11:32 - Odpowiedz

      Dobra wiadomość: Jak najbardziej można.

      (1) Możecie realizować komunikację z klientami promując nadchodzące, okazjonalne wyprzedaże. (Wyprzedaż nie musi polegać na zniżce — może to być np. specjalny bonus i prezent do każdego zamówienia). Czyli nie musi to być promocja określonego produktu.

      (2) Zmasowany Atak też możecie wykorzystać do promocji określonego produktu, wyszukując pozycje w miarę uniwersalne, które w zasadzie każdy może mieć na półce — np. Sztuka Podstępu Kevina Mitnicka. Każdy spec IT musi to mieć 😉

      (3) Wreszcie, jeśli jest do tego potencjał (odpowiednio duża grupa klientów), też możecie ją posegmentować (poprzez ankietę, proces rejestracji czy – najłatwiej – zakupione w przeszłości produkty) np. na programistów JAVA, programistów PHP, dyrektorów IT itd. Następnie realizować osobne promocje pod każdą z tych grup. Brać na celownik najlepiej jedną na raz i na niej się skoncentrować w danym miesiącu. W kolejnym przejść do kolejnej.

      (4) Komunikować możecie się np. w taki sposób, aby z dużą otwartością i serdecznością (jak i ja to robię do teoretycznie “poważnych” i “zajętych” biznesmenów takich jak Ty) pisać i nagrywać wideo o rozmaitych Waszych odkryciach, ciekawostkach, recenzjach, wartościowych sprawach. Komunikacja powinna mieć ludzką twarz, nie być bezduszna.

      Ponownie, są tematy bardziej uniwersalne i mniej. Możecie np. nagrywać wideo, jakich mnóstwo teraz na YouTube, przekrojowo omawiające różne tematy. Trochę jak wiadomości w telewizji. Osoby je oglądające niekoniecznie są zainteresowane każdym tematem, ale tematów jest kilka, więc część nie trafia, ale część trafia w potrzebę klienta.

      A nawet model newslettera z kilkoma różnymi tematami (czyli analogicznie jak wyżej, tylko forma pisana) też może się sprawdzić.

      Oczywiście nie da się zrobić promocji jednej książki pisząc o dziesięciu sprawach. Ten model wielotematyczny jest tylko okazją do przemycenia informacji, że będzie jakaś promocja np. za tydzień (np. wspomniana wyprzedaż bonusowa lub zniżkowa). To też okazja do normalnego budowania relacji z ludźmi, kiedy żadnych promocji nie ma.

      Natomiast robiąc promocję jednej książki czy jednego produktu (albo – uwaga – PAKIETU produktów!) trzeba już trzymać się tego jednego tematu.

      Zwróć uwagę, że na naszej liście też ludzie są zainteresowani dziesiątkami problemów. Zatrudnianiem ludzi, SEO, PPC, budowaniem listy, strategią itd. itp. Ale teraz piszemy i nagrywamy tylko nt. strategii Zmasowany Atak. Czasem trzeba się skoncentrować.

  54. Krzysiek 12 listopada 2011 w 00:31 - Odpowiedz

    Prowadzę stacjonarny sklep snowboardowy, działający tylko sezonowo, do tego strona www (nowa wersja będzie niebawem), szykuję też sklep internetowy, sprzedaż na allegro, oraz prowadzę fanpage na facebooku. Czy można wykorzystać te metody do promocji nowych produktów? Czy może do wypromowania sklepu internetowego? Staram się wykorzystać fanpage do budowania napięcia przed zimą, pobudzić do myślenia o tym sporcie, rozbudzić zniecierpliwienie, oraz informowania o nowościach i promocjach. Czy przegapiam coś istotnego, powinienem przerobić produkt na zaspokojenie potrzeby klienta?
    Pozdrawiam

    • Piotr Michalak 14 listopada 2011 w 11:39 - Odpowiedz

      Bardzo dobrze kombinujesz z tym budowaniem napięcia przed zimą! W Twoim wypadku nie musi to być – jak się wydaje wielu osobom – edukowanie na temat tego sportu. Choć może. Wystarczy sfera rozrywkowa, pokazanie jakie to fajne, pokazanie ciekawostek, samo sprzedanie tego sportu (i przy okazji Twojego sklepu) przez rozrywkę i jego “fajność”. Trochę jak Redbull. Choć być może edukacja – szczególnie dla początkujących (!) – może być też bardzo dobrym pomysłem.

      Dodam jeszcze, że choć osobiście zwykle mam wątpliwości co do Facebooka, to w przypadku takiej branży – może on zadziałać. W razie czego jednak nie ograniczałbym się do niego, podpierając kampanię również np. komunikacją przez SMS (masową) czy klasycznie email marketing. A nawet można to zrobić w realu, ulotkami czy pocztówkami (!).

      Przeczytaj jeszcze moją odpowiedź na pytanie Bartka prowadzącego sklep IT. To tak naprawdę analogiczna sytuacja, a sporo się rozpisałem i możesz z tego swobodnie zaczerpnąć. Trzymam kciuki 🙂

  55. Michał 11 listopada 2011 w 21:16 - Odpowiedz

    Piotrze dzięki, uważam za świetne nagrania. Zainspirowały mnie co zrobić aby usprawnić nie tak może samą sprzedaż bezpośrednio produktów jak raczej skutecznie rozwijać sieć budowy organizacji dystrybucji produktów. Zajmuję się marketingiem MLM w branży zdrowotnej i uważam, że dałoby się skonstruować odpowiedni plan działania.

  56. Hej Piotrze!

    Wiele, jak sądzę, już wiem, ale wciąż się od Ciebie mogę nauczyć i każdą wiadomość od Ciebie uważnie słucham i staram się przyswajać.

    Wiesz czym się zajmuję, ale a teraz niebawem będę zakładał kolejną firmę, gdzie będę oferował prawnikom dopasowane do tej branży produkty telekomunikacyjne (np. telefony komórkowe i abonamenty). Więc nie są to już produkty w stylu szkoleń on-line.

    Jak sądzę, jest tutaj możliwa do wykorzystania strategia Zmasowanego Ataku. Czy może miałbyś jakieś propozycje, uwagi, sugestie, jak coś takiego przeprowadzić? Czy są tutaj jakieś różnice pomiędzy tego rodzaju promocją produktów on-line, a produktów, nazwijmy je – telekomunikacyjnych?

    Pozdrawiam Ciebie serdecznie!
    Rafał

    • Piotr Michalak 14 listopada 2011 w 11:44 - Odpowiedz

      Cześć Rafał!

      Zmasowany Atak, jak pokazuje doświadczenie wielu opisywanych przeze mnie branż 🙂 można zastosować również offline. To po pierwsze, warto o tym pomyśleć…

      Następnie zacząłbym chyba od ankiety czyli badania Twojej grupy docelowej, aby się zorientować jakie zgłaszają potrzeby i problemy obecnie stosowanych obecnie środków telekomunikacji. Możesz taką ankietę zrobić online, możesz telefonicznie, możesz nawet pocztowo.

      I teraz możliwe są dwa scenariusze. Albo się okaże, że prawnicy zgłoszą swoje problemy, potrzeby i pytania – a Ty na bazie tego będziesz już wiedział, jak stopniowo podgrzewać atmosferę przed wprowadzeniem produktu na rynek… albo się okaże, że żadnych problemów nie ma, a prawnikom nie chce się tą sprawą zajmować – to będzie znak, że prawdopodobnie zapotrzebowania nie ma i będziesz miał raczej perspektywę trudnej sprzedaży… chyba, że będzie to sprzedaż przy okazji czegoś innego jako upsell. Albo trzeci scenariusz – coś pomiędzy pierwszym a drugim. Trzymam kciuki i życzę, aby się zrealizował ten pierwszy 🙂

      • Dziękuję Piotr!

        Muszę się do Ciebie odezwać prywatnie, bo mam kilka ciekawych informacji, które sądzę Ciebie zainteresują. Chodzi o ten najważniejszy element, czyli budowania zaufania. Chyba mam go opanowany do perfekcji, bo nawet prawnicy ufają mi do tego stopnia, że podświadomie “przymykają” oczy na wiele ważnych kwestii. Sami zresztą o tym mówią. Ich uczę tego samego, ale mam na podparcie naszych (Twoich i moich tez) naukowe dowody. Warto zerknąć i to chciałbym Tobie przekazać 🙂

        Rafał

        • Piotr Michalak 14 listopada 2011 w 12:22 - Odpowiedz

          Super! Kwestia zaufania jest również moim konikiem i bardzo mnie interesuje. Do usłyszenia więc na priv 🙂

  57. Iwona 11 listopada 2011 w 19:13 - Odpowiedz

    Witam serdecznie w MLM suplemety diety, sprzedaż diety można to również zastosować?
    Pozdrawiam wszystkich….

    • Piotr Michalak 14 listopada 2011 w 11:45 - Odpowiedz

      Oczywiście, że tak. Suplementy diety rozwiązują problemy zdrowotne. Od tego trzeba wyjść. Nie od promocji suplementów diety. Ale od rozwiązywania problemów ze zdrowiem i dbania o zdrowie. O tym ludzie zechcą czytać i to zechcą oglądać.

