[Porównanie] Rodzaje inwestycji – która jest najlepsza?

Strona główna/Inwestowanie/[Porównanie] Rodzaje inwestycji – która jest najlepsza?

Pobierz PDFa z raportem, w którym podsumowuję swoje doświadczenia na różnych rynkach, sposobach inwestowania i tradingu!

By |10 sierpnia 2016|Categories: Inwestowanie|35 komentarzy

About the Author:

Inwestor od 7 lat na giełdzie polskiej i amerykańskiej (Nyse/Nasdaq). Twórca unikalnego, autorskiego programu rozwoju inwestora "AmiInwestor" opartego a pół-automatyczną analizę komputerową. Ukończył edukację w pretiżowej ENST École Nationale Supérieure des Télécoms we Francji zakończoną stażem w Buenos Aires. Przez 5 lat związany z nowoczesną firmą technologiczną z Sillicon Valley "Harmonic". Obecnie utrzymuje się i swoją rodzinę z inwestycji giełdowych. Wielbiciel podróży, języków obcych, a także gry na gitarze jazzowej i klasycznej.

35 komentarzy

  1. Skart 18 sierpnia 2016 w 08:16 - Odpowiedz

    Paweł
    Fajna prezentacja, nie zgadzam się ze wszystkim co piszesz/mówisz, większe zyski większe ryzyko straty, nie oszukujmy się.
    Ja również stanę w obronie funduszy. Wcale nie są takie złe, prawdą jest to co napisałeś, ale ja mam troche inny punkt widzenia.
    Ja inwestowałem w fundusze, raczej to było testowanie jak działa i opisałem to na blogu. Prowizje są ale nie zawsze, ktoś pisał ze można inwestować w fundusze tak jak w społki, oczywiście to świetny pomysł. Ja robiłem analizę techniczną WIGów i inwestowalem, oczywiscie robiłem to źle bo straciłem, emocje wzieły gorę i konflikt na Ukrainie zmienił zysk w stratę.
    Ciekawy jestem co tam “reklamujesz”, mam subskrybcję na kilku tego typu blogach teraz ostro wszyscy chwalą się 100 % zyskami w skali roku i opisują swoje sukcesy na Polskiej Giełdzie, co wyroznia Ciebie to giełda amerykańska.
    Myślę że jeszcze caly 2017 rok będzie można łątwo generować zyski na wiekszości giełd, potem zgodnie z cyklem 10 letnim będzie jakich kryzys, juz z jakiegoś powody OECD przestał publikować CLI czyli już coś widać.
    Myślę ze połączenie Twoich metod i wiedzy Michała Stopki może zdziałać cuda.

    • Paweł Zakrzewski 18 sierpnia 2016 w 19:39 - Odpowiedz

      Paweł, Dzięki za merytoryczny wpis.
      Piszesz “większe zyski większe ryzyko straty….” – jest to pewne uogólnienie. Tj. jeśli mówimy o podobnej strategii i dla niej zwiększamy ryzyko to także podnosimy potencjalny zysk, zmniejszając ryzyko zmniejszamy tez potencjalny zysk – to fundament, który “gubi” większość początkujących na giełdzie. Reasumując – zgadzam się z Tobą. Jednak w wypadku funduszu na zasadzie kup-trzymaj i porównaniu go do inwestowania w akcje, tak NIE jest. Na akcjach będę miał mniejsze ryzyko i większy potencjalny zysk, a na funduszu mniejszy zysk i większe ryzyko. Z czego to wynika ? Po prostu z tego, że poświęcam więcej czasu i dokładniej wyszukuję okazje. Tu jest wymiana czasu na większe zyski. oczywiście jeśli aktywnie zarządzam funduszem – czyli nie na zasadzie kup-trzymaj to także mogę mieć wyższe zyski. To robię np. dla ETF. Jak sam zauważyłeś analiza indeksów (np. WIG) i inwestowanie w nie jest trudna, na akcjach można to robić o wiele łatwiej i bardziej przewidywalnie. Rozwinę ten temat podczas webinaru online – bo on dotyka podziału kapitału i rozproszeniu na wiele spółek. Co do 100% w roku tu znowu musielibyśmy mówić o drugiej stronie , czyli wielkości ryzyka – czyli przy jakim ryzyku te 100%, przy jakim bezpieczeństwie ? Jeśli zaryzykuję cały kapitał w jednej transakcji mogę osiągnąć 100% np. w 2 dni, tyle że wtedy mogę także 100% stracić równie szybko…. to pytanie o ryzyko zadaje sobie niewielu inwestorów…a jest fundamentalne. Tego czy 2017 rok będzie dobry do inwestowania tak na prawdę nie wie nikt, dlatego ja preferuję sprawdzone narzędzia, które nie przewidują ale reagują pokazując nam moment kiedy koniunktura odwraca się na rynku, a przewidywanie czy to będzie 2017, 2017 czy 2018 pozostawiam “wróżbitom”.