  58. Paweł 11 listopada 2011 w 18:01 - Odpowiedz

    Piotrze, bardzo mi imponuje że każdemu odpowiadasz na jego pytania. Wielu Twoich konkurentów tego nie robi i myślałem że z Tobą będzie podobnie.

    Sprzedaję produkty (cykle) szkoleniowe o wartości od 20 do 30 tysięcy złotych. Czy tu można zastosować te narzędzie? Doświadczenie mówi mi że zanim osoba zdecyduje się na zakup czegoś za taką kwotę zwykle trwa to sporo czasu. Próbowałem już organizować kampanie ograniczone czasowo, które były tworzone zgodnie ze sztuką i przy produktach powyżej 1500 złotych w ogóle to nie działało (mamy w zasadzie tylko takie).

    Natomiast kiedy wydawaliśmy coś mniejszego np za 300 zł bardzo proste narzędzia zapewniały nam sporo uczestników.

    Zastanawiam się czy przy głównym produkcie o cenie 20 000 zł takie narzędzia w ogóle działają. Jeśli nie działają to co działa? A może nie powinienem się poddawać i działać dalej?

    • Piotr Michalak 14 listopada 2011 w 11:49 - Odpowiedz

      Właśnie jak słusznie zauważyłeś sprzedaż drogich produktów wymaga podejścia sekwencyjnego. Bo ich się nie kupuje jak chleba w hipermarkecie, czyli impulsowo. Zmasowany Atak, czyli oferta horyzontalna, to właśnie przecież sekwencyjne podejście do sprzedaży. To właśnie rozłożenie całej oferty w czasie. To pozwala Ci na stopniowe zbudowanie zainteresowania tematem… pokazywanie po kawałku, np. dlaczego warto robić cykle szkoleń… jakie są tego efekty w praktyce i jak to wygląda… czego ciekawego dowiadują się uczestnicy na tych szkoleniach (z przykładami) itd. Twoja grupa docelowa to zapewne właściciele, prezesi i dyrektorzy średniej wielkości lub większych firm. To są normalni ludzie, którzy chcieliby się też czegoś sensownego dowiedzieć, więc możesz z nimi prowadzić normalną tego typu komunikację i zrobić Zmasowany Atak. O ile masz do nich kontakty.

  59. Krzysztof 11 listopada 2011 w 17:32 - Odpowiedz

    Technika na pewno skuteczna chociaż już wcześniej stosowana w sprzedaży przez najlepszych sprzedawców okazuje się że techniki sprzedaży są uniwersalne bez względu na medium którym sie posługujemy.
    Mam pytanie dotyczące innej sprawy podoba mi się twoja zakładka w rogu napisz mi proszę czy to twoje rozwiązanie czy jakaś wtyczka do worldpressa chetnie bym to wprowadził bo właśnie tworzę nowego bloga
    Pozdrawiam Krzysztof

    • Piotr Michalak 11 listopada 2011 w 17:47 - Odpowiedz

      Oczywiście, że stosowana, jak również wspominam, że odkryta dawno temu 🙂 Jednak do tej pory raczej niedostrzegana przez mniejsze firmy. A szczególnie w Polsce 🙂 Co do wtyczki, to się nazywa “peel away ad” albo rzadziej “peel off ad” ==> znajdziesz w Google sporo skryptów tego typu płatnych i darmowych.

  60. Leszek Kaiser 11 listopada 2011 w 11:05 - Odpowiedz

    Wydaje się, że jasno przekazałeś ideę. Zaraz opiszę swoje plany i poproszę Cię o komentarz.
    Własnie przygotowuję nowy kurs – Plany treningowe dla zaawansowanych – produkt adresowany do trenujących kulturystykę. Do nich adresuję swój serwis.
    1. Najpierw wypuszczę ankietę mającą na celu hierarchizację problemów związanych z zaplanowaniem treningów. Będą w niej pytania zamknięte, tak by każdy musiał się do nich odnieść oraz pytania otwarte by wyłapać rzeczy, których być może nie wziąłem pod uwagę. Oczywiście dla zmotywowania każdy ankietowicz dostanie specjalny wartościowy materiał.
    2. Zrobię analizę ankiety i opublikuję raport na blogu i zaproszę do komentowania
    3. Kolejny krok to 1-2 maile odkrywające jakieś fragmenty z kursu oraz zapowiedź i termin promocji
    4. Wypuszczenie oferty z krótką promocją – bonus cenowy + gratis
    Pozdrawiam

    • Piotr Michalak 11 listopada 2011 w 15:57 - Odpowiedz

      Co do ankiety: pytania otwarte mają tę przewagę, że pokazują nam język klienta. Dużo też zdarza się zgłoszeń i pomysłów, których byśmy nie przewidzieli… natomiast trudno to przeanalizować, zagregować, to dużo ciężkiej roboty, przy której zrobienie jej osobiście też dużo daje (czytamy bezpośrednie komentarze klientów, a nie wnioski z nich). Więc zachęcam, aby mocno wykorzystać pytania otwarte.

      Pamiętaj, aby raport był przełamaniem sposobu myślenia dla tych ludzi. Aby miał w sobie jakąś głębszą ideę. Wiele osób o tym zapomina. Dlatego ja te etapy komunikacji nazywam Bombami Atomowymi, ponieważ… to muszą być bomby, a najlepiej atomowe! To musi być mocny materiał, a najlepiej działa właśnie przekazanie nowej idei i zmiana sposobu myślenia. Celem jest wzbudzenie dużego zamieszania i zainteresowania. Trzymam kciuki!

  61. Dariusz Młynarski 11 listopada 2011 w 09:33 - Odpowiedz

    A ja mam dwa tematy, gdzie zastanawiam się, jak użyć tej strategii. PIERWSZY – odnośnie nietaniego, bardzo wartościowy produkt wspomagający zdrowie. Właśnie jestem na etapie, że typowa prezentacja produktu w necie przestaje działać i kombinuję nad zmianą. Rozumiem mechanizm, wiem że działa (na mnie zadziałał, “przeszedłem przez lejek” u Danielewskiego, także u Dudzica. Ale jednocześnie mam kłopot, by spojrzeć na swoją działalność z dystansem, którego potrzeba. Piotrze, chciałbym skorzystać z konsultacji. Jestem z 3miasta, więc może po prostu się spotkajmy?

    • Piotr Michalak 11 listopada 2011 w 10:38 - Odpowiedz

      Zapoznałem się z Twoją stroną. Bardzo dobrze zrobione! Właśnie do promocji takiego nietaniego produktu zdecydowanie trzeba zastosować sekwencyjne podejście do sprzedaży, czyli zmasowany atak, aby klient miał czas na wchłonięcie niezbędnych idei i wiedzy, przekonanie się do nich, następnie nawiązanie z Tobą dialogu, relacji, zbudowanie więzi, w końcu zakup w momencie, gdy jest już przekonany. Fajnie, że się na to przestawiasz! Nie jestem pewny czy informowanie o cenie na starcie (jak to robisz), gdy klient jeszcze nie ma dostatecznie silnej motywacji, jest najlepszą taktyką. Chyba rozważyłbym przestawienie się w całości na strategię zmasowanego ataku i robienie takich kampanii np. 4x rocznie.

      Co do konsultacji, odezwiemy się. Niestety ja już nie mieszkam w Trójmieście 🙂 Ale to do przeskoczenia.

  62. Damian Mielcarek 10 listopada 2011 w 19:34 - Odpowiedz

    Witaj Piotrze, dzięki za nagranie.
    1. Ale mam pytanie jak wykorzystać ten sposób do sprzedaży filmów instruktażowych z grą na gitarze krok po kroku, porady dotyczące gry i samej gitary ?
    2. Jest to możliwe ? Czy lepiej pomyśleć o innym produkcie ?
    3. W jaki sposób mogę znaleźć niszę na rynku aby właśnie w niej stworzyć odpowiedni produkt według potrzeb klienta nie mając listy mailingowej ?

    • Piotr Michalak 11 listopada 2011 w 10:27 - Odpowiedz

      Cześć Damian,
      Produkty informacyjne na temat gry na gitarze to typowy, wzorcowy, standardowy przykład gdzie najprościej można taki zmasowany atak zrealizować, bez żadnej gimnastyki umysłowej. To jest dokładnie to samo co my robimy, wypuszczając nasze produkty, co już być może widziałeś. Przy produktach informacyjnych jest najłatwiej, ponieważ one zazwyczaj są wprost rozwiązaniem problemu lub potrzeby klienta.

      W zależności od grupy docelowej, np. młody potencjalny klient myśli sobie tak: “marzę o tym, by grać na gitarze, a przez to być lubianym, być w centrum uwagi przy ognisku, budować dobrą atmosferę wśród przyjaciół, poznawać fajne dziewczyny”. Taką potrzebę tak naprawdę zaspokajasz.

      Robisz więc ankiety, gdzie pytasz o ich problemy z grą na gitarze, czego potrzebują, co jest dla nich wyzwaniem itd. Następnie robisz komunikację, poszczególne etapy, jak pokazałem w przykładzie. Uczysz ich najpierw za darmo i budujesz relację, a potem sprzedajesz płatny produkt dopasowany do ICH wymagań, nie do Twojej wizji czego oni powinni chcieć – ale to, czego naprawdę chcą.

      Co do ostatniego pytania, metod na budowę listy osób zainteresowanych grą na gitarze jest wiele. Kluczem nie jest wynalezienie dla Ciebie 100 metod, ale zdecydowanie się przez Ciebie na parę pomysłów, które najlepiej Ci leżą. Ja np. lubiłem zawsze współpracę JV i byłem promowany po prostu przez moich zaprzyjaźnionych konkurentów. To jedna z lepszych metod. Ty może będziesz wolał roznosić ulotki po blokach, z zachętą do zapisania się na Twoją listę by dostać darmowy raport albo wideo o tym jak zacząć grać na gitarze.

      A może znajdziesz sobie jakiś partnerów, kanały dystrybucji… Np. nawiążesz współpracę ze szkołami i one będą polecały Twoje materiały na temat przełożenia gry na gitarze na rozwój umiejętności uczenia się i zapamiętywania 😉 Itd. to jest temat na dłuższą rozmowę albo burzę mózgów.

  63. bartosz 10 listopada 2011 w 18:59 - Odpowiedz

    Cześć Piotrze!

    jestem w trakcie tworzenia portalu poświęconemu motywacji, gdzie będzie można zanleźć wiele biografii, rezencji książek, prezentacji, e-booki i inne ciekawe materiały mojego autorstwa. większość materiałów jest już gotowa, pozostały kwestie techniczne, tj. zrobienie samej strony przez informatyka, którego muszę znaleźć. po obejrzeniu Twojego nagrania zastanawiam się nad tym, czy nie wprowadzić pewnych zmian. Planowałem najpierw stworzyć sprawnie funkcjonującą stronę, a następnie rozpocząć jej kampanię reklamową. teraz zastanawiam się, czy nie lepiej rozpocząć taką kampanię, nie mając jeszcze aktywnej strony i listy mailingowe (a więc zacząć od etapu zeroj, ale zacząć informować już ludzi z grona znajomych i poprzez portale społecznościowe, że coś takiego jest w trakcie powstawania i już teraz zacząć zbierać potencjalnych subskrybentów. Jak sądzisz?

    pozdrawiam ciepło,
    Bartek

    • Piotr Michalak 11 listopada 2011 w 10:17 - Odpowiedz

      Tutaj nie do końca czuję, co jest produktem, czy właśnie ta strona jest Twoim produktem? Czy dopiero na stronie coś sprzedajesz?

      Czy ona będzie płatna? W sumie nawet jeśli nie będzie, to zmasowanym atakiem można zrobić jej początkową promocję i wykreować jej markę, do tego też się stosuje tę metodę. A następnie budując na stronie listę można robić zmasowane ataki dla kolejnych produktów już płatnych. Itd.

      Odpowiadając wprost na Twoje pytanie, TAK, koniecznie warto tak zrobić! W tej chwili jesteś na etapie, że TY wymyśliłeś jak taka strona powinna wyglądać. Dla Ciebie jest to Twoje dziecko i najwspanialszy projekt na świecie. Ale dla Twoich odwiedzających/klientów niekoniecznie. Oni są innymi ludźmi niż Ty, na innym etapie, z innymi problemami. Ty jesteś ekspertem motywacji, oni nie. Oni mają inne pytania niż Ty. Inne problemy.

      Właśnie robiąc zmasowany atak, te ankiety, tę komunikację, te etapy i “bomby atomowe”, nawiążesz z nimi dialog. Zbudujesz zaangażowanie. Przed premierą zdążysz dostosować stronę do ich REALNYCH potrzeb. A przy premierze będziesz miał efekt pospolitego ruszenia 🙂 zamiast obojętności, tak często spotykanej, jak ktoś robi nową stronę i… nic się nie dzieje. Więc koniecznie!

  64. Sebastian Chrapek 10 listopada 2011 w 18:56 - Odpowiedz

    Witaj Piotrze,
    mam takie pytanie, czy jest możliwość zastosowania twojej techniki zmasowanego ataku w usługach takich jak myjnia samochodowa oraz usługach nazwę to Karcher (pranie dywanów, wykładzin, tapicerki meblowej itp…)?
    Wiadomo każdy chce mieć czysty samochód, ale nie każdy chce o tym czytać…

    • Piotr Michalak 11 listopada 2011 w 10:12 - Odpowiedz

      Sprawdźmy więc czy się da. Bo mamy tę samą sytuację co u pozostałych 🙂

      Mianowicie, Ty nie sprzedajesz usług prania dywanów ani mycia samochodów. Misją Twojej firmy jest – przykładowo – zapewnienie czystości w domach i samochodach zapracowanych i zajętych osób. To jest ich potrzeba i problem.

      Kiedy tak postawimy sprawę, poszerzają nam się klapki na oczach. Więc ja tu widzę takie kierunki do przetestowania w odniesieniu nie do prania dywanów, ale właśnie do problemu utrzymania czystości:

      (1) Oczywiście biuletyn nt. utrzymania czystości. Naturalnie nie każdy będzie chciał o takich poradach czytać. Ale warto przetestować, ile osób offline i online będzie chciało się zapisać, gdy nazwiemy na zachętę problem klienta po imieniu. A taka lista wprost może posłużyć do zmasowanego ataku np. abonamentowej usługi mycia samochodu czy sprzątania mieszkania (np. płacę X zł miesięcznie i 2x w miesiącu sprzątacie nam wszystkie samochody firmowe czy prywatne). Zmasowany atak może polegać m.in. właśnie na tym, aby zapytać klientów czego by oczekiwali, jakich cen, jakich ofert itd. i dostosowaniu się do ich realnych potrzeb, które mogą być trochę inne od tego, co obecnie się nam wydaje. Następnie pokazujemy, jak to można zrobić samemu, a jaka jest różnica, kiedy robicie to WY. Klient robi “wow” widząc efekt przed i po. Itd. Można też pokazać realne porównanie ile godzin i energii zużyję piorąc dywan sam, a ile jak zrobicie to Wy. Itd. Trzeba by zrobić burzę mózgów co pokazywać, aby klientów zainteresować. Generalnie kluczem jest nawiązanie dialogu z grupą docelową potencjalnych klientów.

      (2) Może właśnie nie email marketing (bo może nie chcą o tym czytać), a dobrze rozumiany telemarketing. Czyli nie sprzedawanie przez telefon, ale właśnie np. zrealizowanie takiej ankiety czego klienci oczekują i z czym mają problemy – ale przez telefon. Następnie wysłanie im materiałów – jak działasz lokalnie to przy okazji wizyty, albo pocztą. Jak to dobrze nazwała Ewelina, “przedsprzedaż”. Dopiero potem, zbierając znowu telefonicznie ich odpowiedzi co o tym myślą, uruchamiasz ofertę i specjalną promocję tylko dla nich. Efekt powinien być taki, że skoro wciągnąłeś ich w proces i nawiązałeś z nimi dialog, to zamiast obojętności spotkasz się z zaangażowaniem i relatywnie duży % osób kupi, większy niż gdybyś takiej akcji nie zrealizował.

      (3) Karchera prawdopodobnie reklamujesz ulotkami wrzucanymi do skrzynek pocztowych itd.? Zamiast promować sprzedaż (zakup usługi), promuj darmowe porady! Zbudujesz listę. Wracamy do punktu 1 🙂

      (4)…
      Sporo jeszcze można wymyślić. Liczę na to, że trochę poszerzyłem Ci perspektywę i że pomyślisz więcej od jakich stron można to teraz ugryźć. Zachęcam do zrobienia burzy mózgów ze znajomymi.