  2. pawel 17 sierpnia 2016 w 12:18 - Odpowiedz

    Działanie człowieka powinno wg mnie nieść jakieś dobro obiektywne także dla innych.
    O ile Twoja praca Pawle z jednej strony niektórym ludziom pomaga zarobić pieniądze (zwlaszcza Tobie i To jest ok, skoro ktoś chce sobie taki program kupić), (więc niesie coś dobrego) to jednocześnie inni muszą na tym stracić. giełda przecież nie jest perpetuum mobile które tylko pozwala zarabiać. Nie potrafię znaleźć w tym całym inwestowaniu na giełdzie jakiegoś glębszego celu poza szukaniem zysku dla siebie bez pracy która coś wytwarza (materialne bądź niematerialne dobro). Jak rozumiem chodzi o to kto będzie miał lepsze mechanizmy, programy, intuicję itp by mógł wyciągnąć dla siebie jak najwięcej pieniędzy z rynku (czyli od innych inwestorów dążących do tego samego ale robiących to mniej efektywnie)
    Jak ty to widzisz? czy Twoja praca niesie jakieś dobro realne dla człowieka bez szkody dla innych inwestorów?

    • Paweł Zakrzewski 17 sierpnia 2016 w 21:04 - Odpowiedz

      Paweł, bardzo ciesze się z tego pytania,bo niewieleosób w ogóle takie pytania sobie zadaje, a szczególnie w świecie tradingu.
      Zacznę od tego, że faktem jest, że wiele ludzi inwestuje i faktem też jest, że duża część traci – głównie dlatego, że liczą na zbyt duże, nierealistyczne zyski i nie kontrolują ryzyka, traktują to jak hazard. To droga do nikąd. Widzę w tym co robię misję, aby ustrzec wielu ludzi przed stratami na giełdzie, które są często nieuniknione jeśli nie stosuje się reguł. Chcę żeby ludzie NIE TRACILI pieniędzy na giełdzie ! Jeśli podstawą naszego inwestowania jest chronienie kapitału i ograniczanie strat, z mojego doświadczenia wynika, że zyski muszą przyjść – jest to kwestia czasu.
      Wracając do Twojego pytania, o realne dobro. Jeśli chodzi o akcje ja widzę tu sens następujący: firma poszukuje kapitału na rozwój, wchodzi na giełdę aby go pozyskać, jej akcje może nabyć na giełdzie dowolna osoba – np. TY lub JA. Firma dzięki temu ma kapitał na lepszy wzrost – taki zastrzyk kapitału jest bardzo zdrowy dla firmy, bo ma srodki na inwestycje, inwestuje i rozwija się. Ty jako akcjonariusz stajesz się udziałowcem części firmy, więc firma dzieli się z Tobą zyskiem w postaci dywidend. Jeśli firma się rozwija, rośnie jej przedaż, zdobywa nowe rynki, zatrudnia ludzi, kupuje nieruchomości itd. jej cena na giełdzie rośnie i Ty w dowolnym momencie możesz zdecydować się na odsprzedanie swoich akcji komuś kto chce zainwestować w firmę. Nabywający zarówno dalej może odbierać dywidendę jak i w przypadku wzrostu ceny zarobić odsprzedając kolejnej osobie, która uważa to za dobrą inwestycję. Taki powinien być naturalny i idealny scenariusz, firma rozwija się, ma zyski i jej cena rośnie lub cena jest stała, a firma wypłaca zyski akcjonariuszom w postaci dywidendy. Normalna firma powinna generować zyski zawsze. Zauważ, że naturalny scenariusz, czyli wzrostowy to scenariusz WIN-WIN – nikt tu nie traci.
      Co jednak jeśli cena spada ? Czy co jeśli “zarobiony akcjonariusz” sprzedał akcje Tobie, a cena wtedy zaczyna spadać ? Czy jest to scenariusz WIN-LOSE ?
      Czy faktycznie ten co “wygrał”, teraz cieszy się, że Ty”przegrywasz” ? Oczywiscie NIE, on nawet Ciebie nie zna, nie ma pojęcia kim jesteś, jak i też wcale nie musiał zakładać, że cena zacznie nagle spadać. Po prostu zdecydował się sprzedać i zrealizować swój zysk, od tego momentu odpowiedzialność za akcję (i w sumie też jej cenę) należy do nowego właściciela – czyli Ciebie. Reasmując z akcjami NIE jest tak, że żeby jeden zarobił to inny musi tracić, nie jest to bowiem żaden zakład (jak np. w przypadku kontkraktów) tylko zwyczajne odkupienie akcji – części firmy. To tak jakbym odsprzedał komuś koparkę, on ją kupuje żeby dalej kopać i uznał że cena jest ok, nikt tu nie zakłada, że koparka wpadnie do rowu na drugi dzień i będzie niezdatna do użytku. Jednym słowem, kupując akcje kupujesz wartość firmy z założeniem, że będzie to zyskowna inwestycja, ale też bierzesz odpowiedzialność za ewentualną stratę.