  65. Ewelina 10 listopada 2011 w 18:41 - Odpowiedz

    Zanim zastanowię się nad korzyściami z tego nagrania, podzielę się swoimi przemyśleniami. Ja jestem jedną z tych osób, które oglądają i niewiele robią. Zastanawiałam się jak można sprzedawać usługi prowadzone głównie na rynku lokalnym. Wybierałam szczątkowe informacje sugerując się myślą, że nie sprzedaję produktu, nie prowadzę sklepu internetowego. Sprzedaż produktów on line wymaga umiejętności budowania stron internetowych, dużej listy mailingowej i umiejętności pisania tekstów reklamowych. Umiejętności, których do tej pory nie nabyłam. Moje poszukiwania zaczęły się od opinii mojego zleceniodawcy, który słysząc moją rozmowę handlową powiedział: “Nie potrafisz się sprzedać” po czym wytłumaczył, że z jego punku widzenia dobiegają sprzeczne sygnały. Zadowoleni klienci rekomendujący moje usługi, dobra komunikacja z klientem zarówno przed sprzedażą jak i po a z drugiej strony brak rozmowy handlowej, zakończenia sprzedaży, rezygnację z marży bez większego powodu. Poza tym moje dochody nie nie odpowiadają moim oczekiwaniom. Wtedy właśnie zaczęłam szukać informacje na temat marketingu i sprzedaży. Zapisałam się na wasz mailing… nie wszystkie filmy obejrzałam. Ten obejrzałam, wcześniejsze pobieżnie, niedokładnie. Niemniej jednak kontakt mailowy z wami zmusza mnie do do odpowiedzi na pytanie jak dotrzeć do klientów? Czym ich zainteresować? Jak spowodować rozpoznawalność marki. Postanowiłam rozpocząć rozmowę handlową o której mówisz w dzisiejszym filmie. Nie potrafię stworzyć sales letteru więc tradycyjnymi metodami “off line” postanowiłam zbudować swoją własną grupę mailingową. Wymyśliłam konkurs w którym do wygrania jest jeden z moich produktów. (Wizyta św. Mikołaja w przedszkolu – Moja firma zajmuje się organizacją eventów z udziałem dzieci), ku mojemu zaskoczeniu dyrektorzy placówek chętnie podali swoje dane i pytają o szczegóły. W mojej własnej interpretacji jest to pierwszy etap komunikacji z klientem nawiązywanie relacji. Kolejne miesiące to miesiące obniżonych obrotów, niemniej jednak planuję zorganizować kolejny konkurs tym razem dla szkół podstawowych i aby być w stałym kontakcie poprowadzić przedsprzedaż. Po dzisiejszym filmie przyszło mi do głowy, że przejście sposób myślenia jako odpowiedzi na daną grupę potrzeb tak jak mówiłeś to na przykładzie wycieraczek. Może jakaś ankieta przed otwarciem sezonu. Takie moje wnioski. I jeszcze jedna akcja poczyniona z mojej strony, budują strona na wordpressie, zbudowaną po przeanalizowaniu funkcjonalności i odbioru przez klientów strony, którą zrobiła dla mnie firma marketingowa. http://www.animek.czest.pl Ta strona zbudowana jest głównie pod kątem sprzedaży internetowej odpowiadającej potrzebom klienta. Dzięki za kawał przydatnej wiedzy prostym językiem nawet dla początkujących takich jak ja.

    • Piotr Michalak 11 listopada 2011 w 09:56 - Odpowiedz

      Dzięki Ewelino za tę wypowiedź. Bardzo się cieszę! Bo z tego co widzę, to jednak działasz i wdrażasz. A do tego z poczuciem, że można zrobić jeszcze więcej. To najlepsza postawa, jaką można mieć! Wykorzystałaś też parę śmiałych pomysłów, mało kto buduje listę mailingową offline, a to właśnie często najbardziej wartościowe kontakty, najprecyzyjniej dobrane i najbardziej zaangażowane. Super, że budujesz listę. Metodę zmasowanego ataku możesz wykorzystać np. do promocji sprzedaży ograniczonej liczby np. 5 eventów (czyli ograniczenie 5 klientów, 5 zamówień) z dodatkowymi bonusami (np. drugie odwiedziny Mikołaja następnego dnia – na godzinkę – gratis), w miesiącu np. grudniu (albo innym np. najsłabszym) z powodu np. rocznicy założenia firmy (lub inny pretekst będący uwiarygodnieniem specjalnej oferty). Ankiety przed otwarciem sezonu oczywiście są dobrym pomysłem.

  66. Konrad 10 listopada 2011 w 16:35 - Odpowiedz

    Świetne nagranie. Zarówno tematycznie jak i od strony obranej formy i jej wykorzystania. Mnóstwo uproszczających porównań, budowanie zainteresowania, budowanie zaangażowania, itd. Jestem pełen podziwu i czekam na więcej 🙂

    Co do metody. Jakiś czas ją “przetworzyłem” i od niedawana wdrażam w projektach dla klientów. Musze przyznać, że nie jest to łatwe, bo na pierwszym miejscu zawsze są problemy dnia codziennego. Na szczęście współpracuję z tymi, którzy szukają zmian i rozwiązań, więc nie muszę ich na siłę edukować.

    Co do własnego biznesu – jeszcze muszę odrobić pracę domową, która sobie postawiłem, by móc tę metodę w pełni wykorzystywać. Warto sobie uświadomić (i np. zajrzeć do Twojego wcześniejszego wpisu o Największych ograniczeniach biznesu), że do wdrażania takich metod trzeba mieć porządek firmie. Bez solidnych fundamentów, żadna metoda nie wyjdzie. Im lepsze podstawy, tym większy efekt przy wdrażaniu ulepszeń. To tak jak z budowaniem domu i korygowaniem krzywizny ścian, gdy już są postawione. Nigdy to nie będzie lepsze, niż postawienie prostej ściany 🙂

    • Piotr Michalak 10 listopada 2011 w 16:41 - Odpowiedz

      To prawda, wdrażanie tej metody dla klientów, szczególnie w realiach polskich, może być trudne. Szukając takich klientów zastanowiłbym się nad zmianą modelu, żeby zamiast być wykonawcą takiego projektu, stać się coachem-doradcą w takim projekcie (a klient go realizuje). Bo na tym pierwszym, znając realia, można się przewrócić. Alternatywa jest taka, aby przed podjęciem się projektu dokładnie sprawdzić i zweryfikować zaangażowanie i mentalność klienta, czy jest gotowy do takiej współpracy (czyli kwalifikowanie klienta).

      • Konrad 10 listopada 2011 w 17:24 - Odpowiedz

        Mam już stosowny formularz, który na pierwszym spotkaniu z klientem wspólnie uzupełniamy. Prosty i przyjazny, który odpowiada czy do siebie pasujemy 🙂 Sprawdza się idealnie.

  67. Optioon 10 listopada 2011 w 16:11 - Odpowiedz

    Od długiego czasu czytam artykuły, maile, szkolenia , porady i komentarze czytelników dotyczące tych szkoleń i pomysłów ( sam szukam pomysłu na zwiększenie sprzedaży). Te informace niezmiernie inspirują i dają motywacje . Kiedy czytam lub oglądam wszystko wydaje się jasne , łatwe do zastosowania , ale kiedy zaczynam to analizować pod kontem swojej działalności – zapał gaśnie .. do następnego przeczytanego tekstu lub wideo. Zajmujemy sie sprzedażą art. przemysłowych ( baterie, akumulatory, akcesoria foto itp) , nie mamy prawie żadnego wpływu na kreowanie rynku ponieważ jesteśmy tylko ogniwem które pośredniczy w sprzedaży. Zastanawiam się jednak jak można to wykorzystać w naszej sytuacji. Jedyne co przychodzi mi na myśl to zmiana branży lub w najlepszym przypadku zmiana sprzedawanych produktów. Wdzięczny byłbym za Twoją opinię .. pozdrawiam Piotr

    • Piotr Michalak 10 listopada 2011 w 16:34 - Odpowiedz

      Dokładnie tak jest, bo w nagraniach wydaje się, że wszystko jest łatwe, ale w praktyce biznes to CIĘŻKA PRACA. W którą trzeba włożyć krew, pot i łzy. Nie będę mówił, że jest inaczej, bo nie jest. Żeby zostać liderem rynku, trzeba włożyć w to swoje serce! Niektórzy nawet i rodzinę, i duszę za to sprzedają (czego już nie polecam:)).

      Baterie niestety należą do tej grupy produktów typu “ślusarz”. Nie da się zrobić zmasowanego ataku dla baterii, bo to kupujemy, gdy siądzie nam poprzednia bateria. Niestety. Tu jest sprzedaż typu krótka piłka i przewagę konkurencyjną możesz osiągnąć poprzez np. zdominowanie Google swoimi produktami (wyniki organiczne i PPC), a także poprzez zdominowanie Allegro dużą liczbą aukcji, w miarę możliwości. Czyli duża ekspozycja towaru, aby klient posiadający w danym momencie problem, że mu padła bateria “MXY-12314” mógł łatwo dokładnie tę baterię znaleźć.

    • Konrad 10 listopada 2011 w 17:19 - Odpowiedz

      Ja dodam od siebie, że z tego co kojarzę, jest też możliwe wdrożenie wariantu tego rozwiązania, dla podobnych rynków, ale jest to o wiele trudniejsze.

      Żeby to zrobić, najpierw musisz odrobić solidną pracę domową. Zacząć od postawienia sobie pytania: Co mogę/muszę zrobić, by być w oczach moich klientów najlepszym sprzedawcom “baterii”? Wciągać klientów w proces komunikacji i edukować (od znaczenia sposobu przechowywania baterii, dobrych praktyk ich użytkowania, trików typu: co zrobić w celu wydobycia “ostatniego tchnienia” z padniętej baterii na wakacjach, itd.).

      Z drugiej strony budować narzędzia im służących i ułatwiające wykorzystanie baterii lub Twoich usług (np. zamówienie baterii odnotowywać i po czasie przypomnieć o konieczności wymiany). Możliwości rodzą się z wiedzy. Nie tylko z wiedzy o rozwiązaniach (strategiach, technikach), ale także od tego jak dobrze znasz swoich klientów, ich oczekiwania i preferencje. Jeżeli chciałbyś zastosować jakąś strategię, warto zadać sobie wcześniej pytanie: Co muszę wiedzieć, a później umieć, by wdrożyć to rozwiązanie. Często mając wiedzę, będziesz automatycznie szukał metod jej wykorzystania 🙂

      Mam nadzieję, że choć trochę pomogłem.
      Pozdrawiam i życzę sukcesów!

      • Piotr Michalak 10 listopada 2011 w 18:13 - Odpowiedz

        Ja tutaj raczej się nie zgodzę. Obawiam się, że klienci nie będą jednak specjalnie zainteresowani czytaniem na temat baterii… nie będzie to przedmiot wzbudzający dostatecznie dużo emocji. Choć pewna grupa, jakiś % osób zainteresowanych może się znaleźć.

        • Konrad 10 listopada 2011 w 19:11 - Odpowiedz

          Piotrze 🙂
          Nie chodzi o pisanie o bateriach, na pewno o tym wiesz. Dla wyjaśnienia sytuacji:

          Chodzi o pisanie o problemach, których rozwiązanie chcą znaleźć klienci. Jednak nie o dowolnych/każdych, a o powiązanych z rynkiem, na którym się działa, lub kierujących do tego rynku.

          Może wcześniejsze pytanie wprowadziło w błąd. Zdając je sobie, badamy własną koncentrację na celu i stymulujemy się do działania.

          Odpowiedzi pozwalają nam się udoskonalać, np. By być najlepszym sprzedawcą baterii, muszę się skupić na problemach, a nie produkcie, bo on jest za mało ekscytujący dla laika.. Dalej wymieniłem tylko punkty zaczepiania.

          • Optioon 12 listopada 2011 w 10:24

            Dziekuję za te uwagi. Jest to pewien punkt zaczepienia ponieważ na 100 firm sprzedających dany “goły” produkt można być jedną która dokłada do produktu coś od siebie ( może wiedzę w formie ulotki o użytkowaniu i wspomnianych przez Ciebie trikach ..) będzie to jakaś wartość dodana a gdyby zbudować wokół niej otoczkę że klient dostaje z produktem dodatkową wiedzę może to być ciekawe. Oczywiście nie można tu dać byle czego tylko profesjonalnie to opracować by klient faktycznie miał poczucie że dostał coś extra i wrócił. Pozdrawiam 🙂

          • Piotr Michalak 14 listopada 2011 w 11:20

            Jak najbardziej, tu ponownie jest wiele branż, które zaniedbują temat edukowania klienta… Np. kupując mieszkanie czy dom nie spotkałem żadnego pośrednika, który faktycznie pomógł by mi podjąć decyzję, dał jakiś poradnik jak sprawdzić nieruchomość czy cokolwiek… nikt nie popchnął mnie do podjęcia dobrej decyzji, wszyscy tylko nachalnie sprzedają, a w zasadzie jedynie robią za kluczników (otwierają drzwi od mieszkania/domu i czekają aż obejrzysz). W Polsce mamy żenująco niski poziom marketingu i sprzedaży, więc jest to ogromna szansa aby właśnie się wyróżnić. Zmasowany Atak nie musi nawet polegać na edukowaniu, może to być akcja rozrywkowa! Jak to się przecież dzieje w branży Hollywood czy muzycznej, gdzie Zmasowane Ataki są na porządku dziennym.

  68. Damian 10 listopada 2011 w 15:42 - Odpowiedz

    Właśnie nasunęło mi się ciekawe pytanie. Czy i jak da się wykorzystać Zmasowany atak w Programach Partnerskich?

    • Piotr Michalak 10 listopada 2011 w 16:30 - Odpowiedz

      Da się. Robisz zmasowany atak tak, jakby ten produkt był Twoim produktem. Robisz zapowiedzi, że będzie taki produkt. Oczywiście produktu nie możesz zmodyfikować czy dostosować, ale możesz dorzucić do niego swoje bonusy, rozwiązujące zgłaszane przez ludzi problemy. Następnie premiera polega na tym, że zdradzasz co jest rozwiązaniem – i polecasz je. A ograniczoność robisz w ten sposób, że tylko przez np. tydzień dorzucasz swoje bonusy do zakupu. Najlepiej jeszcze jakby skoordynować taką akcję z właścicielem produktu, o ile to realne i możliwe.

      • Damian 10 listopada 2011 w 17:03 - Odpowiedz

        Dzięki, a mam jeszcze takie pytanie, zauważyłem przed chwilką, że niektórzy nawet w taki sposób promują swój następny post, dając np. fragment. Czy taka strategia może pomóc nam zdominować niszę?

  69. Tad 10 listopada 2011 w 15:10 - Odpowiedz

    Jak to zastosować w sprzedaży produktów ubezpieczeniowo-inwestycyjnych?

    • Piotr Michalak 10 listopada 2011 w 16:28 - Odpowiedz

      Dokładnie to samo co odpowiadałem na wcześniejsze komentarze. Możesz to zastosować tylko i wyłącznie wychodząc nie z pozycji “sprzedaję program inwestycyjny”, ale np. “rozwiązuję problem niskiej emerytury”. Problem niskiej emerytury ma większość Polaków. Prowadzisz komunikację na temat problemu, w który każdy jest zaangażowany emocjonalnie. Dopiero na końcu produkt jest rozwiązaniem tego problemu, efektem ubocznym całej komunikacji, a ludzie już na to czekają, bo przygotowałeś ich, że taki produkt będzie.

  70. Norbert 10 listopada 2011 w 14:02 - Odpowiedz

    Witaj Piotrze

    No coż , jeżeli dobrze analizuję, a myślę że tak, to z tego wideo jasno wynika iż uruchomileś kolejną strategię sprzedaży. Bo czymże innym jest komunikacja na kilku etapach z klientem jak nie wykorzystaniem NetMailler’a 🙂 . Jeżeli się myle to mnie popraw.

    Ja i tak przymierzam się do zakupu wielokrotnego autorespondera. Pytanie tylko czy kupie NetMaillera czy jakiś inny system tutaj w USA.

    Jak pewnie wiesz od kilku dni walcze z uruchomieniem strony w wersji angielskiej. I jak narazie caly czas mam pod górkę.

    Mój biznes chcę skierować do ludzi którzy pragną wejść w inwestowanie na Wall Street.
    Nazwa strony investmedio.com i jej tresci będą odpowiedzią na pytania młodych adeptów sztuki inwestowania. A wiec także blog bedzie temu poświęcony. Dopiero zaczynam w tej niszy więc tak naprawdę musze na poczatku zbudować swoją listę adresową.

    Mam po swojej stronie wspolnika, który zajmuje się inwestowaniem i w zasadzie sam wszystkiego się nauczył.Tutaj mnie oswieciło. Przecież codziennie wchodzą na rynek nowe osoby zainteresowane tym “Jak zacząć”a on to przeszedł na wlasnej skórze . Dlatego własnie od tego pytania chciałbym zacząc budować swoją listę adresową. I tutaj pytanie do ciebie:

    Czy na początku dać ten wabik w postaci Squeze Page typu:

    Chciałbyś zacząć inwestowac na giełdzie ale nie wiesz od czego zacząć?

    5 SEKRETÓW UDANEGO WEJŚCIA NA GIEŁDĘ! lub bardziej uniwersalnie – na Wall Street 🙂

    i na poczatku zbudować liste?

    Czy odrazu zapytać potencjalnych klientów o ich problemy i potrzeby związane z tematem inwestowania….

    • Piotr Michalak 10 listopada 2011 w 14:47 - Odpowiedz

      Witaj Norbercie!

      1) To nie jest jeszcze zmasowany atak NetMailera 🙂 Ale być może przerodzi się to w zmasowany atak Zmasowanego Ataku… zobaczymy. NetMailer dopiero na początku grudnia, więc jeszcze jest chwila czasu.

      2) Piszesz, że masz cały czas pod górkę. Obawiam się, że w biznesie, na tym świecie, będziemy tak mieli przez sporą część naszych tzw. karier i trzeba to zaakceptować (Przyczyny są powszechnie znane: “Do mężczyzny zaś [Bóg] rzekł: «Ponieważ posłuchałeś swej żony i zjadłeś z drzewa, co do którego dałem ci rozkaz w słowach: Nie będziesz z niego jeść – przeklęta niech będzie ziemia z twego powodu: w trudzie będziesz zdobywał od niej pożywienie dla siebie po wszystkie dni twego życia. Cierń i oset będzie ci ona rodziła, a przecież pokarmem twym są płody roli. W pocie więc oblicza twego będziesz musiał zdobywać pożywienie, póki nie wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty; bo prochem jesteś i w proch się obrócisz” – Rdz 3, 17-19)

      3) Zadałeś pytanie o budowanie listy. Oczywiście warto dać wabik i warto mieć squeeze page 🙂 A tekst niezły! Tylko musicie mieć świadomość, że przyjętym podejściem przyciągacie właśnie początkujących. A nie doświadczonych. Więc to będą osoby na początku drogi, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Ja np. wolę kierować moją ofertę do osób, które JUŻ mają firmę, a niekoniecznie do osób, które dopiero myślą o jej założeniu. Ale działam na innym rynku. Taką decyzję warto podjąć świadomie i wiedzieć jakie są konsekwencje wyboru grupy docelowej.