      Aby lepiej to przedstawić, weźmy tu przypadek taki, że ty – Paweł nabywasz duży pakiet akcji- jako akcjonariusz stajesz się właścicielem np. 50% firmy.
      Jesteś zatem wspólnikiem, właścicielem który zdecydowanie odpowiada za to dzieje się w firmie, jak jest zarządzana i przez kogo. Jeśli zatem cena spadałaby to jest to po prostu “Twoja wina”, bo nie zająłeś się wystarczająco dobrze swoją firmą.
      Spadek cen świadczy np. o spadku zysków, czy braku zainteresowania TWOJĄ firmą, a to z kolei wynika z tego że firma się nie stara, jest gorsza od konkurencji, źle zarządzana itd. – w takim wypadku oczywiste jest, że właściciele powinni ponosić też straty, nie udało się rozwinąć firmy więc właściciel traci, to naturalna kolej rzeczy.
      OK, ale co jesli masz tylko jedną akcję ? Nie masz praktycznie żadnego wpływu na firmę,.. Tak ale nie zmienia to faktu, że stałeś się współwłascicielem, czerpiesz więc zysk zarówno ze wzrostów jak i tracisz gdy cena spada, jesteś też uprawniony do odboru swojego zysku w postaci dywidendy. Jednak jeśli zyskujesz nikt na tym nie traci – bo nikt nie ma anty-akcji żeby mógł na niej tracić. Z założenia, nie ma tu “szkody innych inwestorów” jak to nazwałeś. Akcja jest Twoja.

  3. Jan 16 sierpnia 2016 w 16:39 - Odpowiedz

    Na razie nie widze zadnych darmowych materiałów tylko darmowe matarialy reklamowe, ale pytanie do tych co oczekuja darmowego, a wy pracowalisbyscie za darmo ?
    kwestia dwa. skoro programy ktore oferujecie to analiza techniczna to zawsze jesteście krok za inwestorami uzywajacymi analizy fundamentalnej.
    Przyklad:
    inwetorzy dostaja informacje ze rzad wprowadza ustawe frankowa. reaguja panicznie sprzedaja akcje bankow. analitycy wykresów dostaja informacje ze banki spadaja w dol trzeba sprzedawać.
    Jak to taki super system to dlaczego go nie uzywaja zarzadzajacy funduszami ? fundusze biede maja wyciaganc ponad 5% na rok w cyklu 10 letnim.
    Wiem ze analiza techniczna dziala ale dlaczego wasz system jest lepszy.
    Jak wyznacza sygnaly. jak pod względem matematycznym to działa?

    • Paweł Zakrzewski 16 sierpnia 2016 w 21:41 - Odpowiedz

      Jan, Czy obejrzałeś na pewno powyższe wideo ? ..dość sporo osób stwierdziło, że to niezly materiał edukacyjny, mimo że darmowy ma 48 minut (tak, tak trochę przesadziliśmy z długością..) … większość Twoich skądinąd bardzo trafnych pytań znajduje tam odpowiedź. Analiza fundamentalna, wprawdzie uproszczona (bo bardzo skomplikowana nie ma większego sensu) jest przez nas stosowana, a dokładniej mówiąc parametry fundamentalne są razem z technicznymi częścią filtrów wyboru akcji. Co do Funduszy, ten temat także poruszam w wideo jak i dzisiejszym materiale “Moja historia”, jest co najmniej 5 bardzo istotnych powodów, dla których fundusze nie mogą generować większych stóp zwrotu, a my tak. Wymienię tylko: Fundusz nie może szybko wchodzić i wychodzić z rynku, z powodu ogromnego kapitału – a my tak, fundusz często “benchmarkuje się” na indeks, czyli kiedy indeks spada np. 50% a fundusz “tylko” -40% to taki fundusz jest zadowolony z wyniku …żenujące ? My zamykamy pozycje lub otwieramy krótkie gdy rynek spada. Fundusz jest najczęściej ograniczony co do rynku i pozycji długich, my NIE….Jest jeszcze wiele innych czynników, które sprawiają, że fundusz już na starcie nie ma szans z dobrym traderem…stąd zresztą niskie wyniki, które cytujesz. Czy przypadkiem fundusze nie pobierają opłat rocznych, a dziwnym trafem nie od wypracowanego zysku ? Co do systemu, sporo o nim wspominam w powyższym i kolejnym materiale, zatem zachęcam do oglądania i czytania.

      • Jan 17 sierpnia 2016 w 08:30 - Odpowiedz

        Paweł pewnie że obejrzałem, to też zdecydowanie reklama Twojego punktu widzenia, poki co.
        Zawęziłeś fundusze to inwestycji długoterminowych, fundusz można potraktować jako spółkę i zastosować do niego te same mechanizmy co do spółki. Można w każdej chwili w ramach parasola bezpłatnie przenieść środki w bezpieczniejsze miejsce.
        Jest na rynku możliwość bez prowizji grania funduszami.
        Co do Forex bardzo dobra robota, to trzeba mówić, i podawać statystyki jak robią ludzi w balona.
        Nieruchomości dezawuujesz jako metodę inwestowania, są ludzie którzy żyją tylko z tego.
        Bardzo brakuje mi w prezentacji MINUSÓW twojej metody, tak jak zrobiłeś to dla funduszy i nieruchomości.
        Realnie przeciętny Polak nie jest wstanie odłożyć ani złotówki, ludzie pożyczają na lekarstwa w razie choroby, mają raty prawie jak przychody.
        Trzeba było by zacząć do tego że nie robimy takich inwestycji na kredyt, słowa o tym tu nie widzę.

        @Piorek Michalak
        Bardzo brakuje mi na tym Blogu artykułu o dochodzeniu do wolności finansowej, ale nie mentalnie, tylko od kredytu przez oszczędności po inwestycje.

        • Paweł Zakrzewski 17 sierpnia 2016 w 21:35 - Odpowiedz

          Paweł – Odpowiadam
          “fundusz można potraktować jako spółkę i zastosować do niego te same mechanizmy co do spółki”
          >Tak, inwestuję też w ETF-y czyli fundusze notowane na giełdzie, jednak fundusze nieco inaczej się zachowują niż spółka i podchodzę do nich długoterminowo.
          “Nieruchomości dezawuujesz jako metodę inwestowania, są ludzie którzy żyją tylko z tego.”
          Nie chodziło mi o dezawuowanie, désavouer- francuzi tłumaczą “Ne pas vouloir reconnaître comme sien”, czyli nie chcieć rozpoznać jako swoje, a ja sam mam nieruchomość komercyjną 🙂
          opisuję po prostu swoją praktykę – nie jest to oczywiście ani wyczerpanie tematu, ani jedyna “święta prawda”.
          “Bardzo brakuje mi w prezentacji MINUSÓW twojej metody
          Jestem subiektywny, ..trudno mi znaleźć poważniejsze minusy w stosunku do innych typów inwestycji, ale jeśli są chętnie się wypowiem.
          Co do inwestowania na kredyt w akcje to tak odradzam, ale to podobnie jak przy każdej innej inwestycji, akcje nie są tu szczególne,
          dodatkowo dla osób doświadczonych zarządzanie kapitałem innych wchodzi w grę –
          …w następnym materiale …uchylam tu rąbka tajemnicy…przedstawiam taką osobę, która po kilku miesiącach nauki inwestuje kapitał wielokrotnie większy od posiadanego.
          Co do zarobków Polaków, myślę że każdy może i powinien się uczyć, rozwijać. Tu znowu jestem może subiektywny,
          ale jak widzę nastolatków – dwudziestolatków, którzy mają własne firmy i zarabiają znacznie powyżej średniej krajowej to wiem, że w Polsce też się da, mimo, że łatwo nie jest.

          • Jan 18 sierpnia 2016 w 07:52

            Poczekam z dalszymi komentarzami az zapodasz wiecej w informacji.
            Natomiast teraz jest idelny moment na sprzedaż takich produktów bo gielda rośnie. tak inwestując w byle co nawet przy hossie mozna stracić.

  4. Mariusz 16 sierpnia 2016 w 15:23 - Odpowiedz

    mozna w Polsce za darmo wejsc na strone http://www.handlebot.com i zapoznac sie z mozliwosciami inwestycji,i tez w zautomatyzowanym systemie

  5. Marek 14 sierpnia 2016 w 15:26 - Odpowiedz

    Witam,
    Od jakiegoś czasu poszukuje kogoś kto by mnie tego nauczył i czy rzeczywiście można na tym zarobić “przysłowiową pensję”
    Pozdrawiam Marek