      • Norbert 10 listopada 2011 w 15:08 - Odpowiedz

        Ale czy nie będzie tak, że jeden SP będzie kierowany do osób które dopiero zaczynają a kolejne do osób bardziej doświadczonych. Przecież nawet te osoby mało doświadczone z czasem tego doświadczenia nabiorą sporo i do nich bedzie już kierowana oferta wyższego “poziomu wtajemniczenia” 🙂

        Jeżeli ktoś jest zdecydowany wejść w świat inwestycji to zapewne ma odłożoną pewną sume gotówki. Jeżeli będziemy go prowadzić za rękę jak ślepca to nie pogubi się w ciemnościach… Natomiast intryguje mnie to, co napisaleś o konsekwencjach wyboru grupy docelowej. Uważasz, ze grupa “napalonych na inwestowanie” jest słaba. Myślałem też o grupie ludzi, którzy juz weszli na giełdę ale np: dużo stracili. Ponmieważ wydawało mi sie, ze ta grupa jest bardziej zdeterminowana by chociażby odzyskac pieniądze… Ale z chęcia poczytam o twoim punkcie widzenia.

        Pozdrawiam serdecznie.

        • Piotr Michalak 10 listopada 2011 w 16:39 - Odpowiedz

          Osoby początkujące będą nabierać doświadczenia, ale to nie zajmie miesiąc, lecz będzie trwało czasem nawet latami. Sami wiecie najlepiej. Więc problem istnieje.

          Natomiast oczywiście możecie uderzyć w oba segmenty. Tylko potem wiadomo, że inaczej się będzie sprzedawało tym początkującym, a inaczej doświadczonym. Będą wymagali innych porad w biuletynach. Inne pytania będą zadawać. Innych produktów będą potrzebować.

          Ja nie uważam, że jakaś grupa jest słaba. Ja tylko chcę, abyś był świadomy, że grupa doświadczonych, a początkujących inwestorów to dwie zupełnie różne grupy prawdopodobnie (czy nie?). Żeby po prostu podjąć świadomą decyzję, aby ta decyzja nie była podjęta przypadkiem, bo potem konsekwencje takich “przypadkowych” decyzji ciągną się latami. Ludzie np. przypadkowo decydują o wejściu w jakąś branżę, a po 10 latach trudno już jest ją zmienić 🙂 Chodzi mi tylko i wyłącznie o świadomy wybór kogo wybieracie jako grupę docelową.

          Być może grupa początkujących jest super. Trudno powiedzieć czy mają pieniądze. Jest to do sprawdzenia 🙂 Podobnie z tą grupą, która dużo straciła. W obu przypadkach warto by było przetestować, a najlepiej zapytać ich, ile są skłonni wydawać na szkolenia… (Etap 0 się kłania).

  71. Roman 10 listopada 2011 w 13:07 - Odpowiedz

    Właśnie odsłuchałem nagrania, mam świadomość, że ten sposób działa tylko czy i jak to można zastosować w sprzedaży ( B2B ) stolarki otworowej PVC na rynku zagranicznym ?

    • Piotr Michalak 10 listopada 2011 w 14:36 - Odpowiedz

      Podobnie jak w 99% pozostałych osób, myślisz o swoim biznesie w ten sposób: “moja firma zajmuje się produkcją stolarki otworowej PCV” i oczywiście nikogo nie interesuje czytanie na temat stolarki otworowej, chyba że jest Twoim konkurentem 😉 Pytanie, jakie musisz sobie zadać, o którym mówiłem w nagraniu (i rozwijam to w osobnym nagraniu, które też polecałem, link w mapie myśli), a także opisuję to w komentarzach, to: jaką potrzebę zaspokaja mój produkt? Musisz przedefiniować swoje myślenie ze stolarki otworowej na faktyczny problem, który rozwiązujesz. Dopiero wtedy zyskasz możliwość dotarcia do grupy osób zaangażowanych emocjonalnie w określoną problematykę. Bo na poziomie stolarki otworowej to można mówić tylko o produkcie i cenie, a to za mało. Proszę zobacz koniecznie to polecane przeze mnie nagranie.

  72. Wojt 10 listopada 2011 w 13:00 - Odpowiedz

    Czy dobrze przeczuwam, że wideo powyżej to pierwsza bomba atomowa promująca Twoje szkolenie ze zmasowanego ataku?? 😉

  73. mariusz 10 listopada 2011 w 12:56 - Odpowiedz

    Witam cie Piotrze,otoz znam produkt ktory chce wypromowac przed swietami jest to jedyne jak dotad urzdzenie parowe2w1 czyi stopka do prasowania orraz generator pary i tu najwazniejsze*wmontowany w zelazko generator m mocy tyko 800vale o cisnieniu 5,5 bar nie ma takiego uzadzenia na rynku w takiej samej postaci i mam problem dystrybutor sprzedaje tylko w warszawie na stoiskach-wysepkach,mam propozycje w trojmiescie,ale nie mam kasy,z roznych przyczyn,chce dodac ze robie prezentacje handlowe na bazie JoeVitalego,Andrzeja Batko ,Kevina Hogana,Marka Joyera,bardzo chcial bym zaczac sie rozwijac i tworzyc siec w calej Polsce wykorzystujac masowe ataki,prosze jezeli jestes zainteresowany podam szczegoly 695058918

    • Piotr Michalak 10 listopada 2011 w 14:32 - Odpowiedz

      No i właśnie u Ciebie też trzeba by pomyśleć, jak przedefiniować mentalność myślenia “mam taki produkt” na “zaspokajam taką potrzebę”. Bo nikt nie będzie czytał stricte o żelazkach. Dopiero to drugie pojęcie pozwala na znalezienie grup osób zaangażowanych i zainteresowanych określoną problematyką, które będą śledzić Twoją komunikację. W tej chwili nie wiem kto jest Twoim klientem, przypuszczam, że gospodyni domowa, a do takich osób parę fajnych kanałów dotarcia jest 🙂

  74. Sebastian 10 listopada 2011 w 12:15 - Odpowiedz

    Witaj!

    System “Metody Horyzontalnej” wydaje mi się bardzo interesujący. Właśnie się zastanawiam jak mogę ową metodę użyć do promocji mojej nowo powstającej firmy. Otwieram auto-szkołę (czyli usługi szkolenia kierowców). Oprócz typowych kursów będą także ecodriving, jazda defensywna, wykłady i spotkania (poza kursem) itp.

    Czy masz jakieś pomysły co do wykorzystania Metody Horyzontalnej w tego rodzaju biznesie? Na myśl przyszło mi, iż można było by tutaj ładnie promować nie tyle co sam produkt (kurs czy jazdy szkoleniowe) – aczkolwiek to również, ale może przede wszystkim promocje jako takie.

    Etap (0) – zebranie informacji jakimi rodzajami promocji zainteresowani są kursanci (cena jazd/kursu, dodatki na jazdach np autostrada/wymiana koła itp) oraz dokładne określenie co ma być i z czego dokładnie ma się składać dana promocja.

    Niestety nie mam pomysłu co można umieścić w kolejnych etapach i jak to dalej rozegrać.

    Pozdrawiam
    Sebastian

    • Piotr Michalak 10 listopada 2011 w 12:31 - Odpowiedz

      W Twoim wypadku to dosyć proste 🙂 Możesz robić zarówno zmasowane ataki dla szkoleń z jazdy sportowej, jazdy defensywnej itd., a także tą metodą świetnie robi się – jak słusznie zauważyłeś – promocje jako takie (np. cenowe, sezonowe).

      Widzę, że pojawia się tutaj sporo pytań o to, o czym powinny być kolejne komunikaty-etapy (“bomby atomowe”). Chyba o tym nagram kolejne wideo 🙂 Zobaczymy.

      • Sebastian 10 listopada 2011 w 12:38 - Odpowiedz

        Dziękuję za szybką odpowiedź.

        Prosiłbym o uszczegółowienie w jaki sposób można wykorzystać podany sposób. Chodzi mi o to, jak i co tworzyć w kolejnych etapach (poza 0) jeśli chodzi o np. “świąteczną promocję jazd”.

        Czy etap 0 niweluje wprowadzanie samemu promocji przez firmę (jaka wydaje się, że będzie dobra)?

        • Piotr Michalak 10 listopada 2011 w 12:41 - Odpowiedz

          Właśnie najlepiej jest na etapie 0 zapytać ludzi jakie mają pytania odnośnie danego pomysłu – i tym następnie się inspirować. Tak jak mówiłem, niech ludzie powiedzą Ci co ich interesuje (jaki temat), a następnie co w ramach tego tematu! 🙂

          Można EWENTUALNIE narzucić tę tematykę samemu… i wtedy pierwszy etap powinien być przedstawieniem nowej idei, nowego pomysłu, nowej szansy… np. tego jak fajnie byłoby się nauczyć sportowej jazdy, wchodzenia z poślizgiem w zakręty i to jeszcze ucząc się jazdy w Porshe (przykładowo). Celem jest zainspirowanie widzów, przykucie ich uwagi i zainteresowanie nowym tematem. …. to na dobry początek.