    • Paweł Zakrzewski 16 sierpnia 2016 w 21:22 - Odpowiedz

      Marek, Poruszyłeś dwie kwestie: 1) Dobrego mentora 2) Czy można traktować ten typ inwestowania jako “pensję”.
      Co do mentora w nastepnym materiale …
      “Moja historia” wspominam o swoim mentorze, dzięki, któremu nauczyłem się rozumieć rynki i na nich zarabiać. Podstawowe cechy jakie musi mieć taka osoba to systematyczne inwestowanie na swoim kapitale najlepiej przez co najmniej kilka lat (musi być na to dowód) i chęć przekazywania wiedzy, dodatkowo uporządkowana tak, żeby każdy mógł ją zrozumieć….Zapoznaj się z naszym następnym materiałem “Moja historia”.
      2) Jeśli chodzi o “pensję” – w tym stylu jaki ja proponuję paradoksalnie odradzałbym traktowanie tego jako podstawową pensję. Tu głównie chodzi o to aby pomnażać zgromadzony kapitał, lub budować go poświęcając maksymalnie mało czasu. Zatem dobrze mieć też inne “stałe” źródło utrzymania. W tego typu podejściu “Inwestowanie 2h w tygodniu” nie zakładamy, że mamy stałe zyski co tydzień, czy miesiąc, ale raczej w perspektywie kilku miesięcy lub na koniec roku. Taki dodatkowy zastrzyk gotówki lub sposób na najskuteczniejsze pomnażanie jej w “Procencie składanym”. Dla osób, które chcą traktować inwestowanie jak “pensję” czyli podstawowe źródło utrzymania, polecałbym daytrading akcji amerykańskich, gdzie poświęcamy kilka godzin dziennie (a nie 2h tygodniowo) – w wideo powyżej poruszam ten temat, ponieważ “daytradowałem” także przez prawie pół roku od 14.30 do 22.00 każdego dnia i znam wiele osób, które tym się zajmują. W daytradingu posługujemy się dużym kapitałem, którego udziela nam firma Proptradingowa (rzędu miliona dolarów).
      Ja ostatecznie wybrałem coś co nazwałbym trado-inwestowaniem, co zabiera 2h w tygodniu i pozwala na większą swobodę życiową. Przy większym kapitale rzeczywiście może to być jedyne źródło utrzymania, ale trzeba mieć świadomość wypłaty raczej 1-2 razy na rok niż co miesiąc.

  6. Łukasz 14 sierpnia 2016 w 13:26 - Odpowiedz

    Witam, z większością spraw, o których mówi Paweł zgadzam się, poza nieruchomościami. Profesjonalni inwestorzy w nieruchomości zarabiają na nich bez względu na sytuację rynkową. Nie ma znaczenia czy ceny spadają czy rosną przy szybkim obrocie np. mieszkaniami niemal zawsze można zarobić, warunek jest jeden – kupujemy poniżej ceny rynkowej np. 20-30%, tzw. okazje inwestycyjne i sprzedajemy z zyskiem – tak to robią praktycy. Nikt nie powinien kupować nieruchomości na chybił trafił bo teraz ma akurat zdolność kredytową. Na wynajmie również można zarobić, wszystko wymaga wiedzy i doświadczenia, poza tym wilelką zaletą wynajmu jest możliwość stosowania tzw. “tarczy podatkowej”. Inwestuję na ryku nieruchomości i niemal zawsze można zarobić, trzeba mieć tylko pewne podstawy, tak jak na rynkach akcji, o których uczy Paweł.

    Rynek forex najlepiej jeśli byłby zabroniony dla zwykłego zjadacza chleba, bez doświadczenia zdecydowanie ODRADZAM. Należy mieć bardzo dużą wiedzę nie tylko o analizie technicznej, jak wspomina Paweł, ale o sobie samym :). Jakieś 6 lat temu dostałem solidną nauczkę na rynku forex i dla mnie były do najdroższe lekcje w życiu.

    W końcu pytanie do Pawła, jak jest z tymi narzędziami. Rynek jest zmienny, czasami dane wskaźniki działają lepiej, czasami gorzej. Czy nie trzeba udoskonalać tych narzędzi? A bez znajomości AFL nic nie zrobimy. Czy kupując cały system, narzędzia nie staną się bezużyteczne po 6 miesiącach czy roku ?

    • Paweł Zakrzewski 16 sierpnia 2016 w 21:56 - Odpowiedz

      Łukasz,
      Co do nieruchomości, nie jestem tu ekspertem, opisywałem po prostu własne doświadczenia, zdecydowanie mając wiedzę i doświadczenie jest to dobra inwestycja, sam również mam nieruchomość komercyjną. Dla mnie niedoskonałością jest inercja – czyli czas sprzedaży i kupna, dla akcji to ułamek sekundy…a dla nieruchomości ?…różnie.

      Co do strategii 3 Kroków omówionej w wideo, narzędzia wykonują mechniczną pracę, ale ostateczną decyzję podejmuje inwestor, dlatego drugim elementem jest także zrozumienie rynku i różnych okresów jakie na nim panują. Ponieważ narzędzia używam od 2009 roku na pewno nie zdezaktualizują się po kilku miesiącach.

  7. Artur 13 sierpnia 2016 w 14:41 - Odpowiedz

    Ciekawie to wygląda. A jaki trzeba mieć kapitał na początek (wliczając koszty szkolenia) żeby zacząć? Bo od całkowitego zera chyba się tu nie startuje? 😉

    • Paweł Zakrzewski 14 sierpnia 2016 w 10:43 - Odpowiedz

      Artur,
      Na początku jest okres kilku miesięcy nauki, zależnie od indywidualnej szybkości przyswajania materiału, w którym najlepiej startować na rachunku demo, czyli bez kapitału. Docelowo wspominaliśmy o stopach zwrotu rzędu 15-30% przy spokojnym, bezpiecznym inwestowaniu, to może zmieniać się jeśli stosujemy mniej lub bardziej agresywne zarządzanie kapitałem, jednak daje to pewien pogląd na kapitał, jaki trzeba zaangażować, przy zbyt małym kapitale po prostu nie będzie to motywujące. Technicznie rzecz biorąc można kupić jedną akcję za 20 centów i to też będzie inwestycja w spółkę, w tym sensie nie ma tu ograniczeń wielkości kapitału, pojawia się jednak kwestia prowizji za transakcję, która definiuje najmniejszą otwieraną pozycję do ok. sto – kilkaset dolarów, kiedy to prowizja przestaje mieć większe znaczenie. Reasumując możemy mówić o kapitale kilku tysięcy dolarów jako sensowne minimum.

      • Artur 14 sierpnia 2016 w 20:23 - Odpowiedz

        Dziękuję za odpowiedź. Jak na razie poza moim zasięgiem, ale jak czytałem w innym komentarzu, to z czasem się zainteresuję 🙂

      • Artur 15 sierpnia 2016 w 19:40 - Odpowiedz

        A tak mi jeszcze przyszło do głowy: czy jest limit górny inwestycji? Czy granicą jest po prostu maksymalna kwota jaką mogę włożyć? Oczywiście z uwzględnieniem dywersyfikacji portfela, bo nawet najbezpieczniejsze inwestycje nie są pretekstem do wkładania w nie całego majątku 😉

        • Piotr Michalak 15 sierpnia 2016 w 23:37 - Odpowiedz

          Z rozmów z Pawłem wiem, że granicą górną są kwoty, jakimi raczej jako indywidualni inwestorzy nie dysponujemy 🙂 Mówimy o kwotach, jakimi dysponują fundusze inwestycyjne, które jednym wejściem lub wyjściem mogłyby silnie poruszyć ceną waloru, i dlatego też trudno im wycofywać się z inwestycji np. jak rynek spada.

          • Artur 16 sierpnia 2016 w 15:35

            Dziękuję. Co prawda jeszcze do systemu wejść nie będę mógł, ale za jakiś czas na pewno się zainteresuję 🙂

          • Paweł Zakrzewski 16 sierpnia 2016 w 22:04

            Dla przykładu w Apple nie wchodziłbym jednorazowo kwotą wyższą niż 35 mln USD…;)

  8. Jerzy 13 sierpnia 2016 w 10:05 - Odpowiedz

    Wydaje mi sie ze nie moze byc innego komentarz,tym bardziej na blogu do ktorego mam pelne zaufanie.Czekam z niecierpliwoscia na oferte kiedy moge zaczac.
    Pozdrawiam serdecznie
    Jurek

    • Paweł Zakrzewski 14 sierpnia 2016 w 10:58 - Odpowiedz

      Jerzy, Bardzo dziękujemy za zaufanie i komentarz. Z ofertą chcemy wszystkim dać czas na wiedzę i spokojne zapoznanie się z tematem, dlatego publikujemy i będziemy publikować sporo darmowych, ale myślę że bardzo cennych materiałów. Tak żeby decyzja była w pełni przemyślana. Więc sami do końca nie wiemy kiedy coś zaproponujemy, ale zapewne wkrótce przyjdzie na to czas.

  9. Krzysztof 13 sierpnia 2016 w 09:55 - Odpowiedz

    Witam,a czy ten system sprawdzany był tylko podczas bessy? Paweł inwestujesz od 2009 ,a jak wiadomo w Stanach od 2009 do dzisiaj trwa hossa.Może ona jeszcze potrwać,ale według mnie jest już spore ryzyko,że tak nie będzie.Od 2009 faktycznie na rynku amerykańskim ciężko było stracić i nie ważnie co się kupowało i nie był potrzebny żaden system.

    • Paweł Zakrzewski 14 sierpnia 2016 w 11:18 - Odpowiedz

      Krzysztof, Potwierdzasz tu statystykę, która mówi że w okresie hossy większość inwestorów zarabia, a hossy trwają statystycznie 4-5 krotnie więcej czasu niż bessy, to jeden z powodów dla którego ten rynek wybrałem. W okresie bessy bezwzględnie trendomierz rynku przechodzi na kolor czerwony i albo wychodzimy z rynku albo szukamy okazji na pozycjach krótkich (zarabianie na spadkach). Np. od czerwca do grudnia 2011 była duża korekta w USA i na GPW tak głęboka, że tredndomierze długoterminowe weszły na czerwony kolor, wyszedłem wtedy z długich pozycji na rynku na pół roku. Podobnie było w połowie 2015 – tam też był turbulentny okres, w którym ograniczaliśmy ryzyko. Dzięki strategii jaką mamy i narzędziom dostajemy sygnał o początkach bessy na długo przed tym jak ona nastąpi. W pewnym sensie jak zaczyna się bessa to ja się cieszę, bo po kilku miesiącach czy roku jest okres taniego kupowania i ponadprzeciętnych zysków.