          Nie zrozumiałem ostatniego pytania 🙂

          • Sebastian 10 listopada 2011 w 12:49

            Hej,

            Ostatnie pytanie dotyczyło właśnie tego, na co odpowiedziałeś. Czyli można stworzyć własną promocje (propozycję promocji) i etap zero polegałby na zbieraniu informacji? Z pomysłem jazdy sportowej to na początek za ostro… Bardziej tutaj bym obstawiał propozycje cenowe co do samych “typowych” jazd.

            Na nagraniu przedstawiłeś dosyć dokładnie etap 0 (ankiety/zbieranie informacji),
            etap 1 (przedstawienie idei, wygenerować zainteresowanie)
            etap 2 – brak celu
            etap 3 – brak celu
            etap 4 – demonstracja/pokaz danego produktu.

            W takim razie jaki jest cel etapu 2 i 3?

            Pozdrawiam.

          • Piotr Michalak 10 listopada 2011 w 14:29

            Co do etapów 2 i 3 to jeszcze pozwolę sobie zdradzić później 🙂 Nie chciałbym spłycić tematu.

            Jak wymyślisz swoją promocję i zaczniesz zadawać ludziom pytania, a następnie czytać komentarze, często się okazuje, że początkowy pomysł ulegnie naturalnej modyfikacji i dostosowaniu do rzeczywistych potrzeb rynku.

  75. Wiesław 10 listopada 2011 w 12:08 - Odpowiedz

    Dobre i inspirujące.
    Zastanawiałem się jak to zastosować do sprzedaży produktów …już sprzedawanych (bo przecież głównie taki oferuje firma).

    I odnośnie “Kreatywnie myśleć” oraz “Wymiana pomysłów i inspiracji”:
    Dla produktów które już zaczęliśmy sprzedawać, ale sprzedaż chcemy znacznie wzmocnić, rozwinąć, właśnie via Oferta Horyzontalna (OH) może udałoby się wykorzystać to, wskazując, że np. dotychczasowa sprzedaż była …sprzedażą testową. By praktycznie i dodatkowo wskazać (w trosce o klienta), że ten towar/ta usługa jest dobra (klienci, którzy zakupili są zadowoleni).
    Z drugiej strony – produkt oferujemy raczej tym, którzy …go jeszcze nie mają. Czyli dla nich jest to produkt nowy. Czyli można pewnie zastosować tu OH.

    Zapewne (dla nowych produktów, które jeszcze nie zdobyły marki) można …zmienić markę/nazwę (może zmieniając trochę i sam produkt jako skutek interakcji pierwszych klientów). Da to też wskazania która marka jest lepsza. Dla “nowego produktu” można zastosować też nową cenę (wcale nie niższą) oraz inne narzędzia (uciekającą okazję, itd.)
    Za bardzo “okrągłe koło”?
    Pozdrawiam

    • Piotr Michalak 10 listopada 2011 w 12:35 - Odpowiedz

      Super! Bardzo dobrze kombinujesz 🙂 Produkty obecnie już sprzedawane można wypuszczać w nowych wersjach, robić ich promocje, wypuszczać odświeżone wersje jako nowe produkty (to robi na obecnym etapie branża motoryzacyjna cały czas, nowe samochody są już praktycznie zawsze na bazie poprzednich wersji!), w dodatku osoby, które jeszcze nie kupiły, mogły danego produktu nawet nie zauważyć i będzie on dla nich nowy.

  76. Wojciech P. P. Zieliński 10 listopada 2011 w 12:03 - Odpowiedz

    Świetne nagrania. Podobne kampanie próbowałem wprowadzić w firmie, w której pracuję, ale mój szef nie chciał się na to zgodzić. Uznał, że będę musiał poświęcić zbyt dużo czasu na zaplanowanie i stworzenie poszczególnych etapów (tym bardziej, że efekty będą widoczne nie wcześniej niż po kilku-kilkunastu tygodniach). Skoro płaci mi od godziny, wolał żebym robił swoją normalną robotę. Ten człowiek nie ma pojęcia o ogromnych możliwościach tkwiących w tego typu rozwiązaniach. Ale cóż, nie moja firma – płakać nie będę jeśli nie uda mu się podwoić dochodów. Niemniej, jeśli założę kiedyś własną firmę, z pewnością będę korzystał z tej techniki. Powyższe nagrania również bardzo mi się przydały. Usystematyzowały moje wcześniejsze pomysły (a myślałem – o zgrozo – że jestem pierwszym, który na to wpadł 😉 ).

    • Piotr Michalak 10 listopada 2011 w 12:29 - Odpowiedz

      Nikogo nie da się uszczęśliwić na siłę. Ponadto nikt nie jest uznawany za proroka na własnym podwórku… Tak to już niestety działa. Natomiast możesz go delikatnie odesłać np. do tego nagrania, polecić mu je, może obejrzy i da się przekonać.

  77. Bartek Popiel 10 listopada 2011 w 12:02 - Odpowiedz

    Jestem właśnie w trakcie realizacji takiej kampanii. W zasadzie robię “pilotażową próbę” przed kolejną wersją, do której chcę zaprosić kilku partnerów.

    Lista w tej chwili ma 350 rekordów, a produkt skierowany do wąskiej grupy odbiorców. Nie będzie to kampania na taką skalę jak Twoje, ale myślę, że robiąc własne testy będę miał dobry grunt do rozmów z partnerami.

    Dziękuję za informacje bo znalazłem w tych nagraniach kilka rzeczy, które jeszcze mogę poprawić.

    Póki co bez szczegółów. Kampanię kończę 16.11 i wtedy może napiszę więcej jak to wyszło w praniu 🙂

    Serdecznie pozdrawiam!

    – Bartek

    • Piotr Michalak 10 listopada 2011 w 12:25 - Odpowiedz

      Koniecznie napisz!

      A co do listy 350 rekordów… przy małych listach często jest lepsza relacja i większe zaangażowanie. Natomiast trzeba się liczyć z liczbami, i jeśli produkt będzie kosztować 97 zł, to nawet gdyby wszyscy kupili, wartość całego rynku równa się niecałe 34 tys. zł brutto. Więc przy małych listach zwykle – o ile to możliwe – trzeba nadrobić sprzedając bardziej usługową i droższą rzecz, tu dobrze może zadziałać zmasowany atak promujący droższą usługę, np. realizację pomysłu biznesowego czy coaching.

  78. Wojt 10 listopada 2011 w 12:00 - Odpowiedz

    Witam!

    Metoda ciekawa i działa bo sam korzystałem jako klient. Działam w MLM i moja praca polega na pozyskiwaniu partnerów i promocji produktów jednak przez negatywne stereotypy jest to ciężkie zadanie. Możliwość zaprezentowania wszystkich zalet i zbudowania emocji wydaje się idealną metodą dla tego biznesu tylko jak spowodować żeby potencjalni klienci chcieli słuchać?

    • Piotr Michalak 10 listopada 2011 w 12:16 - Odpowiedz

      Moją metodą, by ludzie chcieli słuchać, jest nagrywanie czy pisanie rzeczy przełamujących sposób myślenia. Staram się, aby moje wideo nie było kolejnym przemieleniem teoretycznego tematu, ale aby zapodawać treść w taki sposób, który zrobi efekt “wow”. Staram się wywołać efekt “eureka”, mówiąc innymi słowami, albo przynajmniej pobudzić szare komórki, mówić o rzeczach w miarę możliwości odkrywczych – by widz nie miał poczucia straconego czasu. Mało osób to czuje. Mam nadzieję, że ta rada Ci pomoże.

  79. Adam Hamela 10 listopada 2011 w 11:59 - Odpowiedz

    Poruszasz ciekawy problem. Powiedziałeś, że większość ludzi, która kupuje szkolenia tego typu nic z nimi nie robi… Myślę, że problemem nie jest sama ludzka natura, (czy zwykłe lenistwo), ale raczej brak konkretnej strategii wdrożenia tej wiedzy. Jeżeli mamy plan działania, to możemy pokonać praktycznie każdą przeszkodę. Twoje video jest świetne! Właśnie biorę się za ułożenie planu, jak to wykorzystam 🙂

    • Piotr Michalak 10 listopada 2011 w 12:21 - Odpowiedz

      Witaj Adam! Bardzo chciałbym, aby tak było, żeby ludzie po otrzymaniu konkretnej strategii działania wdrażali ją bez zwlekania, ociągania się, bez barier mentalnych i bez obiekcji. My dwaj jesteśmy osobami, które jak mają plan, to jadą po prostu jak czołg i go realizują, odhaczając kolejne checkboxy. Niestety jesteśmy w mniejszości, a ta cecha jest jedną z przyczyn naszych sukcesów i dużą przewagą konkurencyjną 🙂

  80. Ewelina Puciłowska 10 listopada 2011 w 11:55 - Odpowiedz

    Witaj Piotrze,
    bardzo przydatne nagranie, dziękuję,

    mam pytanie: czy prowadząc sklep internetowy ze sprzętem fitness, na jego otwarcie można uruchomić tego typu promocję, i co w takich filmach zawrzeć, kiedy za bardzo nie mam możliwości zrobienia ankiety ?

    • Piotr Michalak 10 listopada 2011 w 12:18 - Odpowiedz

      Jak najbardziej! Akurat fitness jest takim tematem, który wzbudza naturalnie zaangażowanie potencjalnych nabywców, chcą oni “wiedzieć więcej”, czytać, uczyć się, oglądać itd. Więc tutaj wprost możesz to zastosować. Natomiast co nagrywać… W odpowiedzi na komentarz powyżej “Wojt” odpisałem czym powinny się cechować takie nagrania. Nie zajmuję się fitnessem, więc nie wiem co to konkretnie powinno być… ale coś, co będzie odkrywcze i przełamujące mentalność. Musisz wzbudzić zamieszanie na rynku.

  81. Jarek 10 listopada 2011 w 11:53 - Odpowiedz

    Dzięki Piotrze, super fajny materiał. Zastanawiam się nad wykorzystaniem tej wiedzy przy sprzedaży AGD (lodówki, piekarniki, zlewozmywaki, baterie, okapy, płyty kuchenne) przez Internet. Jak myślisz, w tym segmencie to zadziała ?

    • Piotr Michalak 10 listopada 2011 w 11:59 - Odpowiedz

      TAK, o ile właśnie przemianujesz swój sposób myślenia ze “sprzedaję lodówki, piekarniki, zlewozmywaki” na, przykładowo (tu musisz wymyślić i odpowiedzieć sobie sam):
      * tworzę przepiękne, stylowe kuchnie “na całe życie” dla zamożnych ludzi
      * pozwalam młodym ludziom na spełnienie marzenia o ładnej i taniej kuchni
      * moja firma tworzy w Twoim domu ciepło domowego ogniska (szersze ujęcie niż kuchnia)
      Itd. Co jest potrzebą Twojego klienta zaspokajaną przez wspomniane lodówki czy piekarniki? Co jest na głębszym poziomie, dlaczego ludzie wydają kilka lub kilkadziesiąt tysięcy zł (= miesiące i lata pracy i oszczędzania lub zobowiązanie w banku) na urządzenie kuchni? Z jakiegoś powodu im zależy, co jest dla nich ważne na tym głębszym poziomie? Kiedy zaczniesz się komunikować na tym poziomie, zyskasz zaangażowanie potencjalnych klientów w Twoją markę i możesz wtedy realizować strategię zmasowanego ataku.

  82. Smooke 10 listopada 2011 w 11:48 - Odpowiedz

    Technika jest świetna ponieważ jeszcze przed wprowadzeniem produktu można znaleźć na niego chętnych a przy okazji dalej go udoskonalać. Ja w sumie przez przeciągające się prace nad systemem musiałem to wprowadzić aż w końcu sam sobie zdałem sprawę, że to jednak może być duży plus a Ty mnie w tym utwierdziłeś. Ma to jeszcze jedną zaletę, o której nie wspomniałeś – podnoszenie morali. Startujesz z nowym produktem jeśli w pierwszych dniach działalności masz na niego chętnych wiesz, że to ma sens i dostajesz kopa by pracować dalej. Kiepski start potrafi zniechęcić każdego a dzięki tej metodzie można go uniknąć.
    Pozdrawiam.

    • Piotr Michalak 10 listopada 2011 w 12:00 - Odpowiedz

      Dokładnie, a nie ma nic gorszego niż przygotowywanie się z nowym produktem do premiery, następnie puszczenie go w eter i… cisza. Nie ma chętnych. A nie ma chętnych, bo żeśmy rynku nie przygotowali na nasz produkt!

      • Smooke 10 listopada 2011 w 12:06 - Odpowiedz

        Myślimy, że nasz pomysł był klapą i zamykamy coś co mogło być naprawdę dobre przy innym podejściu.
        Mam pytanie można Twoje video udostępniać na swoich stronach, rozsyłać do bazy?

        • Piotr Michalak 10 listopada 2011 w 12:22 - Odpowiedz

          Oczywiście, wrzuciłem to specjalnie nawet na YouTube, choć będę też wdzięczny, jeśli (o ile to możliwe) polecisz bezpośrednio naszą stronę. Dzięki!

          A co do projektu to jestem ciekaw, czy masz na myśli f-shirt.pl — bardzo ciekawy pomysł.

          • Smooke 10 listopada 2011 w 12:32

            Tak F-SHIRT, chciałem ruszyć w grudniu ale cały system zarządzania, zakładania sklepów itd pisany jest na potrzeby tego projektu co jest strasznie czasochłonne. Tworzenie grafik również zajmuje mi dużo czasu więc chcę ruszyć wiosną. Dzięki temu w sumie mogę zastosować to o czym mówisz w tym video.

            Chcę kierować do Ciebie ludzi, którzy będą zakładać u mnie sklepy aby mogły się nauczyć skutecznego marketingu od osoby, która króluje w tej dziedzinie w Polsce. Sam wiele się od Ciebie uczę i śledzę nowości. Wielkie dzięki za tyle ciekawych materiałów.

          • Piotr Michalak 10 listopada 2011 w 12:36

            Myślę, że w przypadku F-shirt zdecydowanie warto zastosować zmasowany atak, nawet trzeba to zrobić. To co robisz to ewidentnie typowy product launch. Trzymam kciuki, bo pomysł super i widzę w nim duży potencjał! Tylko trzeba w to włożyć serce.

          • Smooke 10 listopada 2011 w 12:47

            Muszę dodać tu komentarz bo pod ostatnią Twoja wypowiedzią już nie można tego zrobić.

            Serca w tym na pewno nie brakuje bo w sumie zawsze chciałem mieć coś takiego. Moja marzenie to coś jak ‘salon tatuażu’ tylko, że w branży odzieżowej. Tworzenie nowych wzorów, ciągły dialog z klientami i pokłady satysfakcji czerpanej z wykonywania tego na co dzień.

            Myślę o pokazywaniu nowych projektów co jakiś czas, tworzenie konkursów z nagrodami jakoś na początku roku. Teraz chciałbym nawiązać dialog z ludźmi, którzy chcą sprzedawać F-SHIRT. Jest ich już ponad 2000 zapisanych na liście. Zapytać jakie oni mają pomysły na sklep, wzory.
            Dobre mam plany? czy może zrobiłbyś to inaczej?

          • Piotr Michalak 10 listopada 2011 w 14:27

            Hmm… zapytałbym o ich oczekiwania wobec Twojego biznesu, Twojej franczyzy. Czego potrzebują aby to rozkręcić. Co jest dla nich wyzwaniem. Tak mi się wydaje, musiałbym w to głębiej wejść, ale to jest pierwsze co mi przychodzi na myśl.

          • Smooke 10 listopada 2011 w 14:42

            ok, rozumiem, dzięki i pozdrawiam.

  83. Łukasz Kamiennik 10 listopada 2011 w 11:40 - Odpowiedz

    Fachowe wideo, dzięki Piotr.

  84. Tomasz Wróbel 10 listopada 2011 w 11:35 - Odpowiedz

    Witaj Piotrze! Dziękuję Ci za kolejny bardzo inspirujący materiał wideo. Tak się zastanawiam, czy w mojej branży można jeszcze coś zrobić… w chwili obecnej zajmuję się serwisowaniem sprzętów RTV i komputerów, chcę powoli od tego odejść, bo tutaj przyszłości wielkiej nie widzę, ale może jeszcze jakoś bym mógł wykorzystać swoją wiedzę, którą nabywałem przez całe lata i np. stworzyć jakiś produkt na tej podstawie. Chcę zanaczyć, że nie prowadzę sprzedaży, tylko usługi serwisowe.

    Pozdrawiam serdecznie
    Tomasz Wróbel

    • Piotr Michalak 10 listopada 2011 w 11:53 - Odpowiedz

      Witaj Tomku! Wydaje mi się, że w Twoim przypadku należałoby zacząć nie od strzelania pomysłami co tu zacząć sprzedawać innego niż usługi serwisowe… ale od zrobienia inwentaryzacji zasobów. Usiądź i spisz na kartce co masz, co do tej pory wypracował Twój biznes. Spisz wszystkie zasoby, wszystkie aktywa. Dotychczasowi klienci. Kontakty. Zbudowane lub przećwiczone kanały dystrybucji. Wiedza, umiejętności i doświadczenie (co konkretnie). Sprzęt i inne materialne. Prawa i licencje. Itd. Co jeszcze masz? Czym dysponujesz? Spisanie tego i zdanie sobie świadomie sprawy “na czym siedzisz” pozwoli podjąć decyzję, na czym teraz budować. Bo to jest pierwsze pytanie wobec Ciebie, które przychodzi mi na myśl — czy wychodzić właśnie z tego serwisu RTV i wykorzystując go wybudować coś nowego, czy może w ogóle się przebranżowić, czy może… zależy właśnie co z tego serwisu RTV udało się wybudować i na czym można bazować.

  85. Daniel 10 listopada 2011 w 11:00 - Odpowiedz

    Dzięki Piotrze, bardzo wartościowe nagrania.
    Nie mogę się doczekać kiedy uruchomię zmasowany atak.

Zostaw komentarz