  10. Konrad 12 sierpnia 2016 w 17:45 - Odpowiedz

    A co z podatkiem od zysku?
    Placi sie go w USA czy w kraju ktorym sie mieszka ( Ja mieszkam w UK)

    • Paweł Zakrzewski 14 sierpnia 2016 w 11:43 - Odpowiedz

      Konrad, Podatek płaci się w kraju zamieszkania/ ryzydencji podatkowej, lepiej to jednak zawsze skonsultować z dobrym księgowym. W UK są brokerzy, u których nie płaci się podatku tzw. Spread Betting, kupuje się jednak wtedy kontrakt na akcje, a nie same akcje.

  11. Wojtek 11 sierpnia 2016 w 15:33 - Odpowiedz

    Bardzo ciekawie i przede wszystkim wiarygodnie to wygląda. Jestem własnie po lekturze “Money. Mistrzowska gra” Tonyego Robbinsa i żałowałem, że rozwiązań o jakich tam Tony pisze nie ma w Polsce. Widzę, że jednak są. Czekam na więcej.

  12. Małgorzata 11 sierpnia 2016 w 12:01 - Odpowiedz

    Witam Pawle,
    ogólnie prezentacja bardzo mi się podobała, tylko jak dobrze sam wiesz potrzeba kogoś kto przekaże wiedzę i pomoże zdobyć umiejętność poruszania się po giełdach, aby zarabiać na inwestycjach, a nie tracić.
    W odpowiedzi do punktu 4 napisałeś:
    “Organizujemy dla naszej społeczności traderów spotkania, w których krok-po-kroku przekazujemy cały system, metodę i narzędzia, od A do Z. Będziemy mówić o tym więcej. Proces przyswojenia wiedzy trwa 10-14 tygodni w bardzo spokojnym tempie. Potem zalecam popraktykować przez kilka miesięcy i oswoić się z systemem na koncie demo i potem realnym.”
    1) Czyli już jakaś społeczność traderów istnieje?
    2) Czy te szkolenia już się zaczęły?
    3) Czy są one na żywo, czy online? Jeśli na żywo, to ile dni trwa jedno szkolenie?
    4) Czy są one w weekendy?
    5) Jakie są koszty tych szkoleń?
    6) Czy są jakieś wymagania sprzętowe?

    • Paweł Zakrzewski 11 sierpnia 2016 w 21:55 - Odpowiedz

      Małorzata, Odpowiadam poniżej na Twoje pytania.

      1) Czyli już jakaś społeczność traderów istnieje?

      Tak, spotykamy się online, jest wiele osób, które inwestuje/traduje w podobny sposób.
      To sprawia, że rozumiemy się bardzo dobrze i poszukujemy podobnych spółek, dzięki czemu pomagamy sobie nawzajem i uczymy od siebie. Nawet dosłownie dziś wieczorem rozmawialiśmy poprzez Skype z jedną z takich osób i wspólnie ustaliliśmy i złożyli zlecenia na platformie. Mogłem zrobić to sam, ale przyjemniej było pogadać przy tym i podywagować z inną osobą o zaletach i wadach takiej czy innej spółki.

      2) Czy te szkolenia już się zaczęły?

      Nie tyle szkolenia co wdrożenie u uczestników metod, które stosujemy. Cykl o nazwie “AmiIwestor” powstał w 2010 roku i z powodu rosnącego zainteresowania jest wznawiany co około kwartał. Myślimy, że w niedługim czasie odbędzie się kolejna edycja, kiedy tego nie wiemy dokładnie nawet my 😉

      3) Czy są one na żywo, czy online? Jeśli na żywo, to ile dni trwa jedno szkolenie?

      Uznaliśmy, że jesli nauka ma być skuteczna i wdrożona, to cały proces musi być rozłozony w czasie. Wtedy forma online jest najskuteczniejsza, nikt nie byłby w stanie dojeżdżać przez wiele tygodni na spotkania na żywo. Część “wiedzowa i wdrożeniowa” to 20 tygodni, natomiast praktyka trwać może wiele miesięcy, zależnie od indywidualnych potrzeb.

      4) Czy są one w weekendy?
      Spotykamy się online na webinariach zwykle w poniedziałki lub czwartki,
      Ponieważ jednak spotkania są online i są nagrywane, nie ma potrzeby uczestnictwa na żywo w każdym, można je obejrzeć w dogodnym dla siebie momencie.

      5) Jakie są koszty tych szkoleń?

      Pracujemy obecnie nad nowszym modelem, w którym koszt rozłożony jest w czasie i stopniowo pokrywany z przychdów w inwestycjach. Myślimy kategoriami inwestycji ze zwrotem, nie kosztu.

      6) Czy są jakieś wymagania sprzętowe?

      Minimalne, własciwie każdy komputer z systemem Windows 7, 8, 10, XP, wymagania dotyczą programu Amibroker, na którym oparte są automatyczne narzędzia. Oczywiście na szybszym sprzęcie filtrowanie najlepszych spółek będzie trwało krócej, ale nie ma to większego znaczenia, ponieważ są one i tak bardzo szybkie – trwają od dziesiątych części sekundy do kilku minut.
      Sprzęt może mieć znaczenie dla osób, które zainteresują się testowaniem systemów transakcyjnych, na co pozwala Amibroker. Komputer szuka najlepszych kombinacji parametrów systemu na danych historycznych, testuje wtedy miliony danych na wielu latach historii i często tysiącach spółek. Wtedy lepszy komputer znacznie przyśpieszy czas wykonania testów, bardzo złożone testy dotyczą optymalizowania czyli wyboru najlepszych parametrów systemu z pośród setek różnych kombinacji. Tak aby docelowo system generował najlepsze zyski dla danego typu spółek.

  13. Mariusz 11 sierpnia 2016 w 09:00 - Odpowiedz

    Masz racje Grzegorz,w takim razie po co uczyc za kase?moze tak Piotrze razem Pawłem zajmiecie sie i stworzycie instytucje haretatywna?Z tego co wiem i Ty Piotrze i Pawł macie kasy w brud,wiec dlaczego nie robicie tego za darmo?Wiec kazdy rozumny człowiek wie,ze nie ma złotego patentu na zarabianie milionow,a ci co je zarabiaja,nie sprzedaja tych informacji,tyle

    • Piotr Michalak 11 sierpnia 2016 w 16:33 - Odpowiedz

      Rozdawanie wiedzy za darmo: 1) ma sens i to robimy właśnie w tej chwili, 2) na dłuższa metę nie ma sensu bo jak nie płacisz za wiedzę to jej nie doceniasz.

  14. Grzegorz 11 sierpnia 2016 w 08:47 - Odpowiedz

    1.Skoro masz cudowną metodę na zarabianie to po co mówisz o niej innym?
    2. Ile kosztuje licencja na program, ile kosztują uaktualnienia?
    3. Skąd będę miał wiedzę, jak analizować dane w celu wyszukiwania okazji? Ile zajmuje nauczenie się tego?
    4. Skąd program czerpie dane, czy źródło danych jest odpłatne i ile?
    5. Czy program sam w sobie posiada opcje kupna sprzedaży akcji czy trzeba to robić poza programem? Jeżeli posiada w sobie takie opcje to jak to technicznie działa przez “kogo” akcje są kupowane/sprzedawane i jaka jest prowizja?

    • Piotr Michalak 11 sierpnia 2016 w 08:53 - Odpowiedz

      Co do 1, wiele osob nie rozumie, że niektórzy po prostu są nauczycielami z powołania i przekazywanie wiedzy / pomaganie ludziom sprawia najwieksza satysfakcję. Sam wole prowadzić w Akademii producentów mebli niż samemu produkować meble. Oni sie znają na meblach, ja specjalizuje sie w zarządzaniu. Wiem, że podobnie jest z Pawlem.

    • Paweł Zakrzewski 11 sierpnia 2016 w 10:13 - Odpowiedz

      Grzegorz,
      1) Nie nazwałbym tego “cudowną metodą”, tak zwykle sprzedaje się “cudowne systemy” zarabiające setki % rocznie. Ja mówię o bezpiecznym, długoterminowym inwestowaniu, które generuje 15-30% rocznie, jeśli jest dobry rok lub inwestujemy bardziej agresywnie to możliwe są wyższe zyski. Można to robić mając także inny biznes, czy etat – co z resztą polecałbym, inwestowanie jest dodatkowym przychodem.
      2) narzędzia, które stworzyłem bazują na programie Amibroker (http://amibroker.com/poland.html), polski software, który używa dziesiątki tysięcy inwestorów na świecie – ma on wbudowany język “programowania inwestycyjnego” AFL, w którym powstały narzędzia. Koszt Amibrokera jest jednorazowy, można także używać wersji darmowej – demo. Narzędzia oczywiście nie są częścią tego oprogramowania, to osobne kawałki kodu w AFL, które napisałem.
      3) Organizujemy dla naszej społeczności traderów spotkania, w których krok-po-kroku przekazujemy cały system, metodę i narzędzia, od A do Z. Będziemy mówić o tym więcej. Proces przyswojenia wiedzy trwa 10-14 tygodni w bardzo spokojnym tempie. Potem zalecam popraktykować przez kilka miesięcy i oswoić się z systemem na koncie demo i potem realnym.
      4) Ja używam źródła darmowego, wbudowanego w program. Dane pochodzą z yahoo Finance. Można jednak podłączyć dowolne źródło danych
      5) Kupowanie odbywa się poza programem, można jednak “wysłać” zlecenia z konkretnymi poziomami cen od razu do brokera z Amibrokera (dotyczy wybranych platform). Prowizja to zupełnie osobna sprawa dotyczy brokera, u którego realizujemy transakcje, prowizje są różne, jednak generalnie bezpośrednio w USA prowizje są mniejsze niż w przypadku kupowania akcji amerykańskich w Polsce.

Zostaw komentarz